Reklama

Fotel do wzięcia, czyli… dawne chwile radości Widzewa i Bełchatowa

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

15 lipca 2015, 15:46 • 3 min czytania 0 komentarzy

Paderborn – drużyna z miasta liczącego niespełna 150 tysięcy mieszkańców – był jako beniaminek i liderem, wyprzedzając m.in. wielki Bayern, i ostatecznym spadkowiczem. Życie pisze różne scenariusze, a przede wszystkim bardzo często na początku sezonu wyłania niespodziewanego lidera. To nie jest tak, że na dzień dobry Legia lub Lech wskakują na pierwsze miejsce i go nie oddają. Przeciwnie na ten szczyt, przynajmniej na chwilę, wdrapują się w ostatnich latach zespoły, które potem przeważnie kończą marnie…

Fotel do wzięcia, czyli… dawne chwile radości Widzewa i Bełchatowa

2014/15 – GKS Bełchatów

Cóż to był za powrót beniaminka! Kamil Kiereś po spadku z Ekstraklasy momentalnie pozbierał drużynę do kupy, pewnym krokiem zrobił awans i jeszcze z marszu wszedł w kolejny sezon. Że na jego końcu GKS spada z ligi? Zapomnijcie o tym na chwilę… Pierwsza kolejka rozgrywek 2014/15: mistrz podejmuje w stolicy nieśmiałych bełchatowian. Mimo licznej młodzieży posłanej w bój przez Henninga Berga, Legia jest faworytem, a dostaje u siebie 0:1. GKS idzie za ciosem, w kolejnych trzech meczach zgarnia siedem punktów, i po czwarte kolejce jest liderem. Co dzieje się dalej – wiemy.

2013/14 – Górnik Zabrze

Po czterech kolejkach, tak jak i rok później, lider jest zaskakujący – zamiast jednak Bełchatowa, to Zabrze. Górnik z pierwszych siedmiu meczów nie przegrywa żadnego, a wygrywa m.in. w Bielsku-białej i Łodzi (3:0). Efekt jest więc taki, że podopieczni Adama Nawałki w ósmej serii spotkań jadą do Warszawy w roli lidera, mając tyle samo punktów, co Legia. W następnym sezonie Górnik również mocno zaczyna: w pierwszych kolejkach krąży wokół pierwszego miejsca, na chwilę nawet na nie wskakuje. Ale do Europy nie wszedł od 1995 roku.

Reklama

2012/13 – Widzew Łódź

Słynne dzieciaki Mroczkowskiego i sam Mroczkowski, który po pracy w Widzewie wypadł z karuzeli, aż zakręciło nim do drugiej ligi. Ale wtedy ekipę stworzył nieznaną i jednocześnie obiecującą: z Bartkowskim, Okachim, Stępińskim czy Alexem Bruno. Brazylijczyk, który wyglądał na mocno wygłodzonego, a na treningi jeździł tramwajem, niespodziewanie zaczął robić Widzewowi wyniki – strzelił jedynego gola z GKS-em Bełchatów i jedynego z Zagłębiem Lubin. Te bramki i cztery zwycięstwa w pierwszych czterech meczach dały łodzianom pozycję lidera przez trzy tygodnie. Szybko się jednak okazało, że Widzew nie umie grać na wyjazdach, a i u siebie też radzi sobie gorzej. Do końca rozgrywek walczył więc o utrzymanie i, gdyby nie bardzo dobry start sezonu, pewnie by spadł.

Image and video hosting by TinyPic

2011/12 – Korona Kielce

Korona nigdy nie zagrała w europejskich pucharach, choć kilkukrotnie zgłaszała chęci – głównie za czasów Krzysztofa Klickiego. Ale cztery lata temu, jeszcze pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego, kielczanie również prężyli muskuły. Jako jedyni nie przegrali żadnego z pierwszych dziewięciu meczów, spoglądając ze szczytu na resztę stawki. To były jednak dziwne czasy, kiedy swoje pierwsze i właściwie zarazem ostatnie gole w Ekstraklasie strzelał Michał Zieliński. To ten, co myślał, że ma sześć sekund na setkę.

2010/11 – Polonia Warszawa

Reklama

Józef Wojciechowski doskonale pamięta tamte dni, bo wówczas wydawało mu się, że świat leży u jego stóp. W składzie najlepsi z najlepszych – od Brzyskiego, przez Mierzejewskiego i Smolarka, po Sobiecha – dowodzeni przez wesołego Hiszpana Bakero. Trzy mecze i trzy zwycięstwa, w tym jakże istotne 3:0 nad Legią. Oj, można się było zachłysnąć tymi wynikami, bo po takich wynikach oczywiście Polonia była liderem. Skończyło się jednak na tym, że w tamtym sezonie przy Konwiktorskiej oprócz Bakero pierwszy zespół prowadzili jeszcze Janas, Bos, Stokowiec i Zieliński. A Polonia sezon zakończyła w środku stawki.

W tym samym czasie, kiedy w Warszawie z dumą spoglądali w tabelę, w Śląsku walił się świat. Cztery punkty w siedmiu meczach sprawiały, że wrocławianie znajdowali się w strefie spadkowej – minimalnie lepsi jedynie od Cracovii, gorsi od Zagłębia. A potem ruszyli z drugiego miejsca od końca… na drugie od góry.

I ten sezon inny od wcześniejszych pewnie nie będzie. Najmocniejsi w tej lidze sezon ligowy rozpoczynają równolegle z europejskimi pucharami, trenerzy stosują rotacje, a nikt nie ma dwóch równych jedenastek. Pytanie tylko, kto te swoje pięć minut teraz dostanie. Cracovia? Podbeskidzie? A może Termalica?

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka ręczna

Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

redakcja
2
Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Radomiak nie zmieni trenera. Maciej Kędziorek nadal będzie prowadził zespół

Szymon Janczyk
16
Radomiak nie zmieni trenera. Maciej Kędziorek nadal będzie prowadził zespół
Ekstraklasa

Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera

Szymon Janczyk
60
Lech znów próbował przekonać Skorżę. Kosta Runjaić kolejnym kandydatem na trenera

Komentarze

0 komentarzy

Loading...