Gdy Samuel Mraz przeczyta wypowiedź Zbigniewa Jakubasa o nim samym, raczej nie zostanie wielkim fanem właściciela Motoru Lublin. Napastnik ze Słowacji zanotował w tym sezonie 16 goli i 4 asysty, co w realiach beniaminka możemy uznawać za kapitalny wynik. Ale też trzeba dodać, że sporo sytuacji marnował. Jakubas twierdzi, że Motor potrzebuje teraz… kogoś lepszego.

Wiemy już, że Mraz w Lublinie dłużej nie pogra. Jego kontrakt wygasał w czerwcu, a jak twierdzi Jakubas, była propozycja przedłużenia. Ale gdy w grę o kontrakt wkroczyło Servette, czyli czołowy klub ze Szwajcarii, nawet dobra oferta nie wystarczyła.
Jakubas chce lepszego napastnika niż Mraz
– Mieliśmy duże wątpliwości. W ostatnich dwóch meczach strzelił trzy bramki, natomiast w poprzednich trzech przegranych praktycznie nie istniał na boisku. Złożyliśmy mu bardzo dobrą propozycję, jak na Ekstraklasę naprawdę wysoką. Ale nęciła go gra u Szwajcarów. Servette Genewa zajęło drugie miejsce, ma szansę na grę w Lidze Mistrzów lub w innych pucharach – powiedział właściciel Motoru na antenie Radia Zet.
A potem dodał, wbijając dyskretną szpileczkę piłkarzowi, któremu Motor jednak zawdzięcza kilka punktów: – Powiedziałem mu uczciwie, że został zbudowany w Motorze przez nasz sztab. To, że zdobył 16 bramek, jest zasługą bardzo konsekwentnej, wyćwiczonej do bólu taktyki drużyny. Jeśli Motor ma sięgać po wyższe cele, to potrzebujemy napastnika „z innej półki” w stylu Efthymiosa Koulourisa, który został królem strzelców Ekstraklasy czy Iviego Lopeza.
– Wśród naszych celów jest sprowadzenie jednego zawodnika na „dziewiątkę”, który będzie podstawowym zawodnikiem i jednego młodzieżowca. Ten podstawowy bezwzględnie musi być lepszy niż Mraz.
Jak widać, Zbigniew Jakubas mierzy wysoko. Pytanie, czy Motor znajdzie napastnika gwarantującego 20 goli. Nie musimy wam mówić, że to zadanie arcytrudne.
Fot. Newspix