Kluby Premier League wydały tego lata więcej pieniędzy niż kiedykolwiek wcześniej. W sumie było to około trzech miliardów funtów. FourFourTwo przygląda się najważniejszym ruchom – poza tymi wykonanymi na Anfield.
![Trzy miliardy funtów na transfery! Szalone lato w Premier League [FourFourTwo]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/width=1920,quality=85,format=avif/2025/09/20250913_zsa_n307_073-scaled.jpg)
Liverpool również oczywiście nie próżnował. Mistrzowie Anglii pozyskali przecież Alexandra Isaka (125 milionów funtów), Floriana Wirtza (116 milionów funtów), Hugo Ekitike (82 miliony funtów), Milosa Kerkeza (40 milionów funtów) czy Jeremiego Frimponga (30 milionów funtów). Spójrzmy jednak, w jaki sposób działały kluby, które będą chciały strącić ich z mistrzowskiego tronu.
3 miliardy funtów wydane na transfery. Oto najciekawsze ruchy w Premier League
NICK WOLTEMADE
STUTTGART -> NEWCASTLE, £69M
Transfer Woltemade na St James’ Park pojawił się znikąd – trochę jak jego nagłe wybicie się w Stuttgarcie i reprezentacji Niemiec. Wychowanek akademii Werderu Brema, 23-latek rozwinął się później niż wielu jego rówieśników z Premier League. Miał na koncie zaledwie kilka epizodów w Bundeslidze, zanim trafił na wypożyczenie do trzeciej ligi w wieku 20 lat – tam zdobył mistrzostwo z SV Elversberg i został wybrany najlepszym zawodnikiem ligi po tym, jak odnalazł instynkt strzelecki.
Po powrocie do swojego macierzystego klubu to wyczucie do zdobywania bramek nie przełożyło się od razu na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej – przynajmniej nie przed jego odejściem. Brema powiedziała „Auf wiedersehen” swojemu wychowankowi rok temu. W tym lecie zapewne jakiś niemiecki dyrektor sportowy płacze do swojego kufla piwa.
„Kupowanie dołka” to termin giełdowy oznaczający zakup aktywa w momencie jego tymczasowego spadku wartości – Stuttgart zrobił właśnie to z Woltemadem. Teraz, po 18 golach w 36 meczach klub zainkasował porządny zysk na napastniku.

Nick Woltemade ma w Newcastle zastąpić Alexandra Isaka
Mierząc 198 cm wzrostu, jest fizyczną anomalią – ale nie tylko dlatego, że przypomina „wersję z opadającą grzywką” pomnika Grey’s Monument w centrum Newcastle. Jak można się spodziewać, jest skuteczny w powietrzu, ale zaskakująco dobrze radzi sobie też w pojedynkach 1 na 1 na ziemi. Można go wykorzystywać jako klasycznego zawodnika do gry długimi podaniami, albo ustawić na lewym skrzydle w bardziej nieoczywistej kombinacji „duży–mały” (w parze np. z Anthonym Gordonem). A jak ktoś lubi się bawić AI, może wygenerować grafikę Woltemade i jego niższego, scouserskiego sobowtóra, zdobywających tytuł mistrzów Wimbledonu w grze podwójnej.
Jego instynkt w polu karnym jest znakomity – udowodnił to podczas Mistrzostw Europy U-21 tego lata, gdzie zdobył sześć bramek w pięciu meczach i sięgnął po Złotego Buta, prowadząc Niemców do finału. Z taktycznego punktu widzenia może świetnie funkcjonować z typami pomocników, których Newcastle ma pod dostatkiem – wybieganymi. Woltemade to bez wątpienia gracz na dorobku, bo jego doświadczenie w topowej piłce ogranicza się do jednego sezonu w Bundeslidze. Tak, to ryzyko – ale jest coś ekscytującego w rzuceniu kośćmi.
W młodzieżówkach Werderu U17 i U19, potem w Elversbergu, Stuttgarcie i reprezentacji Niemiec U21, Woltemade średnio trafiał do siatki co drugi mecz. Utrzymanie tej proporcji uczyniłoby z niego bohatera Tyneside.
YOANE WISSA
BRENTFORD -> NEWCASTLE, £55M
Zapłacenie 55 milionów funtów za 29-latka, któremu został rok kontraktu i który tylko raz w karierze przekroczył barierę 15 goli w sezonie najwyższej klasy rozgrywkowej, odzwierciedla dwie rzeczy: desperację Newcastle i rynek transferowy, na którym wartość praktycznie już nie istnieje.
