Remisem z Francją reprezentacja Polski pożegnała się z Euro 2024. Biało-Czerwoni mieli bardzo dobre momenty w tym spotkaniu, a ich autorami byli m.in. Kacper Urbański, Sebastian Szymański, Piotr Zieliński czy Robert Lewandowski. Jakubowi Kiwiorowi przydarzył się jednak “wielbłąd”, w wyniku którego perfekcyjnego spotkania nie zaliczył Łukasz Skorupski. Koniec końców kadrowicze mogą powiedzieć, że nie taka Francja straszna, jak ją malują, co widać również po ich notach.
Łukasz Skorupski 9
Choć w kadrze zadebiutował w 2012 roku, to dopiero dziś po raz pierwszy zagrał na wielkim turnieju. I nie było widać ani reprezentacyjnej rdzy, ani odleżyn na tyłku od siedzenia na ławce. Potwierdził natomiast to, że reprezentacja Polski bramkarzami stoi. Wypadnie Wojciech Szczęsny, to wejdzie Łukasz Skorupski i to bez żadnej różnicy w jakości, bo golkiper Bolonii popisywał się raz po raz świetnymi interwencjami. A Francuzi ostrzeliwali nas z różnych stron. To Dembele w sytuacji sam na sam z prawej strony, to Mbappe środkiem bądź z dystansu, to Barcola po rajdzie z lewej. “Skorup” był zawsze na posterunku. Przy rzucie karnym wybrał zły róg i wpuścił gola, ale bez niego wpadłoby zdecydowanie więcej.
Jan Bednarek 6
Do czasu, gdy nasza obrona wyglądała jak monolit, Jan Bednarek wyglądał solidnie. Doskakiwał do rywali, wykorzystywał swoje warunki fizyczne i nie bał się odważnie wprowadzić piłki do gry. Gdy jednak na boisku zaczęły się tworzyć większe przestrzenie bądź gdy Francuzi przyspieszali grę, łatwo było dostrzec braki u obrońcy Southampton. Jeśli w przerwie na nawodnienie, nie wziął aviomarinu, świat mógł mu się zacząć niebezpiecznie kręcić. Na rollercoaster brali go kolejno Barcola, Mbappe, Hernandez. Szybkościowo wyraźnie odstawał, ale tego akurat należało się spodziewać nie tylko po nim, ale i wszystkich obrońcach reprezentacji Polski. W końcówce zaliczył efektowny blok, którym zapobiegł stracie gola po strzale Giroud i za który należą mu się brawa. Występ bardzo dobry, ale nie ustrzegł się błędów.
Paweł Dawidowicz 6
Z Austrią był najgorszy na boisku i podczas konferencji pomeczowej zarzekał się, że jest odporny na krytykę i czeka na kolejny mecz, by zmazać plamę. I poniekąd to mu się udało, bo zaprezentował się solidnie i bez większych błędów. Dał się ograć tylko raz, a poza tym zablokował trzy strzały, dwa wybicia i odbiór, a także zachował stuprocentową celność podań. Co zatem stoi na przeszkodzie, by prezentował się podobnie w więcej niż jednym meczu z rzędu?
Jakub Kiwior 3
Zagrał dziś, jakby myślami był przy zbliżającym się koncercie Męskiego Grania w Żywcu. Grał niczym tytuł hymnu z 2014 roku. Był po prostu “Elektryczny”.
Już na początku pierwszej połowy, gdy Francuzi nie podkręcali jeszcze mocno tempa, popełnił sporo prostych błędów. Zanotował kilka strat, po których rywale mogli zdobyć bramkę. Dzięki dobrej postawie Skorupskiego i nieskuteczności m.in. Dembele tak się nie stało, ale widać było, że coś złego dzieje się z Kiwiorem. Kulminacyjnym momentem jego słabego występu był bezmyślny faul na wspomnianym już graczu PSG. W zupełnie niegroźnej sytuacji, na skraju pola karnego, wyciął skrzydłowego Les Bleus, za co sędzia podyktował jedenastkę, którą wykorzystał Mbappe.
Ehh, kiedy doczekamy się, by wszyscy obrońcy zagrali na jednym, równym i dobrym poziomie.
Przemysław Frankowski 4
Wydawało się, że będzie najlepiej przygotowany na konfrontację z Francuzami. Rywalizuje bowiem z nimi na co dzień w Ligue 1. Niestety ten, który mijał go raz po raz, występuje w Serie A, a mianowicie w Milanie. Theo Hernandez zrobił sobie autostradę po swojej lewej stronie i “Franek” w żaden sposób nie potrafił jej zablokować. Obrońcy często pomagał zwinny Barcola i schodzący do boku Mbappe, przez co zawodnik Lens mógł zwariować. Na plus można mu zapisać efektowny i czysty odbiór piłki ciałem przed polem karnym spod nóg zamaskowanego gwiazdora Les Bleus, natomiast w pozostałych sytuacjach nie pokazał się z dobrej strony ani z przodu, ani z tyłu.
Jakub Moder 6
Trochę nie jego pozycja, trochę wrzucony na głęboką wodę, bo wystąpił w podstawowym składzie reprezentacji Polski po raz pierwszy od marca 2022 roku. Do tego należy doliczyć jakość rywala, a mimo to Moder dźwignął ten mecz. Nie będziemy tu może rozpisywać peanów na jego cześć, ale cztery wygrane pojedynki na pięć, trzy odbiory i przechwyty, a także cztery wybicia to jak na “szóstkę”, którą do końca nie jest, całkiem solidny wynik. Dodatkowo mógł na sam koniec dołożyć jeszcze asystę, gdyby Lewandowski wygrał pojedynek powietrzny w polu karnym z Upamecano. Tego mogłoby być jednak za wiele jak na taką przerwę od śpiewania hymnu w koszulce reprezentacji na murawie jakiegokolwiek stadionu.
