Do ciekawego zdarzenia doszło wczoraj na Węgrzech z udziałem Maccabi i Rakowa. Chodzi o fizyczne starcie obu stron, które – według izraelskich mediów – było wynikiem prowokacji polskiego zespołu. Sęk w tym, że prawda wydaje się być zgoła inna.

Najpierw mogliśmy wyczytać na portalu one.co.il: – Około minuty po zakończeniu treningu zawodnicy, personel techniczny, medyczny oraz fotografowie polskiej drużyny weszli na boisko bez pozwolenia i okazując brak szacunku, co doprowadziło do bójki i kłótni między zawodnikami obu drużyn. „Nigdy nie spotkaliśmy się z takim zachowaniem. To sprzeczne z wszelką logiką” stwierdzili działacze Maccabi.
Maccabi z nieładnym zachowaniem. „Piłkarze Rakowa zostali zaatakowani”
Tę wersję zdementował jednak Raków w osobie rzecznika prasowego, Damiana Markowskiego. Padły mocne słowa: – Nigdy nie widziałem bardziej kłamliwego tekstu, który kompletnie nie pokrywa się z faktycznymi wydarzeniami. To piłkarze Rakowa zostali zaatakowani, kiedy rozpoczynali zgodny z harmonogramem UEFA „walkaround” po stadionie w Debreczynie. To odniesienie do tekstu opublikowanego na portalu WP Sportowe Fakty, gdzie zostały zacytowane informacje płynące z izraelskiego obozu.
Przed meczem Ligi Konferencji Maccabi Haifa – Raków Częstochowa doszło do ostrego spięcia między piłkarzami. Na nagraniu ewidentnie widać kto pierwszy prowokuje… 🥊🤬#MHARCZ #UECL pic.twitter.com/FC7tjgwsrF
— MsPL (@MsPL192114) August 13, 2025
Markowski przedstawił – zdaje się – prawdziwy ciąg zdarzeń na portalu X: – Zespół Maccabi w tamtym momencie już nie powinien być na boisku i z niewiadomych przyczyn jeden z graczy izraelskiego klubu zaatakował, najpierw werbalnie, a później fizycznie przedstawicieli naszego klubu, przebywających na płycie boiska.
I dodał: – Wszystko można obejrzeć na materiałach wideo publikowanych przez częstochowskie media. Dodatkowo, to Raków zgłosił skargę do delegata UEFA, a nie jak twierdzi Maccabi, zrobili to gospodarze jutrzejszego spotkania. Materiały częstochowskich mediów były elementem analizy ze strony delegata UEFA pod kątem naruszenia przedmeczowych procedur.
Niezależnie od rozstrzygnięcia sprawy, jedno jest pewne: dziś w rewanżu będzie gorąco, skoro do takich sytuacji dochodzi jeszcze przed spotkaniem. Przypominamy, że Raków Częstochowa musi odrobić straty z meczu domowego, który przegrał 0:1.
CZYTAJ WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:
- Cholera, to złe samopoczucie… Brunes nie zagra z Maccabi
- Hit Ekstraklasy w innym terminie. Lech Poznań przekłada kolejny mecz
- Kowal: Raków w bagnie. Żal patrzeć, co się dzieje z tym klubem
Fot. Newspix