Nie wiemy, czy Eddie Howe jest fanem filmu Moneyball z 2011 roku, ale ściągając Wissę i Woltemade, odtwarza Aleksandra Isaka „w ujęciu zbiorczym” – zgodnie z mantrą Billy’ego Beane’a z filmu, który zastępował gwiazdy w drużynie baseballowej Oakland A’s tańszymi, niedocenianymi zawodnikami.
Wissa w żadnym wypadku nie jest piłkarzem „po przejściach”. Nie ma może gwiazdorskiego błysku Isaka, ale właśnie zakończył sezon z 19 golami dla Brentford. Nadzieja umiera ostatnia – a Howe na pewno liczy, że ten ruch się opłaci.
JAMES McATEE
MANCHESTER CITY -> NOTTINGHAM FOREST, £30M
22-latek to niezwykle estetyczny w grze zawodnik, co prawdopodobnie tłumaczy, dlaczego jego odejście z Manchesteru City trwało tak długo. Tego lata poprowadził reprezentację Anglii U21 jako kapitan do triumfu na mistrzostwach Europy i więcej niż raz sam dźwigał drużynę na swoich barkach.
McAtee świetnie radzi sobie, gdy przyjmuje piłkę tyłem do bramki i potrafi precyzyjnie podać lub uderzyć na bramkę, nawet pod dużą presją. Nottingham Forest ma kilka opcji w środku pola, o miejsce będzie musiał rywalizować z bardziej doświadczonymi graczami, więc na początku czeka go walka o regularne występy.
Błyszczał w rozgrywkach drugoplanowych w barwach City, ale nigdy nie czuł się częścią układanki Pepa Guardioli. Niemniej jednak, bez wątpienia jest zawodnikiem na poziom Premier League.
GIANLUIGI DONNARUMMA
PSG -> MANCHESTER CITY, £26M
Gigantyczny Donnarumma to jeden z najlepszych bramkarzy świata, jeśli chodzi o interwencje. Paris Saint-Germain niespodziewanie zdecydowało, że nie chce go dłużej w swoich szeregach, ale to, co straciła Ligue 1, zyskała Premier League. Pep Guardiola sprowadził 198-centymetrowego Włocha za nieco ponad połowę kwoty, jaką ich rywale z Manchesteru zapłacili za Andre Onanę.
Nowy bramkarz City sprawia wrażenie, jakby grał wiecznie, a przecież dopiero w tym roku skończył 26 lat. Numerem jeden w Milanie został jako 16-latek i spędził w klubie sześć sezonów, zanim przeniósł się do Francji. Przez całą karierę jego najmocniejszą stroną była gra na linii bramkowej. Pomaga mu w tym fakt, że praktycznie wypełnia całą bramkę. Donnarumma obronił imponujące 26% rzutów karnych, z którymi się mierzył — a to jeszcze bez uwzględnienia serii jedenastek.
W konkursach karnych triumfował w sześciu z siedmiu przypadków, w tym w półfinale i finale Euro 2020, gdzie zatrzymał strzały Jadona Sancho i Bukayo Saki. Został wybrany zawodnikiem turnieju, tracąc tylko cztery gole w siedmiu meczach.

Gianluigi Donnarumma wierzy, że w Man City również będzie miał okazje do podobnego świętowania
W marcu tego roku znów dał popis swoich umiejętności – obronił rzuty karne Darwina Nuneza i Curtisa Jonesa, eliminując Liverpool i torując PSG drogę do triumfu w Lidze Mistrzów. Bez niego pierwszy europejski tytuł paryżan po prostu nie byłby możliwy, co sprawia, że decyzja Luisa Enrique o zastąpieniu go Lucasem Chevalierem tego lata była jeszcze bardziej zaskakująca.
Decyzja wynikała głównie z faktu, że Donnarumma nie jest zbyt biegły w grze nogami — co czyni jego transfer do drużyny Guardioli tak interesującym, jak i ekscytującym. Przypomnijmy: dziewięć lat temu Pep pozbył się Joe Harta z dokładnie tego samego powodu.
Mimo wszystko Donnarumma ma doświadczenie w grze od tyłu, po czterech sezonach na Parc des Princes. Nie spodziewajmy się po nim jednak zagrań w stylu Edersona. On wie, gdzie zarabia na życie: w polu karnym, trzymając piłkę z dala od siatki. I jak do tej pory wychodzi mu to bardzo dobrze.
TIJJANI REIJNDERS
AC MILAN -> MANCHESTER CITY, £46.5M
Manchester City nie jest drużyną, która zawsze błyszczy w grze z kontry pod wodzą Pepa Guardioli, ale to właśnie w szybkim przenoszeniu piłki z jednego końca boiska na drugi leżą największe atuty Reijndersa. 27-latek może nie imponuje statystycznie pod względem precyzji podań, ale wnosi coś innego – a przy tym oferuje wszechstronność w środku pola.
W swoich początkach w AZ Alkmaar był okazjonalnie wystawiany na skrzydle, co pokazuje jego umiejętność mijania rywali. W zeszłym sezonie w Milanie zaczynał głębiej, w roli jednego z dwójki pomocników, ale z czasem został przesunięty wyżej – w Serie A strzelił 10 goli.
Reijnders nie przejmuje się zbytnio grą defensywną… ale znajdźcie nam fana Manchesteru City, który kiedyś miałby to za złe Kevinowi De Bruyne.
RAYAN CHERKI
OLYMPIQUE LYON -> MANCHESTER CITY, £30M
Premier League ma bogatą historię gwiazd z północnoafrykańskimi korzeniami: Riyad Mahrez i Samir Nasri zdobywali tytuły z Manchesterem City, a pewien facet o imieniu Mo Salah też radzi sobie całkiem nieźle gdzie indziej.
„Zuchwałość” to dobre słowo, by opisać reprezentanta Francji Cherkiego. W wieku 22 lat to zawodnik o ogromnym talencie i efektownym stylu gry, choć niekoniecznie najlepszy atleta – i przez sześć sezonów w Lyonie momentami bywał przez to powstrzymywany.
Ale w zeszłym sezonie coś się zmieniło – zdobył 12 goli i zaliczył 20 asyst. Potrafi grać obiema nogami równie dobrze, a kilka z jego bramek wywołało prawdziwe osłupienie na boisku. W ostatniej tercji boiska gra odważnie i bez kompleksów – publiczność zawsze wie, kiedy piłka jest przy Cherkim.
XAVI SIMONS
RB LIPSK -> TOTTENHAM, £52M
W wieku zaledwie 16 lat Xavi Simons miał już ponad dwa miliony obserwujących na Instagramie, dziewięć lat spędzonych w słynnej akademii La Masia Barcelony, a także światowej klasy superagenta Mino Raiolę walczącego o jego interesy. Wystąpił również w reklamie Nike u boku największych gwiazd futbolu, takich jak Neymar, Kevin De Bruyne czy Andrea Pirlo. Premier League zawsze wydawała się być naturalnym kierunkiem dla talentu o takiej trajektorii — ale droga do niej okazała się kręta.
W 2019 roku Simons zamienił Barcelonę na Paris Saint-Germain i został okrzyknięty następną wielką gwiazdą europejskiego futbolu. Jednak — jak wielu innych młodych piłkarzy PSG z tamtego okresu — szybko zderzył się z rzeczywistością. Droga do pierwszego zespołu była zablokowana przez politykę klubu, który stawiał na gotowe gwiazdy i szybkie sukcesy. Mimo że błyszczał w młodzieżowych rozgrywkach, zwłaszcza w UEFA Youth League, zaliczył zaledwie 11 występów w pierwszej drużynie, po czym odszedł do PSV Eindhoven.
W Holandii udowodnił, że nie tylko jest gotowy na seniorski futbol, ale wręcz go przerasta — w 48 meczach strzelił 22 gole. Można powiedzieć, że… zagrał aż za dobrze, bo PSG szybko skorzystało z klauzuli odkupu i sprowadziło go z powrotem za jedyne 5 milionów funtów.
W filmie Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj (oryg. In Bruges) jest scena, w której postać grana przez Colina Farrella zostaje siłą odesłana z powrotem do Brugii — miasta, którego nie znosi. Można sobie wyobrazić, że dla Simonsa powrót do Paryża wyglądał podobnie. Na szczęście szybko został wypożyczony do RB Lipsk, gdzie kontynuował swoją świetną formę z PSV, a później przeszedł tam na stałe.

Xavi Simons ma stać się liderem ofensywy Tottenhamu
Dwa sezony na czołowej pozycji w systemie Red Bulla sprawiły, że Simons trafił na celownik dwóch wielkich klubów z Londynu podczas letniego okienka. Ostatecznie to Spurs pokonali Chelsea w walce o jego podpis, a 22-latek będzie teraz próbował powtórzyć swoje osiągnięcia jako strzelec bramek i motor napędowy akcji ofensywnych, tak jak robił to wcześniej w Lipsku i Eindhoven.
