Reklama

Może już się nie martwmy o Wisłę Płock? – Ekstraklasa

Antoni Figlewicz

19 września 2025, 14:01 • 4 min czytania 13 komentarzy

Zaskakujący lider cały czas trochę bije po oczach wszystkich fanów Ekstraklasy. Wisła Płock nie może się też odgonić od wypominania jej katastrofalnej kampanii 2022/23 i historii, która po ósmej serii gier wydawała się nieprawdopodobna. Wielu powie, że płocczanie są teraz w tym samym miejscu, że muszą się mieć na baczności i zachować czujność. Że analogie są aż nadto widoczne. Co jednak, jeśli powinniśmy się przyzwyczaić do siły drużyny Mariusza Misiury i zacząć już uznawać ją za czołową ekipę tego sezonu?

Może już się nie martwmy o Wisłę Płock? – Ekstraklasa

Zwykle na szczycie tabeli, na tym etapie sezonu, meldują się najmocniejsze drużyny w Polsce. Ktoś z ogólnie uznawanej w kraju czołówki, która w XXI wieku składała się z takich drużyn jak Legia Warszawa, Lech Poznań, ostatnio Raków Częstochowa, a wcześniej Wisła Kraków. Na tym tle Nafciarze zdają się pełnić rolę rodzynka, choć niejedynego w całym zestawie.

Reklama

Zestawie liderów Ekstraklasy po ósmej kolejce.

Wisłą Płock liderem po ośmiu kolejkach. Można się o nich martwić, ale jednak nie ma potrzeby

Są tu nie tylko uznane i zawsze silne marki – oprócz płocczan do zestawienia załapała się też nie tak dawno Bruk-Bet Termalica Nieciecza, która w sezonie 2016/2017 na tym samym etapie sezonu co teraz Wisła zaskakiwał równie mocno. Ekipa z Małopolski uzbierała szesnaście punktów, wygrała pięć z ośmiu spotkań, przegrała tylko dwa z nich. Przy podziale punktów (tak, to tamte czasy wyjątkowego ESA-37) załapała się nawet do grupy mistrzowskiej – tę zakończyła na ostatnim, ósmym miejscu, ale nie będzie przesadą stwierdzenie, że w sumie mogła grać o puchary.

Wszystko na bazie tego mocnego startu, który szybko wywindował niecieczan w okolice czołówki. Koniec końców tak wysoka lokata na finiszu sezonu to w realiach Bruk-Betu nie lada sukces, nawet jeśli to… drugi najgorszy wynik wśród „mistrzów do ósmej kolejki” z XXI wieku. Tuż za tym pamiętnym sezonem Wisły Płock. I ex aequo z Górnikiem Łęczna w sezonie 2003/2004. Od biedy rezultat zespołu z województwa lubelskiego można uznać za gorszy, bo wówczas w Ekstraklasie grało czternaście drużyn i tym samym Zielono-Czarni uplasowali się ostatecznie w drugiej połowie tabeli.

Zwykle jednak było tak, że drużyna, która po ósmej kolejce przewodziła naszej najwyższej klasie rozgrywkowej, do końca liczyła się w walce o najwyższe cele. Także dlatego, że często był to już mocny faworyt do tytułu czy gry w pucharach, ale nawet ekipy mniej renomowane były w stanie wykręcać wyniki dobre lub bardzo dobre.

Wisła Płock - radość po golu

Wisła Płock na początku sezonu radzi sobie bardzo dobrze. Na co ją stać?

Mistrz znany już w ósmej kolejce? W tym wieku parę razy się tak już zdarzyło

Nie wróżymy w tym miejscu mistrzostwa Wiśle Płock – w tej chwili zrobiłby to chyba tylko jakiś szaleniec. Z drugiej strony nie mamy prawa odmawiać jej szansy na sukces. W ostatnich 24 sezonach sześciokrotnie zespół prowadzący w tabeli po ósmej kolejce ostatecznie dowoził do mety tytuł mistrzowski. Ta sztuka udała się w ubiegłym sezonie Lechowi Poznań, który powtórzył tym samym wyczyn z wcześniejszej kampanii zakończonej ligowym triumfem w roku 2022. Dwukrotnie udawało się też Legii Warszawa i Wiśle Kraków. I na tym koniec listy, lecz nie sukcesów.

W szesnastu (!) przypadkach, zespół będący w takim położeniu jak Wisła Płock dzisiaj, kończył ligowe zmagania na podium. Nieźle, nie?

Nie da się ukryć, że w XXI wieku prowadzenie w lidze po ósmej kolejce zwykle zwiastowało świetny wynik na koniec sezonu. Często dotyczyło to jednak lepszych klubów – te mniej renomowane finiszowały jednak… no właśnie, w szerokiej czołówce. A teraz realia są takie, że finisz w owej szerokiej czołówce może dać takiej Wiśle Płock europejskie puchary.

Może pora brać na poważnie deklarację trenera Misiury z czerwca tego roku:  – Przyszedłem tutaj nie żeby awansować do elity, ale żeby zostać mistrzem Polski i zagrać w europejskich pucharach. Wierzę, że w Płocku mogę to zrobić – mówił trener beniaminka. Wtedy unosiliśmy kącik ust. Dziś przed jego drużyną poważny sprawdzian, starcie z Jagiellonią. Dalej będziemy się pobłażliwie uśmiechać? Czy trzeba będzie sprawdzać, jak kończyli liderzy po dziewiątej kolejce?

Liderzy Ekstraklasy po ósmej kolejce (kolejno: sezon, nazwa, miejsce na koniec sezonu):

  • 2024/2025 – Lech Poznań – 1.
  • 2023/2024 – Legia Warszawa – 3.
  • 2022/2023 – Wisła Płock – 16.
  • 2021/2022 – Lech Poznań – 1.
  • 2020/2021 – Raków Częstochowa – 2.
  • 2019/2020 – Pogoń Szczecin – 6.
  • 2018/2019 – Lechia Gdańsk – 3.
  • 2017/2018 – Lech Poznań – 3.
  • 2016/2017 – Bruk-Bet Termalica Nieciecza – 8.
  • 2015/2016 – Piast Gliwice – 2.
  • 2014/2015 – Wisła Kraków – 6.
  • 2013/2014 – Legia Warszawa – 1.
  • 2012/2013 – Legia Warszawa – 1.
  • 2011/2012 – Korona Kielce – 5.
  • 2010/2011 – Jagiellonia Białystok – 4.
  • 2009/2010 – Wisła Kraków – 2.
  • 2008/2009 – Wisła Kraków – 1.
  • 2007/2008 – Legia Warszawa – 2.
  • 2006/2007 – GKS Bełchatów – 2.
  • 2005/2006 – Wisła Kraków – 2.
  • 2004/2005 – Wisła Kraków – 1.
  • 2003/2004 – Górnik Łęczna – 8.
  • 2002/2003 – Odra Wodzisław Śląski – 5.
  • 2001/2002 – Amica Wronki (najwięcej punktów z obu grup) – 3.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix / 400mm

13 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama