Pierwszoligowa Wisła Płock niby przyjechała do Radomia na sparing, a skończyła na strzelnicy. W centrum treningowym Radomiaka gospodarze zostali rozbici, tracąc cztery bramki w pół godziny. – Na odprawie kładliśmy nacisk na to, że jedziemy grać na swoich zasadach i tego moim piłkarzom gratuluję – powiedział nam po meczu Mariusz Misiura, trener Nafciarzy.
Gdy zespół z Ekstraklasy spotyka się z drużyną z niższego szczebla rozgrywek, spodziewamy się wyniku 4:0, ale właśnie w takim układzie. Tymczasem w Radomiu stało się odwrotnie. Wisła Płock przez pięćdziesiąt pięć minut tłukła Radomiaka ze sporą łatwością. Trzeba oczywiście zauważyć, że Nafciarze zaczęli mecz w bardzo mocnym zestawieniu, podczas gdy Joao Henriques raczej jedenastki przemieszał. Trener gospodarzy nie mógł skorzystać z czterech zawodników.
- Capita Capemba trenuje z zespołem, ale ma indywidualny program treningów i jeszcze nie jest gotowy do gry
- Leandro Rossi leczy uraz, nie trenuje z drużyną
- Rahił Mammadow oraz Guilherme Zimovski byli przeciążeni, dostali szansę odpoczynku po ciężkich treningach
Wpłynęło to na skład Zielonych, co z kolei przełożyło się na postawę w obronie. Przeciekała zwłaszcza prawa strona, gdzie na skrzydle biegał środkowy pomocnik Paulius Golubickas, w obronie zaś skrzydłowy/ofensywny pomocnik Radosław Cielemęcki. W dodatku na stoperze wystąpił młody Szymon Kilianek, który nie ustrzegł się błędów.
– Chcieliśmy dać po 55 minut zawodnikom. Wiemy, że mogą być trochę zmęczeni, dlatego chcieliśmy dać każdemu podobny czas na boisku, wymieszać składy, żeby każdy zagrał w podobnym zespole. Musieliśmy przestawić kilku zawodników, co wpłynęło na grę, zwłaszcza w pierwszej połowie. Wisła była lepiej przygotowana, zgrana, zagrażała nam szczególnie z prawej strony. Po przerwie widzieliśmy więcej intensywności z naszej strony, lepiej reagowaliśmy, zawodnicy, który zagrali po przerwie, byli nieco świeżsi. Dotychczas mieliśmy ledwie jeden dzień wolnego. Wiemy, co robimy. Kontynuujemy pracę, oceniamy ten mecz jako dwa różne spotkania, nie dwie połówki — powiedział nam Joao Henriques.
– Pracujemy nad stworzeniem nitki połączeń między zawodnikami, sektorami. Było widać tego zalążki, zaraz będziemy mieć do dyspozycji wszystkich piłkarzy i będziemy bardziej zbalansowani. Możemy być lepsi niż dziś, wykorzystywać sytuacje, które stwarzamy. W drugiej części gry nasze zachowania były lepsze, chcemy to kontynuować. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze stałych fragmentów gry. Nie straciliśmy po nich żadnej bramki, wykreowaliśmy kilka niebezpiecznych sytuacji. Więcej czasu poświęcamy ofensywie, może nie wynikło jeszcze z tego tyle okazji, ile byśmy oczekiwali, ale takowe już się pojawiają — kontynuował trener Radomiaka.
Mariusz Misiura i Joao Henriques ocenili mecz Radomiak – Wisła Płock
Wisła Płock prezentowała się lepiej od Radomiaka pod kątem intensywności gry, agresywności w pressingu. Było to widoczne zwłaszcza w pierwszej części spotkania, bo po zmianie stron sytuacja się wyrównała. Pierwszą połowę Nafciarze zdominowali szczególnie w środkowej strefie boiska, nie dając dojść do głosu trójce pomocników z Radomia. Wyjątkiem był tylko Rafał Wolski, który odpowiadał w zasadzie za wszystkie groźniejsze sytuacje po stronie gospodarzy.
— Dziękujemy Radomiakowi za możliwość gry z klubem Ekstraklasy, była to dla nas cenna lekcja. Gratuluję swojej drużynie bycia zjednoczoną grupą, nad czym mocno pracujemy, i zasłużonej wygranej. Mam odczucie, że możemy grać jeszcze lepiej. Cieszy nas wysoki pressing przez 110 minut i gra atakiem pozycyjnym na połowie przeciwnika. Na odprawie kładliśmy nacisk na to, że jedziemy grać na swoich zasadach i tego moim piłkarzom gratuluję. Wracamy do naszego procesu pracy nad rozwojem drużyny i każdego piłkarza — ocenił trener Mariusz Misiura.
Jego podopieczni błysnęli w ofensywie, dwukrotnie trafiając z dystansu tak, że Maciej Kikolski mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Raz uczynił to Iban Salvador, za drugim razem przymierzył Jime. To właśnie o bramki stracone po strzałach sprzed pola karnego Joao Henriques ma do swoich zawodników największe pretensje.
– Jedna bramka padła ze spalonego, tego nie oceniam. Kolejna po błędzie młodego zawodnika, który zrobił, co mógł, nie wyszło, nie mam pretensji. Musimy jednak lepiej zachowywać się przy strzałach z dystansu. Straciliśmy w ten sposób dwa gole, obydwa strzały powinny zostać zablokowane. W normalnym, ligowym spotkaniu, na pewno reagowalibyśmy inaczej, bardziej agresywnie, nie bylibyśmy tak zmęczeni, żeby spóźniać się w niektórych sytuacjach. Na pewno też nie byłoby tak, że jedna strona mogłaby grać tak agresywnie, gdy druga nie. Wisła nie pozwalała nam grać, ale w meczu ligowym skończyłoby się to w chwilę, po kilku żółtych kartkach – stwierdził trener Radomiaka.
Wisłę Płock czeka teraz wyjazd na obóz przygotowawczy do Turcji, z kolei Radomiak rozegra dwa sparingi w sobotę, na tydzień przed startem ligi.
– Na pewno nie będziemy jeszcze w pełnej formie, wciąż będziemy odczuwać zmęczenie. Musimy jednak pokazać lepsze zachowania, stworzyć więcej w ofensywie – zakończył Joao Henriques.
Radomiak Radom – Wisła Płock 0:4 (0:4)*
- 0:1 – Iban Salvador 15′
- 0:2 – Iban Salvador 31′
- 0:3 – Jime 39′
- 0:4 – Kuczko 44′
Skład Radomiaka Radom:
- I połowa: Kikolski – Cielemęcki, Kilianek, Burch, Henrique – Ramos, Donis, Wolski – Golubickas, Jonathan, Grzesik
- II połowa: Koptas – Ouattara, Kingue, Jakubik, Banach – Jordao, Kaput, Alves – Barbosa, Perotti, Tavares
Skład Wisły Płock:
- I połowa: Gradecki – Nastić, Haglind-Sangre, Mijusković (45′ Edmundsson), Barnowski, Pacheco, Kuczko, Kun, Jime, Iban Salvador, Sekulski
- II połowa: Klon – Hiszpański, Misiak, Edmundsson, Brzozowski, Pomorski, Custović, Kukułka, Famulak, Borowski, Krawczyk
*mecz trwał 2×55 minut
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pierwszy taki “wyczyn” bramkarza Barcelony w XXI wieku
- Dlaczego Liverpool to obecnie najlepszy zespół świata?
- W poszukiwaniu drugiego Kloppa Dortmund doszedł do ściany
- Grecka tragedia Wojciecha Szczęsnego. Ale Barcelona wygrywa po szalonym meczu!
Fot. Newspix