Simons jest niezwykle zaangażowany w grę ofensywną swojej drużyny, wykazując się imponującą techniką i umiejętnościami — co zresztą nie dziwi, biorąc pod uwagę jego lata szkolenia w akademii Barcelony. Dzięki temu jest też bardzo wszechstronny. Potrafi błyskawicznie przejść z obrony do ataku i jest bardziej wytrzymały, niż mogą sądzić angielscy eksperci. Spurs pozyskali piłkarza, którego PSG tak naprawdę chciało mieć od początku.
RANDAL KOLO MUANI
PSG -> TOTTENHAM, WYPOŻYCZENIE
Spurs nie brakowało napastnika, ale teraz mają kolejnego, który ma doświadczenie w zdobywaniu bramek. Wypożyczony z PSG Kolo Muani to nowoczesna „dziewiątka”. Działa głównie w polu karnym i potrafi zamieniać dobre okazje na świetne dzięki mocnemu wykończeniu. Nantes, Eintracht Frankfurt, PSG i Juventus tworzą imponujące CV dla 26-latka – a w ostatnim sezonie Serie A wrócił do formy, zdobywając osiem goli w 16 występach. Może na zawsze będzie prześladowany przez szansę na wygranie finału Mistrzostw Świata 2022 w ostatnich chwilach dogrywki, ale ma instynkt napastnika. Jego drybling równie mocno przeszkadza obrońcom w kontratakach, jak pisownia jego imienia przeszkadza redakcji FourFourTwo. Tylko jedno „L”, naprawdę?
MOHAMMED KUDUS
WEST HAM -> TOTTENHAM, £55M
Absolwent taśmy produkcyjnej FC Nordsjaelland, która łączy młodych Ghańczyków z akademii Right To Dream z najlepszymi duńskimi nastolatkami. Kudus jest chyba największym sukcesem tej organizacji do tej pory. Siła 25-latka tkwi w jego atletyzmie. Odwraca się od przeciwników, inicjuje kontry i zręcznie używa kończyn, aby odrzucać rywali, jednocześnie chroniąc – a często też rozwijając – posiadanie piłki. Głównym powodem, dla którego Kudus dopiero teraz trafia do angielskiego klubu z najwyższej półki (przepraszamy West Ham), jest pech związany z kontuzjami. Jest gotowy do gry od razu i ma mocny udział w kombinacyjnych akcjach dzięki swojemu opanowaniu piłki. Nie jest zbyt „spursowy”, jeśli można tak powiedzieć.
YEREMY PINO
VILLARREAL -> CRYSTAL PALACE, £26M
Decyzja Pino, by zamienić Ligę Mistrzów na Crystal Palace, jest kolejnym dowodem na potęgę Premier League. 22-latek stał się jednym z najbardziej niezawodnych skrzydłowych La Ligi, grając w Villarreal. Kreatywny, śmiały i gotowy do odbioru piłki w niebezpiecznych przestrzeniach. Jest niewielkiej postury, ale z dużym potencjałem. Pino to typ transferu, którego klub ze środka tabeli nie byłby w stanie dokonać przed finansowym rozwojem ligi. Uznanie reprezentanta Hiszpanii za iberyjską primadonnę ignorowałoby jego etykę pracy. Będący lekkością wśród półciężkich, Pino przegra więcej pojedynków niż wygra, ale nigdy się z nich nie wycofa.
VIKTOR GYOKERES
SPORTING -> ARSENAL, £64M
Duża część krytyki, jaka spadła na Arsenal w zeszłym sezonie, wynikała z braku środkowego napastnika. Eksperci twierdzili, że Kanonierzy za bardzo polegają na golach ze stałych fragmentów gry, by móc być uznawani za poważnych kandydatów do tytułu – i do pewnego stopnia mieli rację. Liverpool zapewnił sobie mistrzostwo Premier League na tyle wcześnie, że Arne Slot mógł na koniec sezonu pojechać na Ibizę. A co zrobił Arsenal? Zatrudnił napastnika. Wielkiego napastnika. I za duże pieniądze. Częściowo biegający, częściowo lis pola karnego, ceniony Szwed będzie wielokrotnie rozciągać linię obrony przeciwnika. To atleta, może większy i bardziej krępy niż zwykle w Premier League, ale spójrzcie na sylwetki najlepszych napastników w lidze: wszyscy są wysocy, długonodzy i mocno zbudowani. Prawie wszystko, co robi Gyokeres, wykonuje z dużą intensywnością – to fizyczny test, który zawodnicy muszą przejść, jeśli chcą dziś osiągnąć sukces w Premier League. Niezrażony tym, że koledzy z drużyny nie potrafią mu podać lub że drogi podań są zablokowane, Gyokeres nie przestaje biegać.
