Reklama

Kto zachwycił, kto dał ciała? Kozacy i badziewiacy fazy grupowej EURO 2024

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

28 czerwca 2024, 11:41 • 5 min czytania 29 komentarzy

Faza grupowa mistrzostw Europy już za nami, więc czas na podsumowanie tej części turnieju. Kto oczarował swoją postawą i zdążył wyrosnąć na gwiazdę EURO, a kto zawiódł na całej linii i zaszkodził swojej drużynie? Wybieramy kozaków i badziewiaków.

Kto zachwycił, kto dał ciała? Kozacy i badziewiacy fazy grupowej EURO 2024

Jedenastka kozaków fazy grupowej EURO 2024

Między słupkami w ekipie kozaków nie moglibyśmy nie postawić na golkipera reprezentacji Gruzji. Giorgi Mamardaszwili w fazie grupowej bronił tak rewelacyjnie, że można go nawet traktować – przynajmniej na ten moment – jako kandydata do tytułu MVP turnieju. Wystarczy przypomnieć wyczyny zawodnika Valencii z meczu z Czechami, gdy zanotował on aż jedenaście skutecznych interwencji. W starciu z Portugalią gruziński bramkarz także spisał się wspaniale, odbijając pięć strzałów. Tyle samo uderzeń Mamardaszwili sparował zresztą również w konfrontacji z Turcją. Według danych gromadzonych przez platformę SofaScore (kategoria: “goals prevented”), Mamardaszwili był gigantyczną wartością dodaną dla swojego zespołu, ratując go przed utratą 3,58 gola. To rzecz jasna najlepszy wynik na turnieju.

23-latek nie jest jedynym Gruzinem, którego doceniamy wśród kozaków. Według nas na wyróżnienie zasłużył również Georges Mikautadze, autor trzech trafień i jednej asysty w fazie grupowej. W tej chwili to właśnie gracz FC Metz lideruje w klasyfikacji najlepszych strzelców EURO 2024. Trudno przejść obok tego obojętnie, choć oczywiście pamiętamy, że Mikautadze dwa gole zdobył po uderzeniach z rzutów karnych.

Jeśli chodzi o formację obronną, absolutnym pewniakiem do najlepszej jedenastki fazy grupowej był Marc Cucurella, jeden z motorów napędowych reprezentacji Hiszpanii. Rozważaliśmy też nominację dla jego kolegi z zespołu, Daniego Carvajala, ale ostatecznie na prawej obronie postawiliśmy na Joshuę Kimmicha. W centralnej części bloku defensywnego znaleźliśmy zaś miejsce dla Manuela Akanjiego, który zaimponował przede wszystkim kapitalną postawą w konfrontacji z Niemcami. U boku Szwajcara melduje się z kolei Jaka Bijol, fundamentalna postać dla reprezentacji Słowenii, która nieoczekiwanie awansowała do fazy pucharowej turnieju. Choć równie dobrze można by było zastąpić go na przykład Alessandro Bastonim. A swoje argumenty miał również niezatapialny Pepe.

Największy ból głowy mieliśmy jednak z poukładaniem drugiej linii.

Reklama

Fabian Ruiz musiał się znaleźć w jedenastce. Tak naprawdę przepustkę do niej zapewnił sobie już w pierwszym meczu, gdy powiódł Hiszpanów do spektakularnego zwycięstwa z Chorwacją. Toni Kroos, będący centralną postacią ekipy gospodarzy i jak zawsze rozgrywający futbolówkę z laserową precyzją, także solidnie zapracował na wyróżnienie. Ale kto na trzeciego? N’Golo Kante, wybijający się na tle dość apatycznych francuskich pomocników? Marcel Sabitzer, kluczowy element taktycznej układanki Ralfa Rangnicka? A może Kevin De Bruyne, Ivan Schranz, Vitinha albo Granit Xhaka? Naprawdę wielu pomocników prezentuje podczas EURO 2024 znakomitą formę. Finalnie stawiamy jednak na Stanislava Lobotkę. Tak naprawdę cała gra reprezentacji Słowacji kręci się wokół piłkarza Napoli.

