Reklama

ŁKS rozmawiał z agentem Daniego Ramireza i chciał piłkarza Lecha Poznań

Przemysław Michalak

17 września 2025, 15:57 • 4 min czytania 6 komentarzy

W środę odbyła się konferencja prasowa z udziałem dyrektora sportowego ŁKS-u, Radosława Mozyrki i wiceprezesa ds. sportowych Roberta Grafa. 

ŁKS rozmawiał z agentem Daniego Ramireza i chciał piłkarza Lecha Poznań

Podsumowali oni letnie okno transferowe i omówili obecną sytuację drużyny, która początek sezonu ma mocno rozczarowujący.

Reklama

Radosław Mozyrko i Robert Graf o sytuacji ŁKS-u Łódź

Łodzianie sprowadzili teraz dziewięciu zawodników. W pewnych aspektach przekroczyli pierwotne założenia, ale jest też pozycja, której nie udało im się wzmocnić, choć to planowali.

 – Chcieliśmy w ok. 75% oprzeć się na rynku wewnętrznym. To było dla nas ważne, bo przy tylu zmianach sprowadzeni zawodnicy nie mogli być wielką niewiadomą. Nie udało się nam pozyskać prawego obrońcy – zakładaliśmy, że musi to być gracz perspektywiczny. Jeśli chodzi o młodzieżowca na skrzydle, również szukaliśmy zawodnika, który realnie nas wzmocni. Mieliśmy trzy wyselekcjonowane nazwiska, wśród nich Kornela Lismana z Lecha Poznań, ale ostatecznie trener Lecha postanowił go zatrzymać – powiedział Mozyrko.

I dodał: – Dwie inne pozycje zrealizowaliśmy ponad plan – to transfery Serhija Krykuna i Bastiena Tomy. Krążą plotki, że ŁKS „szalał” na rynku transferowym, ale mogę zapewnić, że nie przepłacaliśmy.

„Dani Ramirez motorycznie nie pasuje do drużyny”

Wielu kibiców chętnie po raz trzeci widziałoby w klubie Daniego Ramireza, ostatnio występującego w drugiej lidze tureckiej. Mozyrko przyznaje, że wstępnie temat był rozważany.

Jeśli chodzi o Daniego Ramireza, rozmawialiśmy z jego agentem. Czy uznaliśmy jego zatrudnienie za dobre rozwiązanie? Nie, ponieważ nie był to profil zawodnika, którego w tym momencie potrzebujemy i który nie pasował do reszty zespołu. Dodatkowo ostatni pełny mecz rozegrał sześć miesięcy temu, a wpływ na naszą decyzję miały również kwestie wieku – stwierdził dyrektor sportowy.

Podpisanie Daniego byłoby najprostsze i dawałoby nam pewne alibi, ale trzeba pamiętać, że naszym zdaniem nie pasuje on pod względem motorycznym do stylu gry, jaki chcemy realizować. Decyzja wynikała więc z kilku powodów – podkreślił Robert Graf.

Jesteśmy bardzo niezadowoleni z początku sezonu. Nie powinniśmy przegrać czterech z dziewięciu meczów. Mogę jedynie kibiców i sponsorów klubu przeprosić za ten początek i jednocześnie zapewnić, że robimy wszystko, żeby ta drużyna wyszła z dołka i zaczęła punktować regularnie.

Robert Graf

Ciekawostką jest to, że ŁKS po sprowadzeniu Bastiena Tomy ma najwyżej wycenianą kadrę na Transfermarkcie spośród wszystkich pierwszoligowców. Na razie nie ma to jednak przełożenia na wyniki. Podopieczni Szymona Grabowskiego w dziewięciu meczach zdobyli tylko 11 punktów i tracą już osiem „oczek” do prowadzącej Wisły Kraków.

Jesteśmy bardzo niezadowoleni z początku sezonu. Nie powinniśmy przegrać czterech z dziewięciu meczów. Mogę jedynie kibiców i sponsorów klubu przeprosić za ten początek i jednocześnie zapewnić, że robimy wszystko, żeby ta drużyna wyszła z dołka i zaczęła punktować regularnie – skomentował Robert Graf.

 – Dziś nie ma tematu zmiany trenera, bo to wprowadziłoby jedynie dodatkowy chaos. Naszym celem jest wsparcie Szymona Grabowskiego. Wydaje się nam, że znamy źródło problemu i chcemy tę sytuację naprawić – dodał.

Od razu jednak zaznaczył: – Dysponujemy mocną kadrą, dlatego oczekiwania wobec zespołu są naturalnie większe. Jeśli w tym sezonie nie uda się zrealizować celu, oddaję się do dyspozycji właściciela i na pewno nie będę kurczowo trzymał się stanowiska.

Potem poruszył temat rozczarowujących wyników bardziej konkretnie. – Co należy poprawić? Na pewno grę w środku pola, na co wpływ miała absencja Michała Mokrzyckiego i dlatego zdecydowaliśmy się na transfer Bastiena Tomy. Chcemy także urozmaicić ataki i poprawić budowanie akcji od tyłu. Kolejna rzecz to ustabilizowanie roli młodzieżowca, żeby nie robić tylu zmian, dziś tę rolę pełni Krzysztof Fałowski. Mam też nadzieję, że codzienna praca pozwoli nam odzyskać to, co ostatnio straciliśmy – podsumował.

ŁKS w najbliższej kolejce zmierzy się u siebie z Wieczystą Kraków.

Fot. Newspix

6 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Betclic 1 liga

Reklama
Reklama