Oczywiście portugalska Primeira Liga nie dorównuje angielskiej ekstraklasie pod względem atletyzmu, fizyczności czy jakości obrony, ale zdobycie 68 goli w 66 ligowych meczach dla Sportingu to solidny dowód na to, że napastnik zna się na rzeczy w polu karnym. Jego droga do elitarnego klubu nie była jednak prosta. Po raz pierwszy został zauważony przez coraz bardziej renomowany system skautingu Brighton i sprowadzony ze szwedzkiego Brommapojkarna jako 19-latek, ale jego potencjał nie został od razu wykorzystany. Spędził trzy i pół sezonu na południu Anglii, ale nigdy nie zagrał w Premier League.
Krążył na wypożyczeniach po drugich ligach Anglii i Niemiec, aż w końcu osiadł w Coventry po pobytach w St. Pauli i Swansea. Niewielu przewidywało wtedy wzrost formy reprezentanta Szwecji, ale dwa sezony w Championship przyniosły mu łącznie 40 goli, a także tytuł najlepszego zawodnika EFL według czytelników FourFourTwo w sezonie 2022-23. Jego transfer za 20 milionów funtów do Sportingu pod wodzą Rubena Amorima okazał się ogromnym sukcesem.
W zeszłym sezonie Gyokeres zdobył aż 39 goli w Primeira Liga, co jest wynikiem przekraczającym większość graczy od czasów wielkiego Eusebio – jedynie Hector Yazalde w sezonie 1973-74 i Mario Jardel w 2001-02 strzelili więcej. Żaden inny zawodnik w lidze nie przekroczył 19 goli w minionym sezonie. Gyokeres dotarł na szczyt dzięki transferowi do Arsenalu – teraz musi udowodnić, że potrafi tam pozostać.
MARTIN ZUBIMENDI
REAL SOCIEDAD -> ARSENAL, £60M
Przed dołączeniem do Arsenalu większość kibiców Premier League prawdopodobnie nie potrafiłaby wskazać Zubimendiego w składzie. Nie jest szczególnie wysoki ani atletyczny, ale jest jedna rzecz, którą na pewno można o nim powiedzieć: jest bardzo dobrym piłkarzem. Wychowany w akademii Realu Sociedad, inteligentny 26-latek ma ze swoim nowym trenerem Mikelem Artetą więcej wspólnego niż większość zawodników. Obaj baskijscy pomocnicy zaczynali swoją karierę młodzieżową w byłym klubie satelickim La Real, Antiguoko. Zubimendi, który zdominował finał Euro 2024 przeciwko Anglii po wejściu za kontuzjowanego Rodriego, jest jednym z najlepszych w Europie pomocników grających bez piłki. Czyni go to idealnym graczem dla najlepiej grającej bez piłki drużyny w Anglii.
EBERECHI EZE
CRYSTAL PALACE -> ARSENAL, £60M
Czternaście lat temu Eze był dzieciakiem z osiedla, którego wypuścił Arsenal. Dlatego dla większości, z wyjątkiem kibiców Spurs, jego powrót do domu wydawał się odpowiedni. Kiedy został również zwolniony z Fulham w wieku 16 lat, jego nadzieje na zostanie profesjonalnym piłkarzem wydawały się poważnie zagrożone. – To był chyba największy dołek w moim życiu – powiedział później FourFourTwo. – Było to mniej więcej w okresie Bożego Narodzenia. Miałem testy w Reading na resztę sezonu, ale to też nie wyszło. Zaczynałem się bać, że mi się nie uda.
Ale zaczynać od nowa to część życia. Dla wielu ludzi nie ma większej motywacji niż usłyszeć, że się nie da. QPR był miejscem, gdzie Eze się rozwinął, mimo błędnych doniesień, że prawie podjął pracę w Tesco. – To nieprawda! – zapewnił nas w 2020 roku. – Myślę, że to wina Paula Halla, byłego menedżera QPR U23. Miałem straszny mecz, a Paul w przerwie wściekał się, krzycząc: ‘Uratowaliśmy cię – prawie pracowałeś w Tesco, a tak nam się odwdzięczasz?!’

