Reklama

Legendarny Brazylijczyk marzy o posadzie prezesa federacji piłkarskiej

Radosław Laudański

Opracowanie:Radosław Laudański

22 listopada 2024, 12:55 • 2 min czytania 0 komentarzy

Na łamach redakcji Lance, Ronaldo Nazario de Lima zapowiada, że nie porzucił swoich planów i zamierza zostać prezesem brazylijskiej federacji piłkarskiej. Wiemy jednak, że jego główny plan na funkcjonowanie reprezentacji Brazylii niedawno legł w gruzach.

Legendarny Brazylijczyk marzy o posadzie prezesa federacji piłkarskiej

Głównym planem legendarnego piłkarza na przyszłość reprezentacji Brazylii było zatrudnienie Pepa Guardioli. Mimo wielu plotek na temat możliwości objęcia przez niego kadry Canarinhos, hiszpański szkoleniowiec zdecydował się na przedłużenie kontraktu z Manchesterem City. 48-letni Ronaldo zapowiada jednak, że nie porzuca marzeń o kierowaniu brazylijską piłką, która obecnie zmaga się z potężnym kryzysem.

Przez lata mówiłem o moim pomyśle na to, aby zostać prezesem brazylijskiej federacji. Sytuacja nie uległa zmianie. Czekam na właściwie moment i jestem niezwykle przygotowany do tej roli. Brazylijska piłka potrzebuje ogromnych zmian. Na razie oficjalnie nie jestem kandydatem i na razie nie zaplanowano daty wyborów. Jest to jednak moje pragnienie – wyjaśnił Ronaldo w rozmowie z Lance.

Reklama

Wiadomo, że Ronaldo będzie chciał wystartować w wyborach na prezesa CBF w 2026 roku. Niewykluczone jednak, że odbędą się one szybciej – wszystko przez potencjalne rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego, dzięki którym obecny prezes, Ednaldo Rodrigues, może zostać odwołany z obecnej funkcji.

Ronaldo po zakończeniu kariery piłkarskiej zaangażował się w futbol w roli działacza. Legendarny Brazylijczyk został udziałowcem w Realu Valladoid, a także w swoim byłym klubie, Cruzeiro, któremu pomaga wyjść z kryzysu. Zamierza jednak zrezygnować z zaangażowania w życie obu zespołów, ponieważ chce się skupić na potencjalnej pracy w federacji. Obecnie brazylijski futbol zmaga się z potężnym kryzysem. Po mundialu w Katarze Canarinhos mają już trzeciego selekcjonera i łącznie stracili punkty w 14 spotkaniach. Złośliwi twierdzą, że po odejściu Tite reprezentacja gra bez trenera.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Komentarze

0 komentarzy

Loading...