Sezon ogórkowy czas zacząć. Lewandowski jednak nie idzie do Realu – zostaje w Monachium, gdzie dostanie podwyżkę. Rybus tej zimy też nie odejdzie z Tereka, bo nie godzi się na to jego klub. Lech na razie zastanawia się, jak wziąć kasę na napastnika, a Legia oddaje Żyrę i bierze Sadloka z Cierzniakiem… Wtorkowy przegląd prasy.
FAKT
Dwie strony o Polakach grających na obczyźnie. U każdego coś nowego:
– „Podwyżka czeka na Lewego”. Napastnik zarabia obecnie ok. 12 milionów euro, a może wskoczyć na poziom Thomasa Muellera, który zgarnia rocznie 15 mln.
– „Kapitan zostaje w Torino”. Glik przedłużył kontrakt do 2020 roku, zarobki – ok. miliona euro rocznie.
– „Musi zostać w Tereku”. Rybus już dawno zapowiedział, że nie przedłuży wygasającego latem kontraktu, ale zimą i tak nie odejdzie. Czeczeni chcieliby dostać za niego 1,5 mln euro.
Legia zdecydowana na Sadloka. Daje milion złotych.
Maciej Sadlok (26 l.) ma trafić do Legii w zimowym oknie transferowym. Jak ustalił Fakt, transfer obrońcy Wisły do zespołu wicemistrza Polski jest na ostatniej prostej. O zawodnika szefowie stołecznego klubu starali się już latem. Najpierw liczyli, że z powodu zaległości finansowych kontrakt Sadloka z władzami Białej Gwiazdy zostanie rozwiązany przez przedstawicieli PZPN. Piłkarz otrzymał jednak należne mu pieniądze i został pod Wawelem, choć w Legii do końca o niego walczono. (…) Sadlok miałby się przenieść na ulicę Łazienkowską z bramkarzem Radosławem Cierzniakiem (33 l.). Wszystko jest ustalone, a ostatnie słowo w tej sprawie będzie należało do właściciela Wisły Bogusława Cupiała.
A obok wyliczanka, jak Wisła idzie na dno:
Zła polityka prezesa
Rozłamy w drużynie
Nietrafione letnie transfery
Brak długofalowej polityki
Zwolnienie Moskala
GAZETA WYBORCZA
Michał Szadkowski zastanawia się, czy to już koniec Blattera i Platiniego.
– Jest mi przykro, że stałem się workiem treningowym. Jest mi przykro z powodu futbolu. Czuję się zdradzony. Za co właściwie zostałem zawieszony? Będę walczył do końca – mówił wczoraj Sepp Blatter. Michel Platini powiedział, że Komisja Etyczna FIFA, która wydała wyrok, jest niewiarygodna i chce “zniszczyć jego imię”. (…) Prawdopodobnie kończą się dwie spektakularne kariery. Blatter był na szczycie FIFA lub tuż pod nim 40 lat, prezesem został w 1998 r. Jeszcze przed chwilą wydawał się nieusuwalny. Kolejnych działaczy oskarżano o korupcję, media podawały dowody na to, że zarządza organizacją mafijną, a on trwał. W maju znów wygrał wybory na szefa FIFA. Zrezygnował i rozpisał nowe (odbędą się 26 lutego) dopiero, gdy presja stała się nie do zniesienia, bo prokuratury amerykańska i szwajcarska zatrzymywały kolejnych działaczy. Platini miał być drugim Blatterem. Choć od ośmiu lat szefuje UEFA, wyglądało, jakby dopiero się rozpędzał. Gdy ogłosił, że wystartuje w przyszłorocznych wyborach, wydawało się, że nic nie odbierze mu zwycięstwa. Teraz nie tylko stracił na to szanse, pewnie przestanie też kierować UEFA. No, chyba że zawieszenie podważy Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu, do którego Platini i Blatter chcą się odwołać. Usunięcie Francuza i Szwajcara jest spektakularne, ale nie wiadomo, czy FIFA zrobi następny krok. Nowego szefa wybiorą przecież ci sami działacze, którzy pół roku temu przedłużyli mandat Blatterowi i którzy chcieli zagłosować na Platiniego. Słowem: dobrze się czuli w systemie stworzonym przez Szwajcara, nie przeszkadzało im, że mundial organizuje nie ten kraj, który najbardziej się do tego nadaje, ale ten, który dawał największe łapówki.