Gol Eberechiego Eze w finale FA Cup z Man City zapewnił Crystal Palace pierwsze trofeum w historii
W kolejnych latach dołączył do Crystal Palace za 17 milionów funtów i stał się jednym z najbardziej ikonicznych zawodników w ich historii. Eze rozpoczął swój rozdział na Selhurst Park od gola z rzutu wolnego za zamkniętymi drzwiami podczas sezonu 2020-21 dotkniętego pandemią koronawirusa. Jego epoka w Palace osiągnęła szczyt wraz z dwoma trofeami na pełnym Wembley – Eze strzelił może najsłynniejszą bramkę w historii Orłów, w majowym finale FA Cup.
Jego wszechstronność i ruchliwość na boisku dają Mikelowi Artetcie dodatkowe opcje. Nie zapominajmy, że Kanonierzy są mistrzami stałych fragmentów gry, więc co będzie lepszym uzupełnieniem składu niż dodanie jednego ze specjalistów od rzutów wolnych w lidze. Jednym z niedocenianych aspektów transferu jest jego opanowany charakter, który pozwala na podejmowanie przemyślanych decyzji. W sensie materialnym wygranie wyścigu o jego podpis ze Spurs niewiele znaczyło, ale nie tak zostanie zapamiętane po obu stronach północnolondyńskiej rywalizacji.
JACK GREALISH
MANCHESTER CITY -> EVERTON, WYPOŻYCZENIE
Gary Neville powiedział przed debiutem Jacka Grealisha w Evertonie: wypożyczony z Manchesteru City piłkarz jest „milion mil” od tego, co Toffees mieli do zaoferowania wcześniej na tej pozycji. Możliwe, że wszyscy zapomnieliśmy, jak bardzo wpływowy był w Aston Villi, zanim w 2021 roku przeniósł się na Etihad. Cztery asysty w jego pierwszych dwóch meczach w Premier League dla Evertonu – w tym dwie w pierwszym meczu na nowym stadionie – były tego przypomnieniem. Grealish wciąż jest znakomitym zawodnikiem, z umiejętnościami równie imponującymi jak jego potężne łydki i malutkie nagolenniki. Umiejętność wywalczania fauli w niebezpiecznych strefach, mijania obrońców i łączenia gry na krawędzi pola karnego – to wszystko zmieniało grę i było tym, czego Everton potrzebował.
KEVIN
SZACHTAR DONIECK -> FULHAM, £34,6M
The Cottagers przez niemal całe lato nie dokonali żadnego poważnego transferu, a potem ostatniego dnia okienka wydali ponad 30 mln funtów na 22-letniego Brazylijczyka z Szachtara Donieck. Dwa lata temu Kevin został wybrany najlepszym zawodnikiem prestiżowego brazylijskiego turnieju młodzieżowego Copinha, zdobywając pięć goli i pięć asyst dla Palmeiras U20. Rosyjska inwazja sprawiła, że ukraińskie kluby mają trudności z przekonaniem zagranicznych piłkarzy, ale tak pewne, jak to, że woda jest mokra, jest to, że brazylijscy zawodnicy znajdą drogę do Szachtara. Tym lepiej, gdy ci Brazylijczycy mają dziwnie niemodne angielskie imiona – skrzydłowy będzie miał nadzieję na większy sukces w Wielkiej Brytanii niż jego rodacy typu Allan, Arthur czy Bernard.
BENJAMIN SESKO
RB LIPSK -> MANCHESTER UNITED, £74M
Reputacja Manchesteru United przy transferach za duże pieniądze nie jest zbyt dobra odkąd Sir Alex Ferguson przeszedł na emeryturę. Właściwie wszystko, co związane z tym klubem, nie układa się od tamtego czasu najlepiej. Antony, Jadon Sancho i Rasmus Hojlund to jedni z sześciu najdroższych zakupów klubu w historii, ale wszyscy trzej opuścili drużynę ostatniego dnia letniego okienka. Pozostali trzej członkowie tego mało chlubnego TOP6 to Paul Pogba, Harry Maguire i Romelu Lukaku, więc będący na 7. miejscu Sesko ma prawo mieć pewne obawy.
Styl gry Słoweńca jest teraz na czasie. Angielska piłka, na wszystkich poziomach, jest zafascynowana wysokimi, ruchliwymi i atletycznymi napastnikami – Erling Haaland miał w tym pewien udział. Mając 196 centymetrów wzrostu Sesko zdobywał gole wszędzie tam, gdzie grał. To jego sylwetka zwróciła uwagę systemu Red Bull. W piłce młodzieżowej większy, silniejszy i bardziej rozwinięty zawodnik przyciąga oko skautów – a jeśli to nie wystarczy, zdobycie 59 goli w 23 meczach w drużynie U15 na pewno zrobi swoje. Sesko spełniał oba te warunki.

