Przez kilkanaście minut Oskar Zawada był bohaterem Wellington Phoenix. Polski napastnik zdobył bramkę na dogrywkę półfinału fazy play-off A-League, ale w niej górą było Melbourne Victory.
Po golu w 82 minucie to Melbourne Victory było bliżej awansu do finału fazy play-off A-League. Sędzia Daniel Elder doliczył jednak do regulaminowego czasu gry aż osiem minut, dokładając dramaturgii temu spotkaniu. Gdy dodatkowe sekundy już upłynęły i arbiter miał już odgwizdać koniec starcia, Wellington Phoenix wykonał jeszcze jedną, ostatnią szarżę na bramkę Paula Izza. Ekipa z Nowej Zelandii momentalnie znalazła się w polu karnym rywali, a piłka po podaniu Kosty Barbarousesa trafiła do Oskara Zawady, który płaskim uderzeniem strzelił gola dającego dogrywkę. Polak wprowadził ponad 30-tysięczną publikę zgromadzoną na Sky Stadium w ekstazę. Przedłużył nadzieję kibiców na wygranie A-League. W pierwszym meczu padł bowiem bezbramkowy remis.
OSKAR ZAWADA STRIKES AT THE DEATH!!! 🤯
Absolute SCENES in Wellington, as @WgtnPhoenixFC find an equaliser in the 99th minute…and we’re headed to extra time!#WELvMVC is live on Paramount+ 📺 pic.twitter.com/Ja2yKgU8MH
— Paramount+ Australia (@ParamountPlusAU) May 18, 2024
Radość trwała jednak tylko kilkanaście minut. W dogrywce lepsi okazali się piłkarze Melbourne Victory. Po trafieniu Christophera Ikonomidisa to gracze z Australii zagrają w finale. Dla Zawady i jego kolegów to natomiast koniec sezonu. Polak wystąpił w tym sezonie w 14 meczach, strzelając siedem goli i notując asystę.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Polski bramkarz przebija się po wyjeździe z Ekstraklasy. Zaimponował ciężką pracą
- Cezary Miszta zadebiutował po pięciu miesiącach w Portugalii
- Bobel: Heynckes powiedział, że u niego zagrałbym 200 razy w Bundeslidze
Fot. Newspix