Po nieco ponad trzech tygodniach od oficjalnego wznowienia kariery, polski bramkarz nadal czeka na premierowy występ w barwach Barcelony. Zapytany o to, czy sam wystawiłby siebie w pierwszym składzie na sobotnie starcie z Realem Madryt, Wojciech Szczęsny odpowiedział z pełnym przekonaniem. – Dzisiaj? Nie – przyznał w rozmowie z “Eleven Sports”.
Podstawowym bramkarzem “Dumy Katalonii” od momentu kontuzji Marca-Andre ter Stegena jest Inaki Pena. Hiszpan dobrze się spisuje między słupkami i jak na razie nie daje powodu, by Hansi Flick musiał zdecydować się na zmianę. Wojciecha Szczęsnego taki stan rzeczy nie dziwi.
– Powiedziałem trenerowi, że nawet gdybym był w tym momencie gotowy na sto procent, to ja bym na siebie nie postawił – zdradził 34-latek. – Uważam, że ta historia nie jest historią o mnie. Kiedy zespół funkcjonuje i wszystko idzie dobrze, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany – stwierdził Szczęsny w rozmowie z Mateuszem Święcickim z “Eleven Sports”.
Golkiper jest jednak przekonany, że jego moment jeszcze nadejdzie.
– Ego chowam do kieszeni. Wierzę, że w końcu i tak będę tutaj grał, ale wolę grać, kiedy jestem w dobrej formie i daję gwarancję, której na dzisiaj nie jestem w stanie dać. Zespół funkcjonuje dobrze, tak jak jest i to jest dla mnie najważniejsze – zapewnił były zawodnik Juventusu.
Początek “El Clasico” na Estadio Santiago Bernabeu w sobotę o godzinie 21:00.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Oficjalnie: Real Madryt bez dwóch kluczowych graczy na El Clasico
- Lewandowski: „Obstawiałem 3:1 przed meczem. Zagraliśmy świetnie”
- Najlepszy Brazylijczyk na świecie gra obecnie w Barcelonie
- Triumf i zemsta Barcelony. Raphinha rzucił Bayern na kolana!
Fot. Newspix