Natomiast w linii ataku, obok wspomnianego już Mikautadze, umieściliśmy piłkarza, który bardzo mocno dał się we znaki reprezentacji Polski. Mowa oczywiście o Codym Gakpo, który w Niemczech zapisał już na swoim koncie dwa trafienia i całą masę efektownych rajdów oraz dryblingów. Jedenastkę kozaków uzupełnia zaś Jamal Musiala. Chciałoby tu się jeszcze gdzieś wcisnąć Nico Williamsa, no ale, cholera jasna, po prostu nie było jak.

Jedenastka badziewiaków fazy grupowej EURO 2024

Było o bohaterach pozytywnych, to teraz czas na tych, którzy najmocniej pokpili sprawę.

Zacząć wypada od Andrija Łunina, który katastrofalnie się zaprezentował w przerżniętym 0:3 starciu z Rumunią. W kolejnych spotkaniach ukraiński bramkarz siedział już na ławce rezerwowych, a koledzy zaczęli pod jego nieobecność solidnie punktować, ale straty poniesione w meczu numer jeden okazały się zbyt znaczne i ostatecznie nasi wschodni sąsiedzi nie zdołali awansować do fazy pucharowej turnieju pomimo czterech punktów na koncie. A skoro tak, to do jedenastki badziewiaków dorzucamy również Wiktora Cyhankowa, który w meczu z Rumunami wypadł niemal równie źle, jak Łunin. Jego występ był wręcz kuriozalny – można było odnieść wrażenie, że 26-latek każdą ze swoich akcji zakończył niewłaściwą decyzją. Zepsuł wszystko, co tylko było do zepsucia.

Nikogo nie powinna również zaskakiwać nominacja dla Williego Orbana. Węgrzy generalnie na niemieckich boiskach wypadli blado, ale może udałoby im się wyjść z grupy, gdyby nie sabotaż w wykonaniu 31-letniego stopera, który zawalił przede wszystkim mecz ze Szwajcarią. U jego boku – Ryan Porteous z reprezentacji Szkocji. Zmasakrować rywala wślizgiem we własnym polu bramkowym i obejrzeć za to czerwony kartonik? Takie zachowanie nawet na poziomie okręgówki uchodziłoby za wyjątkowo durne, tymczasem Porteous wywinął taki numer w meczu otwarcia mistrzostw Starego Kontynentu. Totalna odklejka.

Reklama

Lewą stronę obrony przejmuje David Jurasek, wahadłowy reprezentacji Czech. Z kolei prawa przypada Giovaniemu Di Lorenzo, przeczołganemu przez Nico Williamsa w meczu Włochy – Hiszpania. To był koszmarny występ kapitana Napoli, a w pozostałych spotkaniach Di Lorenzo wcale nie wpłynął na poprawę swych notowań. W pomocy stawiamy zaś na Johna McGinna, postać niejako symboliczną dla ogólnej mizerii Szkotów na EURO 2024. Obok niego Jakub Piotrowski, nasz dumny przedstawiciel, który rozegrał naprawdę dramatyczne 45 minut w meczu z Austrią. I na dokładkę Antonin Barak, który w ostatnim spotkaniu fazy grupowej zupełnie stracił panowanie nad emocjami i wyleciał z boiska za dwie żółte kartki już po dwudziestu minutach gry. Taki wybryk trzeba było odnotować.

No i wreszcie – linia ataku.

O Cyhankowie już wspominaliśmy, ale na status badziewiaka solidnie zapracowali też Dusan Vlahović i Memphis Depay. Tego drugiego nie ratuje nawet fakt, że Holandia awansowała do fazy pucharowej turnieju. Napastnik “Pomarańczowych” bardziej w tym bowiem przeszkadzał, niż pomagał.

Zgadzacie się z naszymi wyborami?

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

EURO 2024

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

29 komentarzy

Loading...