Nie trzeba się bać – Leo Beenhakker jednak nie zostanie po mistrzostwach Europy podkupiony przez reprezentację Meksyku. Nowym selekcjonerem tego kraju został Sven Goran Eriksson. Jednogłośnie jego kandydaturę poparło 18 właścicieli klubów z najwyższej klasy rozgrywek, którzy stanowią komitet wykonawczy federacji. Przypomnijmy, że Leo sam nie wykluczał wyjazdu do tego kraju – Meksyk to jego najbardziej ukochany kraj na świecie.Meksykanie tej decyzji jeszcze będą żałować – zamiast charyzmatycznego Beenhakkera wzięli Szweda, który jest… powiedzmy sobie szczerze, kompletną ciapą. Owszem, ciapą z bardzo znanym nazwiskiem, ale ciągle ciapą.
60-letni Szwed w przeszłości bez powodzenia prowadził reprezentację Anglii. Ostatni sezon spędził na ławce trenerskiej Manchesteru City, z którym zajął dziewiąte miejsce w lidze. Jego kontrakt został rozwiązany dwa lata przed terminem.
Eriksson zastąpił Hugo Sancheza. Meksykanin został zwolniony po tym jak drużyna U-23 nie wywalczyła awansu na IO w Pekinie. To właśnie Sanchez optował za tym, aby jego następcą został Beenhakker – obaj pracowali razem przed laty.
26 kwietnia “Dziennik” napisał:
Beenhakker jest jednym z kandydatów na selekcjonera reprezentacji Meksyku. Oficjalnie żadnej oferty nie otrzymał, ale zdaje sobie sprawę z zainteresowania swoją osobą.
“Z tego co wiem, moje nazwisko znalazło się na liście sporządzonej przez meksykańską federację. Kiedy w jakimś kraju szukają selekcjonera, tworzą listę z nazwiskami. To normalna rzecz” – powiedział DZIENNIKOWI Beenhakker. “Nie wiem jak dokładnie wygląda ta lista. Nie wiem, jakie inne nazwiska się na niej znajdują. Wiem tylko tyle, że jest tam i moje. I tyle”.
Okazuje się, że meksykańska federacja rozmawiała już z Luizem Felipe Scolarim i Jose Mourinho (obaj odrzucili oferty). W dalszej kolejności będzie negocjować z Javierem Aguirre’em, Jose Pekermanem i właśnie z Beenhakkerem. Czasu jest sporo. W najbliższych meczach (towarzyskie z Argentyną i Peru oraz dwa spotkania eliminacji do mistrzostw świata) Meksykanów będzie prowadził Ramirez. 30 czerwca zostanie odwołany z funkcji i prawdopodobnie mianowany na asystenta nowego selekcjonera. “Nie interesuje mnie kto nim będzie. Na liście kandydatów są same wielkie nazwiska. Będę zaszczycony, mogąc pracować z jednym z nich” – powiedział Ramirez.
Czy będzie nim Beenhakker? “Jeszcze nie otrzymałem żadnej oferty. Co bym odpowiedział, gdyby oferta wpłynęła? Nie lubię gdybania” – mówi Beenhakker. “Przed Euro i tak nie odejdę. Nie koncentruje się na tym, co się może stać. Interesuje mnie tylko tu i teraz. Naprawdę mam mnóstwo spraw na głowie i nie mam zamiaru zastanawiać się, co by było gdyby”.
Beenhakker przyznał jednocześnie, że w ostatnim oczasie otrzymał propozycje z trzech innych krajów. Wszystkim mówi to samo – w tej chwili priorytetem są mistrzostwa Europy i reprezentacja Polski. Ale co będzie po Euro? Co będzie jeśli mistrzostwa Europy zakończą się dla nas – odpukać – klapą?
“Zobaczę, co po mistrzostwach będzie się działo w PZPN” – odpowiada Holender. “Mówiłem zresztą o tym na konferencji prasowej przy okazji ogłaszania listy piłkarzy. To normalne, że nowe władze będą mogły chcieć postawić na swoich ludzi. Tak się dzieje na całym świecie. Tak się działo chociażby w Realu Madryt. Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja. Jestem realistą, wiem, że różne sprawy mogą się różnie potoczyć”.
Dodajmy, że praca z Meksykiem to dla wielu trenerów prawdziwe wyzwanie. Gdzieś przeczytaliśmy, iż ten kraj to prawdziwa zagadka – jako jedyny absolutnie rozkochany w futbolu i mający ponad 100 milionów mieszkańców nigdy nie był mistrzem świata, ani nawet nie doczekał się wybitnej drużyny. Mówiąc szczerze – nie sprawdzaliśmy, czy to na sto procent prawda (z tym “jedyny”), ale coś w tym jest.
ZACHĘCAMY DO PRZECZYTANIA FELIETONU NA TEMAT PZPN I OBEJRZENIA ZABAWNEGO FILMIKU – KLIKNIJ