Piast nie pozwoli się rozkupić.
Lider ekstraklasy wiosną chce być jeszcze mocniejszy. Zimą do zespołu ma przybyć słowacki pomocnik Martin Bukata oraz ktoś, kogo trener Radoslav Látal nazywa transferową bombą. Piast wyciągnął wnioski z poprzedniego sezonu, po którym bez złotówki odstępnego odeszli kluczowi Kamil Wilczek i Konstantin Wasiljew. Ostatnio nowe umowy podpisali Kornel Osyra, Bartosz Szeliga, Saša Živec i – to najnowszy sukces – Hebert. Jeśli ktoś z nich odejdzie, klub przynajmniej zarobi na transfer następców. Inna sprawa, że na razie nie słychać, by piłkarze z Piasta chcieli odchodzić. Dobrym przykładem jest Mateusz Mak mający umowę tylko do końca sezonu. – Jak dotąd z propozycją przedłużenia kontraktu klub jeszcze nie wyszedł, ale podchodzę do tego bardzo spokojnie. Nie rozglądam się za nowym pracodawcą. Pamiętam, że latem to Piast wyciągnął do mnie rękę – mówi 24-letni skrzydłowy. A takich jak on jest więcej – jeszcze niedawno Marcina Pietrowskiego nie chciała Lechia Gdańsk, a Kamil Vacek i Martin Nešpor nie mieli szans na grę w Sparcie Praga. Dziś – po ledwie kilku miesiącach w Gliwicach – wszyscy znaleźliby sobie miejsce w każdym polskim klubie. Te najlepsze z największą uwagą patrzą na Vacka. Konkretnych jednak brakuje, całkiem możliwe, że tej zimy nic się nie wydarzy. Po kilku słabych latach Vacek wrócił przecież do reprezentacji i liczy na występ na mistrzostwach Europy. Z Gliwic, gdzie czuje się świetnie, będzie mu o to najłatwiej. To dlatego trener Radoslav Látal przekonuje: – Myślę, że Kamil zostanie z nami.
Oprócz Bukaty, może trafić do Gliwic Libor Kozak, którego nazwisko padało już wcześniej. Poza tym, klub szuka obrońcy.
RZECZPOSPOLITA
Stefan Szczepłek pisze o tym, że Piast umie kupować. Zaczyna się tak…
Ligowa jesień pokazała, że pieniądze nie są najważniejsze. Argument polskich klubów o tym, że są za biedne, aby znaleźć się w Lidze Mistrzów, blednie niemal co rok, kiedy obok potentatów oglądamy w LM drużyny mało znane. W Polsce rolę takiego kopciuszka odgrywał w tym roku Piast. Legia, z budżetem wynoszącym około 120 mln złotych, zdobyła jesienią 40 pkt. Piast wywalczył 45 pkt z budżetem sześciokrotnie mniejszym. Ile kosztował jeden punkt w Warszawie, a ile w Gliwicach? Piast przy Legii to manufaktura, a jednak to Gliwice pokazały, jak powinno się zarządzać klubem, żeby wygrywał i przynosił zysk.
Spadły dwie głowy. Czyli Platini i Blatter poza futbolem.
Oznacza to, że Platini nie będzie mógł w lutym kandydować na prezydenta Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA), a odchodzący z urzędu Blatter nie doczeka się godnego pożegnania. Obaj zostali ukarani przez Komisję Etyki FIFA, której pomysłodawcą był sam Blatter, ośmioletnim zakazem działalności w futbolu. Obaj będą też musieli zapłacić grzywny – Szwajcar 50 tysięcy, a Francuz 80 tysięcy franków. Blatter na konferencji prasowej, którą zwołał tuż po ogłoszeniu werdyktu, wyglądał, jakby już odsiadywał wyrok w więzieniu. Nieogolony, zmęczony, z plastrem pod okiem zasłaniającym ślad po usunięciu pieprzyka. Zapowiedział, że od wyroku się odwoła – ponownie do Komisji Etyki FIFA, a jeśli to nie pomoże, również ponownie, do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.
SUPER EXPRESS
Depniemy nóżką jak Zenek – zapewnia Radosław Murawski z Piasta.