Piotr Zieliński 6
We wtorek poruszał się niemal w każdym sektorze na boisku. Lewa, prawa, środek. Atak, obrona, asekuracja, otwierające podanie. Zieliński mógł się podobać, bo grał odpowiedzialnie, z myślą o drużynie, ale również nie zabrakło mu odwagi w kreacji. Dobre rozrzucanie gry i jedno prostopadłe podanie w pole karne, po którym Lewandowski oddał strzał, są tego doskonałymi przykładami.
Być może na boisku czułby się lepiej, gdyby jego ramię zdobiła opaska kapitańska, ale ten moment być może nastąpi na stałe. Choć “Lewy” zarzeka się, że jeszcze nie zamierza kończyć swojej przygody z kadrą, to znajdujemy się bliżej niż dalej wybicia tego dnia.
Nicola Zalewski 6
W pierwszej połowie kilkukrotnie szarpnął z przodu. Raz mógł doskonale obsłużyć Lewandowskiego w polu karnym, ale w wyniku nieporozumienia napastnik zbiegł na pierwszy słupek, zamiast pozostać na drugim. Niemniej jednak sama wrzutka sprawiła sporo problemów Francuzów.
Również w obronie Zalewski zaznaczył swoją obecność. Po jego stronie zupełnie bezużyteczny był Kounde, a i Dembele nie mógł rozwinąć skrzydeł. Wybił również groźne płaskie dośrodkowanie Hernandeza sprzed naszej bramki. Po przerwie przygasł i trener Michał Probierz postanowił go zmienić. Należy odnotować jednak kolejny solidny występ zawodnika Romy. Nie rewelacyjny, ale solidny.
Kacper Urbański 6
Zaliczył piorunujące wejście w spotkanie. Jeździł z piłką z Kante, Tchouamenim i Rabiot na plecach. Nie bał się nikogo, a piękne prostopadłe podanie do Szymańskiego było niczym jego znak firmowy. Z biegiem czasu zaczął gasnąć, ale wytrzymał fizycznie trudy tego spotkania. Może nie pokazywał się już tak odważnie do przodu, ale po zejściu wspomnianego Szymańskiego został przesunięty bliżej linii obrony i grał niemal na równi z Moderem. Nie pękał w walce wręcz. Nie dawał się również ogrywać w pojedynkach sam na sam. Zaliczył kolejny solidny występ w kadrze.
Sebastian Szymański 5
Mógł dać nam sporo radości już na początku meczu. To on odnalazł się w polu karnym po efektownym prostopadłym podaniu Urbańskiego. Jego strzał został jednak zablokowany. Szybko jednak zrewanżował się koledze, świetnie dośrodkowując z rzutu rożnego do 19-latka. Później jeszcze raz groźnie wrzucał w pole karne i to byłoby na tyle. Kilka przebłysków, dużo niewidocznej pracy w defensywie i zmieniony jako pierwszy. Po raz kolejny Szymański udowodnił, że jest piłkarzem momentów, ale wciąż bez wyraźnych konkretów.
Robert Lewandowski 7
Widać było, że bardzo mocno zależy mu na pokazaniu się z dobrej strony. Chciał zmazać plamę po słabej zmianie z Austrią. Wiedział zapewne też, że to jego ostatni mecz w mistrzostwach Europy. Nikt raczej nie przypuszcza, że zdoła zagrać z kadrą za cztery lata, mając czterdziestkę na karku. To była wystarczająca motywacja, żeby zobaczyć Lewandowskiego w dobrej formie.
Walczył, strzelał z różnych pozycji, zastawiał się, przepychał z silnymi francuskimi obrońcami, robił miejsce kolegom na boisku. W tym wszystkim dało się zauważyć mnóstwo chęci, ale też dużo niedokładności, bo wiele z tych uderzeń było nieprzygotowanych albo oddanych w zły sposób. Potwierdził to również pierwszy wykonany rzut karny, który został anulowany. Lewandowski po prostu uderzył piłkę fatalnie. Miał jednak okazję do powtórki i z niej skrzętnie skorzystał, wygrywając jednocześnie wojnę psychologiczną Maignan.
Możliwe, że to jeden z ostatnich tak dobrych występów Lewandowskiego w kadrze. Zarzeka się, że nie chce z nią jeszcze kończyć, ale w ostatnim czasie więcej było przeciętnych meczów w jego wykonaniu niż tych naprawdę dobrych i być może odejście po dobrym spotkaniu będzie lepszym rozwiązaniem niż rozdrabnianie się w imię własnej wewnętrznej ambicji.
***
Karol Świderski 7
W końcu mogliśmy oglądać takiego Świderskiego, jakiego znamy. Dynamicznego, nieco szalonego, z fantazją i przebojowością. Raz po raz ścigał się z francuskimi obrońcami. Potrafił przytrzymać piłkę, ale również zaskoczyć rywali dryblingiem. To on wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Lewandowski, ale również odpowiedzialnie wrócił do obrony, faulując Hernandeza nawet kosztem żółtej kartki.
Michał Skóraś 5
Wszedł w paszczę lwa. Probierz rzucił go bowiem na prawą stronę boiska po zejściu Zalewskiego, a Frankowskiego przerzucił na lewo. Nie miał już jednak tylu pojedynków do wygrania, co jego starszy kolega. Z przodu też niewiele zdziałał, stąd wyjściowa nota przy jego nazwisku.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- A jednak! Granie w piłkę w futbolu się opłaca! Kto by pomyślał
- ŁUKASZ SKORUPSKI – POCHWAŁA CIERPLIWOŚCI
Fot. Newspix