Jakiś czas temu głośno było o zdenerwowanych kibicach, którzy udali się pod hotel Cristiano Ronaldo, gdy ten z powodu kontuzji nie pojawił się na murawie w jednym ze spotkań. Teraz w podobnej sytuacji znalazł się Leo Messi, który nie mógł zagrać w Hongkongu.
4 lutego Inter Miami rozegrał mecz sparingowy z zespołem Hongkong All-Stars. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem 4:1 drużyny Leo Messiego, którego w ogóle nie było na boisku z powodu kontuzji. To właśnie stało się przyczyną afery, ponieważ Argentyńczyk – zgodnie z umową – miał spędzić na murawie minimum 45 minut, a całe wydarzenie promowano jego wizerunkiem. Absencja głównej gwiazdy wywołała wściekłość kibiców, którzy nie tylko wydali pieniądze na bilety, lecz także w wielu przypadkach pokonali mnóstwo kilometrów w drodze na ten mecz. Wybuczany został David Beckham, oberwały także plakaty z podobizną Messiego. Główny “winowajca” odniósł się do całej sprawy na konferencji prasowej przed spotkaniem z Vissel Kobe:
– Szkoda, że w piłce nożnej w każdej chwili możemy doznać kontuzji. Szkoda, bo zawsze chcę grać, zwłaszcza że podróżowaliśmy tak daleko, a ludzie byli tak podekscytowani na nasz widok. To był wstyd. Mam nadzieję, że uda nam się wrócić i rozegrać kolejny mecz w Hongkongu. Robię tak zawsze, kiedy tylko mogę – oznajmił.
Final from Hong Kong Stadium 👊 pic.twitter.com/QFT5jH2VRC
— Inter Miami CF (@InterMiamiCF) February 4, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- We Francji grzmi. Kibice FC Metz w starciu z policją [WIDEO]
- Wściekli kibice udali się pod hotel Ronaldo po odwołanym sparingu
- Kibice Wisły wciąż izolowani. „Trwa lobbing u służb porządkowych”
Fot. Newspix