Mistrzostwo Polski to już cel czy wciąż temat tabu?
– Chyba będzie to temat tabu aż do ostatniej kolejki. Żaden z nas nie powie teraz: “Idziemy na mistrza”. Bo jeśli na wiosnę, odpukać, stracimy prowadzenie w tabeli, ludzie stwierdzą: “Aha, no to nieźle idą na tego mistrza”. Oczywiście nie zakładamy spadku formy, ale też stąpamy twardo po ziemi. I wierzymy w siebie. Właśnie skończyłem analizę meczu z Lechem. I muszę powiedzieć, że byłem zbudowany, kiedy w 87. minucie meczu graliśmy pressingiem. Jest postęp!
Rzadko się zdarza, żeby 21-latek był kapitanem. Nie obrosłeś w piórka?
– W żadnym wypadku! W Piaście mamy zasadę, że trzech najmłodszych nosi torby na treningi i mecze. Jeśli jestem w tym gronie, bez zająknięcia łapię ciężary i niosę. Bycie kapitanem to nobilitacja, ale spokojnie, nie odfrunę.
Bajkę o dwóch odsuniętych dżentelmenach już sobie odpuszczamy. Na końcu: dwa miliony dla Legii, wielka podwyżka dla Żyry.
Wszystko wskazuje na to, że Michał Żyro (23 l.) już zimą zmieni barwy klubowe. Piłkarz przebywa w Anglii, gdzie przechodzi testy medyczne w Wolverhampton Wanderers. Jeśli je zaliczy, to Legia dostanie za niego 500 tysięcy euro, a sam piłkarz otrzyma czterokrotną podwyżkę w stosunku do tego, co zarabiał w Warszawie. O tym, że Żyro przebywa w Anglii poinformowały tamtejsze lokalne gazety. I to prawda, skrzydłowy Legii rzeczywiście jest na Wyspach Brytyjskich. Dziś i jutro przechodzi testy medyczne, które okażą się decydujące dla jego przyszłości. Reprezentant Polski miał trochę kłopotów ze zdrowiem, więc Anglicy chcą się dokładnie przyjrzeć, czy to co złe pod tym względem już poza nim. To praktycznie jedyna przeszkoda przed podpisaniem kontraktu.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Bayern nie puści Lewandowskiego.
PS jest przekonany, że Lewy podpisze nowy kontrakt z Bawarczykami, na mocy którego jego zarobki znacząco wzrosną. Głos zabiera też dziennikarz madryckiej „Marki”: – Polski napastnik bardzo podoba się Ancelottiemu. Włoch już na początku rozmów z Bayernem zaznaczył, że nie chce, by klub sprzedawał Lewandowskiego. Uważa go za jednego z najlepszych napastników na świecie. Jestem przekonany, że Robert jeszcze się u niego rozwinie, nauczy się bardziej grać dla drużyny, ponieważ to jest podstawą u Ancelottiego. W Realu Włoch znacznie poprawił grę i skuteczność Karima Benzemy i myślę, że to samo zrobi w przypadku Lewandowskiego. Przyjście Ancelottiego to dla Polaka najlepsza wiadomość.
W sprawie Sadloka brak już tylko zgody Bogusława Cupiała, czyli teoretycznie nie tak mało. Z drugiej strony, Wisła naprawdę potrzebuje kasy. Lechia rozmawia z trzema trenerami, w grę wchodzi obcokrajowiec, a jego nazwisko zostanie ogłoszone najpóźniej w styczniu. A Tomasz Frankowski uważa, że transfer do Wolverhampton to wielka szansa dla Żyry.
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że po moim pobycie w Wolverhampton jakiś Polak jeszcze tam zagra. Zrobiłem swoimi występami antyreklamę rodakom, bo moja przygoda z Wilkami była kompletnie nieudana. Żyro jest jednak w zupełnie innej sytuacji. Przede wszystkim przechodzi do Anglii jako zawodnik dużo młodszy, ja trafiłem przecież na Wyspy grupo po trzydziestce. Poza tym to piłkarz lepiej zbudowany i szybszy. Powinien pasować do profilu nowego zespołu. Wiem co mówię, bo widziałem jeden z ich ostatnich meczów ligowych. Jak zwykle dużo walki i biegania. To w Championship podstawa, jeśli chcesz się przebić. Michał trafia do świetnie zorganizowanego klubu, z doskonałą bazą treningową. Nic tylko grać i się rozwijać. Dla niego to wielka szansa.
Z krajowych tematów:
– 16-letni Grabara z Ruchu Chorzów może trafić do Manchesteru City. Anglicy byli już w Chorzowie, by rozmawiać na ten temat.
– Martin Oss pierwszym wzmocnieniem Górnika Zabrze, trener Ojrzyński chce kolejnych. Za Gergela, który ma kwotę odstępnego 350 tysięcy euro, ofert nie ma.
– Pitry według statystyk jest drugim najefektywniejszym piłkarzem ligi. Przebywał na boisku 386 minut, strzelił gola i zaliczył trzy asysty.
– Lech chciałby zarobić 3 miliony euro na Linettym, za część pieniędzy pilnie kupić napastnika.
Klub tonie, a prezes rezygnuje. Problemy Wisły coraz większe.
Wisła stanęła na skraju przepaści. Jeśli postawi jeszcze kilka kroków w tę samą stronę co ostatnio – poleci w dół. Od kilku dni pisaliśmy, że w Wiśle szykuje się nowe rozdanie i karty właśnie poszły w ruch. Wczoraj do dymisji podał się prezes Robert Gaszyński. W jego przypadku najbardziej zaskakujące jest to, że jako były piłkarz nie potrafił zbudować nici porozumienia z obecnymi zawodnikami. Gdy na początku roku obejmował stanowisko, na dzień dobry wraz z wiceprezesem Mirosławem Jabłońskim (on też odchodzi) dali im do zrozumienia, że ich dotychczasowe poświęcenie (mimo braku regularnych wypłat) nie znaczy zbyt wiele. (…) Kibice Białej Gwiazdy od kilku miesięcy powtarzają: „Gorzej być nie może”. A potem mija trochę czasu i okazuje się, że owszem: może. – Jesteśmy poważnie zagrożeni spadkiem – mówi kapitan Arkadiusz Głowacki po pięciu porażkach z rzędu. – Zmiany są konieczne, bo w podobnej formule ciężko będzie cokolwiek dalej osiągnąć. W klubie jest wiele spraw, które należy uregulować – dodaje. Głowacki to kapitan drużyny i może pozwolić sobie na takie słowa. Zresztą niedawno spotkał się z Bogusławem Cupiałem. – Były takie rozmowy. Właściciel w dalszym ciągu jest pełen entuzjazmu. Ma ambicje, by Wisła wróciła tam gdzie jej miejsce, czyli w górę tabeli – mówi. Nieoficjalnie wiadomo, że Cupiał obiecał piłkarzom uregulowanie wszystkich zaległości. Ma się to stać zaraz na początku roku. Zobowiązał się także do zrealizowania kilku znaczących wzmocnień. Ale problemy Wisły nie rozpoczęły się w tym roku, tylko od nieudanej próby awansu do Ligi Mistrzów 4 lata temu. Zbiegło się to z zadyszką Tele-Foniki, a skutek był taki, że w Wiśle zaczęto szybko i często nieudolnie ciąć koszty. Klub wpadł w finansowy korkociąg i pikuje do dzisiaj. Mimo że stałe wydatki udało się znacznie zredukować, budżet nadal dziurawiony jest zobowiązaniami z przeszłości. W efekcie drużyna jest coraz słabsza, a piłkarze otrzymują wypłaty z dużymi opóźnieniami.
Mikołaju, pamiętaj o polskich klubach. Dariusz Dziekanowski na koniec składa życzenia.
Bartoszowi Kapustce: By nauka nie poszła w las… a zwłaszcza, żeby najważniejsze jego występy kończyły się przed godziną 23. Niech ogrzewa się w blasku stadionowych jupiterów, a nie reflektorów w dyskotece. Zachwycaliśmy się tym chłopakiem w trzech meczach kadry. Niestety rok zakończył kompromitującym samobójem. Dlatego życzę mu, aby w każdym dniu nowego roku, kiedy popatrzy w lustro, nie wstydził się własnego odbicia i oby nie zdarzyło mu się, że pewnego poranka, zamiast własnej twarzy zobaczy… bałwana.