Reprezentacja Argentyny się nie zatrzymuje. Nawet bez Leo Messiego potrafiła wypunktować Chilijczyków, coraz bardziej oddalających się od awansu na mistrzostwa świata, które odbędą się za dwa lata. Albicelestes z kolei umocnili się na pierwszym miejscu w swojej grupie eliminacyjnej.
Tym razem liczba miejsc na najbliższym mundialu dla federacji CONMEBOL, zrzeszającej tylko dziesięć zespołów, jest rekordowa. Do mistrzostw świata w 2026 roku, rozgrywanych w USA, Kanadzie i Meksyku, awansuje bezpośrednio aż sześć drużyn, a siódma zagra jeszcze w barażu.
Oznacza to, że szansę na awans stracą tylko trzy zespoły. I od samego początku eliminacji w tej grupie są właśnie Chilijczycy. Nie tak dawno jeszcze byli potęgą na kontynencie, wygrywając dwa razy z rzędu Copa America (2015, 2016). Teraz jednak ich lata świetności minęły, a tamci bohaterowie albo mocno się zestarzeli, albo już dawno są na piłkarskiej emeryturze.
Tymczasem argentyński walec jedzie równo, nie patrząc ani na przeciwników, ani na własne problemy. W końcu gracze Albicelestes musieli wystąpić bez swojej ikony i kapitana, Leo Messiego, który wciąż pauzuje po kontuzji kostki, jakiej doznał w finale kontynentalnego czempionatu jeszcze w lipcu. Od tamtej pory nie gra i jego koledzy musieli radzić sobie bez niego także w spotkaniu z Chilijczykami.
Nie mieli z tym najmniejszych problemów, kontrolując to spotkanie i wygrywając 3:0. Do bramki Gabriela Ariasa trafili Alexis Mac Allister, Julian Alvarez i Paulo Dybala. Ozdobą meczu był gol nowego napastnika Atletico Madryt, który ma za sobą całkiem pracowite lato, bo oprócz Copa America uczestniczył też w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, z których jednak Argentyńczycy nie przywieźli medalu, odpadając w ćwierćfinale z gospodarzami turnieju.
Ważnym momentem było też pożegnanie Angela Di Marii, który zakończył reprezentacyjną przygodę, okraszoną nie tylko tytułem mistrza świata, ale też wieloma trofeami, także w piłce młodzieżowej.
OH MY GOD JULIÁN ÁLVAREZ WHAT A GOAL 😨
— All About Argentina 🛎🇦🇷 (@AlbicelesteTalk) September 6, 2024
Dzięki temu zwycięstwu Albicelestes mają już 18 punktów po siedmiu kolejkach i pewnie przewodzą w grupie kwalifikacyjnej. Goniące ich Urugwaj i Kolumbia mają wprawdzie jeszcze do rozegrania swoje mecze w tej serii spotkań, ale na ten moment tracą już odpowiednio pięć i sześć oczek do prowadzącej Argentyny. Ta pewnie zmierza po awans na turniej, w którym z pewnością powalczy o obronę tytułu mistrza świata. Ostatni raz taka sztuka udała się Brazylii w 1962 roku.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jak dobrze, że Zalewski nie słyszał „nie kiwaj!”
- Cała naprzód, ale to wsteczny. A mieliśmy wrzucić piąty bieg
- Uradowany Ronaldo i wzruszony Pepe. Przy okazji Portugalia górą
Fot. Newspix