Gdzieniegdzie pojawia się dyskusja, czy mecz o trzecie miejsce na mundialu ma sens, czy nie jest przypadkiem przedłużaniem agonii przegranych z półfinału, ale sam XXI wiek pokazuje, że te spotkania są jak najbardziej potrzebne. Po pierwsze medal to zawsze medal, a nie stwierdzenie „no jesteś trzeci albo czwarty”, po drugie ogląda się te mecze więcej niż przyjemnie, żeby wspomnieć choćby Turcję z Koreą Południową, Niemcy z Urugwajem oraz Portugalią. I bardzo miło nam dopisać do tej listy spotkanie Chorwacji z Marokiem. Jakby to powiedział Kazek Węgrzyn: fajne, naprawdę fajne widowisko.
Chorwacja – Maroko 2:1. Nie najlepszy dobór sędziego…
Widowisko, którego nie zdołał zepsuć nawet sędzia (zacznijmy od negatywu, by potem przejść do piękna tego dnia). FIFA wyznaczyła na ten mecz Katarczyka, by wykonać gest względem gospodarzy, ale coś nam podpowiada, że lepiej byłoby kupić przedstawicielom Katarczyków po jakimś ładnym upominku, niż zatruwać życie piłkarzom. Ale wiadomo: FIFA ma wszystko w dupie, liczą się tylko jej żałosne interesy. No i Al-Jassim – zaskoczenie – na ten mecz nie dojechał, bo jest zwyczajnie zbyt słabym sędzią, by gwizdać starcie o medal (nawet z czekolady). Kompletnie nie panował nad tym, co się działo, piłkarze wchodzili mu na głowę, a szczytem wszystkiego była sytuacja, gdy nie podyktował rzutu karnego za faul na Gvardiolu.
Tam po prawdzie nie potrzeba było VAR-u, żeby dostrzec przewinienie. Jednak nie zareagował ani arbiter, ani ludzie przed monitorami. Dobrali się więc w korcu maku, jedno z większych sędziowskich gapiostw tego mundialu:
Že katarský rozhodca Al Jassim neodpískal pokutový kop za faul na Gvardiola, ani po použití VARu, tak to je na licenciu… Neviem, čo tam viac potreboval 🇭🇷⚽️🇲🇦 #Qatar2022 #CROMAR pic.twitter.com/NcHGA3sCCo
— Jan Jasenka ⚽️🇸🇰 (@JanJasenka) December 17, 2022
A wracając do futbolu – początek meczu ustawiły nam stałe fragmenty gry. Wiadomo było, że jak na każdym turnieju one będą grały dużą rolę, ale tak jak w przypadku Polaków więcej słyszeliśmy o tym przed mundialem, tak Chorwaci pokazali to na mistrzostwach świata. Rozegranie przy bramce na 1:0 – cud, miód, malina. Modrić przebiegł nad piłką, co nie było bez znaczenia, bo potem Chorwaci wbiegli w drugie tempo, Majer zagrał wcinkę do Perisicia, ten odegrał do Gvardiola, a obrońca uderzył technicznie głową z jedenastego metra.
Naprawdę – wszystko jak od linijki. I oczywiście, gol dla Maroka to już dużo więcej przypadku – bo Majer niefortunnie przedłużył dośrodkowanie – niemniej Dari znalazł się w dobrym miejscu i czasie, by zapakować gola wyrównującego. A też pamiętajmy, że Maroko strzelało już na tym turnieju po stałych fragmentach, więc i ta ekipa była pod tym względem świetnie przygotowana do pracy.
Chorwacja – Maroko 2:1. Jednak lepsi Chorwaci
Niemniej niech te bramki będą jednak symbolem, kto dzisiaj był lepszy, bo mimo wszystko więcej jakości dostaliśmy od Chorwatów. To oni starali się kontrolować mecz, regularnie gościć pod bramką przeciwnika i po prostu wyszarpać sobie brązowy medal. Gol, za sprawą którego to zrobili, jest wart tego kruszcu.
Rogalik Orsicia z rogu pola karnego, który odbija się od słupka i wpada do siatki. Znów: poezja. Swoją drogą to ciekawa sprawa z tym gościem, bo najlepszym klubem spoza jego kraju, w którym grał, jest… Spezia. Poza tym NK Celje, CC Yatai czy Jeonnam Dragons. W sumie płacono za niego cztery miliony euro, czyli mniej niż jeden transfer Bartosza Białka. A tenże Orsić ma na tym turnieju gola na wagę brązu, kluczową asystę z Brazylią, gola z Kanadą, wcześniej asystował i strzelał na Euro z Hiszpanią. Patrząc na jego CV: aż absurdalne, ale co – brawo!
Maroko po jego trafieniu miało tak naprawdę dwie dobre okazje, by doprowadzić do remisu. Najpierw jednak strzał z ostrego kąta obronił Livaković, a piłka meczowa El-Nesyriego (który znów wyskoczył jak na sprężynach) wylądował tylko na górnej siatce.
Ale wiecie co: trzeba uznać ten wynik za sprawiedliwy. Chorwacja była lepsza, należał się jej jeszcze rzut karny, a Maroko znów było waleczne i pomysłowe, jednak też nieskuteczne i chyba za dużo energii poświęcało na kłótnie z arbitrem. A on akurat ich nie specjalnie krzywdził, raczej pomógł, zamykając oczy przy faulu na Gvardiolu.
Tak czy tak – czwarte miejsce to wielki wynik dla tego kraju. Z kolei dwa medale na dwóch mundialach z rzędu to wielki wynik Chorwacji. Patrzy się na to wszystko z nieukrywaną zazdrością. Brawo, panowie. Kapitalny turniej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Fot. Newspix