Kolejne oferty nabycia praw telewizyjnych są wycofywane, a protest kibiców w Bundeslidze przynosi pożądany skutek. Właśnie z wyścigu wycofuje się Blackstone, a w grze pozostała już tylko jedna korporacja.
Strajk kibiców w Bundeslidze to reakcja na plany odsprzedaży części praw telewizyjnych w niemieckiej piłce obcym funduszom. Swoją opinię deklarowali kibice m.in. Bayernu, Borussii czy Unionu Berlin, którzy regularnie wywieszają banery uderzające w DFL, niemiecki związek piłki nożnej.
Jak dotąd wśród potencjalnych kupców rozważano 6 przedsiębiorstw. Aż pięć z nich zdążyło już wycofać swoje zainteresowanie zakupem 30% udziałów praw telewizyjnych na 30 lat. Wśród nich są EQT, KKR, Advent, Bridgepoint oraz Blackstone. Ten ostatni fundusz tak argumentował wycofanie zainteresowania.
– Rozmowy trwały długo, więc podczas nich zdążyły zmienić się warunki. Są warunki ekonomiczne i warunki w strukturze [niemieckiej piłki], które sprawiają, że taka umowa nie może zadziałać.
W rozmowie z dziennikiem „DW” korporacja potwierdza także, że głośny i publiczny sprzeciw ze strony fanów niemieckiej piłki potwierdził obawy potencjalnych kupców. Mieli oni postrzegać prawa telewizyjne w Bundeslidze jako zbyt ryzykowny interes, w którym jest za dużo trudnych do przewidzenia zmiennych.
W ten sposób w grze pozostało tylko CVC. To nazwa, która już pewnie brzmi znajomo fanom futbolu. W bliźniaczej sprawie pojawiała się w kontekście LaLiga, kiedy ten luksemburski fundusz nabył część praw telewizyjnych ligi hiszpańskiej. Gwałtownie temu sprzeciwiała się wielka dwójka w osobach Realu Madryt i FC Barcelony, co stało się kością niezgody pomiędzy tymi klubami a władzami ligowymi, usilnie próbującymi je nakłonić do przyjęcia oferty.
Więcej o Bundeslidze:
- Dwóch byłych selekcjonerów może zastąpić Tuchela w Bayernie
- Czarniecki: Tendencja się odwróciła. Polscy piłkarze wolą Włochy czy Belgię, zamiast Niemiec
- Kolejne protesty w Niemczech. Mecz Bundesligi został przerwany
Fot. Newspix