Jednym z największych wygranych wrześniowego zgrupowania jest Jakub Kamiński. Choć on sam tego tak nie odbiera. – Fajnie, że przełożyłem dobrą formę z Kolonii na reprezentację – mówił po meczu. Zwrócił też uwagę na szczegół, którego mocno pilnował Jan Urban. – Murawa była ciężka. Sam zmieniałem korki po rozgrzewce, bo się ślizgałem, a wiem, że trener Urban jest na to uczulony – opowiadał w strefie mieszanej.

Dobry mecz w Rotterdamie, jeszcze lepszy w Chorzowie. Jakub Kamiński przyjechał na zgrupowanie po niezłym początku sezonu w Bundeslidze, potwierdzonym pierwszą od dwóch lat bramką na niemieckich boiskach, i odegrał bardzo ważną rolę w pierwszych spotkaniach pod wodzą Jana Urbana.
W obu meczach piłkarz FC Koeln był ustawiony blisko Roberta Lewandowskiego, grając jako podwieszony napastnik.
– Czy jestem wygranym zgrupowania? Cieszę się, że pomogłem, bo moja forma w Kolonii, choć to na razie też początek, wyglądała dobrze, więc fajnie, że to przełożyłem na reprezentację. Moja pozycja na boisku też była zbliżona do tej w Kolonii – mówił na gorąco.
Stadion Śląski jest dla niego szczęśliwy. Urodzony w Rudzie Śląskiej 23-latek w meczu z Finlandią najpierw zanotował asystę przy golu Matty’ego Casha, a później sam trafił do siatki, dobijając uderzenie Roberta Lewandowskiego.
– Trzy mecze, dwie asysty, bramka, więcej tutaj meczów musimy organizować – opowiadał ze śmiechem. – Rodzina była na trybunach, wsparcie było, więc mam nadzieję, że jak najwięcej takich spotkań będę tu zaliczał. No i również w Warszawie.
Jakub Kamiński: Trener ujął mnie tym, że chce grać w piłkę
Kamiński był pytany także o współpracę z trenerem Janem Urbanem.
– Czym mnie trener ujął? Tym, że chce grać w piłkę. Nie lubi prostych strat, ale oczekuje odwagi, szczególnie z przodu. Także mądrości w grze, bo to nie jest cały czas gra na ryzyku, ale taka mądra – tłumaczył.
Strzelec trzeciej bramki zwrócił także uwagę na mały szczegół, który najwidoczniej były trener Górnika Zabrze bierze pod lupę.
– Murawa była trochę ciężka, trzeba było się dostosować. Ja sam zmieniałem korki po rozgrzewce, bo się ślizgałem, a wiem, że trener Urban jest na to uczulony, żeby obuwie było dobrze dobrane – mówił.
Kamiński niedawno przełamał się w Bundeslidze, a na gola w kadrze czekał jeszcze dłużej, bo ponad trzy lata. Zapewnia jednak, że nie martwił się tym, kiedy znów trafi do siatki.
– Brak gola w kadrze mi nie ciążył. Sytuacji miałem dużo, ale brakowało skuteczności. Najbardziej brakowało mi tego, by w klubie złapać pewność siebie. Teraz mam to w Kolonii, strzeliłem też bramkę w Bundeslidze, na którą bardzo długo czekałem. Miejmy nadzieję, że to będzie mój sezon. Na to liczę – deklarował 23-latek.
I trzeba przyznać, że klucz faktycznie może tkwić właśnie w nowym pomyśle i zaufaniu, jakie Kamiński otrzymuje od nowego trenera Koeln Lukasa Kwasnioka. W jego zespole od początku jest ważną postacią, a na boisku ma dużo swobody. To komfort, na który nie mógł liczyć w Wolfsburgu.
Kuba Kamiński: Mecz z Wolfsburgiem będzie szczególny
Na meczu obecny był prezydent RP Karol Nawrocki, który po zakończeniu rywalizacji udał się do szatni, gdzie pogratulował piłkarzom zwycięstwa.
– Pan prezydent był w szatni, parę słów powiedział, to zawsze fajne wsparcie z trybun. Fajnie, że usłyszeliśmy kilka ciepłych słów, bo wiadomo, że też grał w piłkę, więc jest zagorzałym fanem – mówił Kamiński o jego wizycie.
Teraz przed zawodnikiem powrót na ligowe boiska. I od razu starcie ambicjonalne, bowiem w weekend FC Koeln zagra na wyjeździe z VfL Wolfsburg.
– Mecz z Wolfsburgiem, wiadomo, szczególny. Volkswagen Arena będzie czekać. Zrobię wszystko, żeby pokazać, że z Kolonią walczymy o trzy punkty – zapewnił.
Z Chorzowa Wojciech Górski, Weszło
WIĘCEJ O MECZU POLSKA – FINLANDIA NA WESZŁO:
- Wreszcie mamy kadrę, której chce się kibicować
- Robert Lewandowski z pierwszym golem w sezonie! Seria przełamana
- Matty Cash z kolejnym trafieniem w kadrze! Polska prowadzi z Finlandią [WIDEO]
Fot. Newspix