Superliga znowu wygrała w sądzie z UEFA i FIFA. Rodzi się jednak pytanie: i co z tego? Po kolejnych wyrokach z ideą Superligi niewiele się dzieje.
Firma A22 Sports Management stojąca za rozgrywkami Superligi wniosła sprawę przeciwko UEFA, FIFA, LaLidze i hiszpańskiej federacji (RFEF). W pozwie A22 zarzuca tym podmiotom zakazanie drużynom dołączenia do rozgrywek pod rygorem kary. Sąd Gospodarczy w Madrycie jasno stwierdził, że są to zachowania antykonkurencyjne, a giganci światowej piłki nadużywają dominującej pozycji na rynku.
Wcześniej w tej sprawie wypowiadał się już Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Miało to miejsce w grudniu i decyzja była podobna. Wtedy prawdopodobnie ostatni raz słyszeliśmy o Superlidze. Przez pół roku jakby wszyscy zapomnieli o tej idei.
Przeciąganie liny między Superligą a UEFA trwa już od wiosny 2021 roku, gdy 12 europejskich klubów postanowiło dołączyć do nowej inicjatywny. Wielu fanów na całym świecie było przeciwnych Superlidze, co doprowadziło do wycofania się większości zespołów w ciągu trzech dni od ogłoszenia projektu.
Wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i Sądu Gospodarczego w Madrycie sprawiają, że drzwi dla Superligi znowu się otwierają. Pytanie jednak czy część zespołów nie osiągnęła tego co sobie założyła samym ogłoszeniem projektu? Nacisk na UEFA mógł spowodować zmiany we flagowych rozgrywkach europejskiej federacji, czyli w Lidze Mistrzów, która od przyszłego roku będzie wyglądać zupełnie inaczej, a w przyszłości może nawet zaoferować o wiele więcej pieniędzy uczestniczącym w niej klubom.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Banda przegrywów
- Cygan: Moja ocena sezonu Rakowa? Daję 6/10
- Grosicki znów był świetny, ale na nagrodę MVP bardziej zasłużyli inni
fot. Newspix