Benjamin Sesko nadal czeka na pierwszego gola w barwach Manchesteru United
Po przybyciu do Red Bull Salzburg zaraz po swoich 16. urodzinach został wypożyczony do satelickiego klubu FC Liefering. W swoim trzecim występie dla tego drugoligowego zespołu dostał czerwoną kartkę minutę po wejściu na boisko – podobnie stało się podczas debiutu Lionela Messiego w reprezentacji Argentyny i to mu nie zaszkodziło. W drugim sezonie w Liefering eksplodował, rozbijając obrony drugiej ligi. Pierwszy pełny sezon w Salzburgu przyniósł mu kilka goli, a w następnym zdobywał je co drugi mecz.
Ci, którzy znają system Red Bulla, wiedzą, co było dalej: RB Lipsk. Tam szybko zaczął pokazywać klasę – osiągając dwucyfrową liczbę goli w każdym pełnym sezonie Bundesligi i stopniowo poprawiając swoje statystyki w Europie. Adaptacja do Old Trafford może zająć trochę czasu, ale nie ma wątpliwości co do jego umiejętności. Tylko nie proście go, żeby strzelał karnego podczas wietrznej nocy w północno-wschodnim Lincolnshire.
BRYAN MBEUMO
BRENTFORD -> MANCHESTER UNITED, £70M
Spośród trzech głównych letnich transferów Manchesteru United, Mbeumo może się okazać tym najbardziej niezawodnym. Matheus Cunha zachwycał w Wolves, ale Mbeumo ma więcej doświadczenia z Premier League po czterech sezonach w najwyższej klasie rozgrywkowej z Brentford. W zeszłym sezonie 26-latek zdobył 20 goli w Premier League – to niezły wynik dla zawodnika, który nie jest środkowym napastnikiem i grał w drużynie ze środka tabeli.
Jego zaangażowanie i wytrzymałość tlenowa należą również do najlepszych w lidze. W minionym sezonie był jednym z najbardziej konsekwentnych zawodników o wysokiej intensywności, biegając wiele kilometrów przez więcej czasu niż jego koledzy z drużyny. Jako partner z zespołu, kibic czy trener, łatwo jest wspierać takiego zawodnika.
HARVEY ELLIOTT
LIVERPOOL -> ASTON VILLA, WYPOŻYCZENIE
W ostatnich dziewięciu występach w pierwszym składzie Liverpoolu, Elliott zdobył cztery bramki i zaliczył pięć asyst. Wchodząc z ławki w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Paris Saint-Germain w zeszłym sezonie przy wyniku 0-0, zachował zimną krew i zapewnił Liverpoolowi zwycięstwo. Gdy dostał szansę, nie zawiódł – niewiele mógł zrobić więcej.
Dołączając do Aston Villi na roczne wypożyczenie, z opcją stałego transferu za 35 mln funtów latem przyszłego roku, będzie miał platformę, której Arne Slot nie był w stanie mu zaoferować. Elliott został również najlepszym zawodnikiem turnieju podczas zdobywania przez Anglię drugiego z rzędu mistrzostwa Europy do lat 21. Strzelił pięć goli, z czego cztery w fazie pucharowej. Łatwo zrozumieć, dlaczego Liverpool dołożył klauzulę odkupu, na wszelki wypadek.
JOAO PEDRO
BRIGHTON -> CHELSEA, £60M
Brazylijczyk nie zaliczył nawet debiutu w seniorskiej drużynie Fluminense, gdy w 2018 roku Watford zgodził się go kupić za 10 milionów funtów. Z biegiem lat stało się jasne, że The Hornets znaleźli prawdziwy diament. Joao Pedro podążył ścieżką wytyczoną przez Richarlisona, przechodząc z Fluminense na Vicarage Road, ale szybko zaczął przewyższać osiągnięcia swojego przyjaciela i rodaka.
Zaledwie po 18 minutach od pierwszego meczu w wyjściowym składzie dla Chelsea zdobył efektownego gola w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata… przeciwko swojemu byłemu klubowi Fluminense. Kto pisze mu scenariusze? W tym samym meczu dołożył drugiego gola, a potem strzelił też trzeciego w finale z PSG, pomagając swojemu nowemu klubowi zdobyć tytuł mistrza świata. Co za sposób na zaprezentowanie się!

Joao Pedro powstrzymuje się od świętowania po golu przeciwko Fluminense
Dwa gole w pierwszych trzech meczach Premier League dla Chelsea to również niezły wynik. Twórca akcji równie często, co strzelec, pracowity Joao Pedro to marzenie każdego trenera. Niektórzy napastnicy to gracze o dużym wpływie, lecz zaliczają niewiele kontaktów z piłką. On nie jest zawodnikiem o takiej filozofii – w końcu jest Brazylijczykiem. Woli dryblować, podawać kolegom i strzelać gole.
Syn byłego piłkarza Chicao, który spędził osiem lat w brazylijskim więzieniu za współudział w morderstwie, Joao Pedro zna trudności życia, dorastając bez ojca, z którym podobno nie utrzymuje kontaktu. Jego matka i ojczym odegrali kluczową rolę, gdy przeprowadził się do Anglii – dostarczyli cenne informacje po wizycie w Watfordzie. – Kiedy wrócili do Brazylii, powiedzieli: ‚Kupimy ci dużo zimowych ubrań, tam jest bardzo zimno’ – powiedział Joao Pedro w 2023 roku w rozmowie z FourFourTwo.
Podobnie jak Gyokeres i Eze, to kolejny zawodnik, który rozwinął się od czasu pojawienia się wysoko na naszej corocznej liście 50 najlepszych graczy EFL. Napastnik jest często faulowany, dzięki czemu zdobywa rzuty wolne i karne. Sam potrafi wykreować sobie sytuację.
W sezonie 2023-24 w drodze Brighton do fazy pucharowej Ligi Europy zdobył sześć goli w sześciu meczach, trafiając m.in. przeciwko Ajaxowi i Marsylii. Potem kontuzja mięśnia dwugłowego zakończyła jego i drużyny przygodę w Europie. Wielkie areny i wielkie mecze go nie przerażają.
Richarlison był brazylijską „dziewiątką” na ostatnich Mistrzostwach Świata – ale jeśli Joao Pedro utrzyma tak dobry start w Chelsea, to właśnie on może w przyszłym roku poprowadzić Selecao w Ameryce Północnej.
ALEJANDRO GARNACHO
MANCHESTER UNITED -> CHELSEA, £40M
Prawdopodobnie już wyrobiłeś sobie zdanie na temat Garnacho, więc nie będziemy próbować go zmieniać. Nie ma jednak wątpliwości co do potencjału Argentyńczyka jako zawodnika potrafiącego zmienić losy meczu. Graczowi, który wystąpił 144 razy dla Manchesteru United, zanim skończył 21 lat, na pewno nie brakuje umiejętności – właśnie na to Chelsea postawiło.
Jeśli The Blues uda się wykorzystać jego indywidualność na korzyść zespołu, United będą mogli żałować, że oddali go za stosunkowo niewielką sumę. Jednak mając do dyspozycji ogromną liczbę opcji ofensywnych pod wodzą Enzo Mareski, Garnacho będzie musiał stoczyć ciężką walkę o miejsce w podstawowym składzie na Stamford Bridge. Czy ma do niej siłę? Ten sezon nam to pokaże.
JAMIE GITTENS
BORUSSIA DORTMUND -> CHELSEA, £52M
W innym życiu Gittens mógłby być mistrzem sprintu, tak niesamowita jest jego prędkość. Gdzieś po drodze postawiono przed nim piłkę i to właśnie z nią zaczął biegać. Uwielbiający dryblować, nastoletni angielski skrzydłowy, który odchodzi z Manchesteru City do Borussii Dortmund, to obraz znajomy, jeśli pamiętasz Jadona Sancho. Dość ironiczne jest więc to, że to właśnie Gittens teraz zastępuje go na Stamford Bridge.
Istnieje ryzyko, że skrzydłowy będzie jednowymiarowym zawodnikiem – w porównaniu do jego niesamowitego prowadzenia piłki reszta jego gry może wydawać się nie do końca dopracowana. Wcześniej znany jako Jamie Bynoe-Gittens, 21-latek skrócił swoje nazwisko 12 miesięcy temu, mówiąc, że „im krócej, tym lepiej”. Podobnie jak jego droga do bramki.
CZYTAJ WIĘCEJ EKSLUZYWNYCH MATERIAŁÓW Z FourFourTwo:
- Chicharito: „Próba znalezienia kolejnego Sir Alexa była błędem”
- 7000 mil, 18 godzin lotu, jeden wyjazdowy kibic… Kajrat w Lidze Mistrzów!
- Thomas Frank – od juniorów w Danii do Premier League
- Dembele: Przed finałem LM ludzie krzyczeli do mnie „Złota Piłka!”.
fot. Newspix