Robert Lewandowski? Świetny piłkarz, ale kiepski TikToker – taki obraz naszego najlepszego piłkarza zapisał się w świadomości holenderskiego kibica. Fani z kraju tulipanów są raczej nieświadomi problemów trapiących polską kadrę i upatrują w niej groźnego rywala dla Pomarańczowych. I to pomimo faktu, że mało który tamtejszy kibic kojarzy w ogóle… Piotra Zielińskiego. Holendrzy skupiają się na swojej reprezentacji, gdzie głównymi tematami są wątpliwości wobec Memphisa Depaya i Ronalda Koemana oraz nadzieje związane z rewelacyjnym królem strzelców Eredivisie. Ten przeciwko Polsce może zaliczyć debiut w narodowych barwach.

Gdy rozpoczynam rozmowę z Thomasem Markhorstem, reporterem pracującym przy holenderskiej kadrze dla publicznej telewizji NOS, mówię, że właściwie nikt w Polsce nie wierzy w zwycięstwo nad Pomarańczowymi. Ten reaguje zdziwieniem. – Żadna gazeta w Holandii nie napisze, że czeka nas łatwe spotkanie. Nastawiamy się na ciężką przeprawę – odpowiada.
Rozdźwięk między postrzeganiem naszej reprezentacji w Polsce oraz w kraju naszego najbliższego rywala, jest dość spory. Przeciętny holenderski kibic patrzy na indywidualną jakość polskich zawodników i widzi w nim drugą siłę grupy eliminacyjnej, najgroźniejszego rywala ichniejszej reprezentacji. Dominuje przekonanie, że jeśli zespół Ronalda Koemana ma się kogoś obawiać, to właśnie Lewandowskiego i spółki.
Różnica w ocenie mocy naszego zespołu wynika głównie z tego, że – siłą rzeczy – problemy naszej kadry nie są najpilniej śledzoną sprawą przez tamtejszych kibiców i media. Gdy opowiadam, jakie problemy trapią polską kadrę, holenderski dziennikarz dopytuje mnie wnikliwie choćby o konflikt Probierza z Lewandowskim.
– Jego odmowa gry dla Polski była tutaj szeroko komentowana. Ale prawdziwe powody pozostawały dla nas niejasne – mówi mi Markhorst.
I tłumaczy, że respekt holenderskich kibiców dla polskiej kadry to zasługa jeszcze… Leo Beenhakkera.
– Polska reprezentacja jest wysoko oceniana w Holandii od czasów, gdy prowadził ją Leo. Od tamtej pory jest bardzo respektowanym przeciwnikiem. Nikt więc nie oczekuje łatwej wygranej – słyszę od holenderskiego dziennikarza.
Wygląda więc na to, że choć wielu polskich kibiców skreśla Biało-Czerwonych jeszcze przed wylotem do Rotterdamu, gospodarze w żadnym stopniu nie zamierzają ich lekceważyć. A choć miło być docenionym, to akurat niezbyt dobra wiadomość dla ekipy Jana Urbana.
Spis treści
- Król strzelców przed debiutem. Holendrzy ciekawi nowej gwiazdy
- Paradoks Depaya. „Robi coś legendarnego, a ludzie w niego wątpią”
- Konserwatywny Ronald Koeman. Holandia zwycięża, ale nie ekscytuje
- Lewandowski w Holandii. Świetny piłkarz, marny TikToker
- Holendrzy nie znają… Piotra Zielińskiego
- CZYTAJ WIĘCEJ PRZED MECZEM HOLANDIA - POLSKA NA WESZŁO:
Król strzelców przed debiutem. Holendrzy ciekawi nowej gwiazdy
Ale fakt faktem – Holendrzy przed spotkaniem skupiają się przede wszystkim na własnej reprezentacji. I żyją choćby nadchodzącym debiutem wschodzącej gwiazdy, Sema Steijna. Ten 23-letni ofensywny pomocnik mierzy zaledwie 173 cm wzrostu, ale stał się prawdziwym odkryciem boisk Eredivisie. W zeszłym sezonie błyszczał w Twente, zostając królem strzelców z 24 bramkami na koncie. Latem 10 mln euro zapłacił za niego Feyenoord Rotterdam, gdzie – co rzadkie u nowych nabytków – z miejsca stał się kapitanem drużyny. Kontynuuje też strzelecką passę: w trzech pierwszych kolejkach zdobył dwie bramki.
Przypomnijmy – cały czas mówimy o pomocniku, a nie środkowym napastniku. Choć ten w 99 dotychczasowych występach w Eredivisie bramkarzy rywali pokonywał już aż 50 razy. Nic więc dziwnego, że dziennikarze dopytywali Koemana o Steijna na konferencjach prasowych.
– Chcę go zobaczyć, porozmawiać z nim i sprawdzić jak funkcjonuje w grupie. Sem ma ogromny potencjał, świetnie się ustawia i ma dobre wyczucie, jeśli chodzi o strzelanie goli. Wciąż jednak ma kilka rzeczy do udowodnienia na najwyższym poziomie. To kolejny krok, który musi zrobić – odpowiada selekcjoner tamtejszej reprezentacji.
Innym debiutantem na zgrupowaniu jest bramkarz Robin Roefs, który latem przeniósł się z NEC Breda do Sunderlandu.
– Gra w Premier League i zaliczył bardzo dobry występ na Euro U21. Teraz pora na kolejne wyzwanie – mówi Koeman, ale wszystko wskazuje na to, że Roefs na zgrupowaniu będzie dopiero trzecim bramkarzem.
Paradoks Depaya. „Robi coś legendarnego, a ludzie w niego wątpią”
Niespodzianek wśród powołanych brak, a choć uwagę zwraca nieobecność kontuzjowanego Jeremiego Frimponga, Holendrzy mają przecież prawą flankę zabezpieczoną przez silnego jak koń Denzela Dumfriesa. Tematem dyskusji jest za to Memphis Depay.
31-letni napastnik może podczas meczów z Polską lub Litwą (w niedzielę) zostać samodzielnie najlepszym strzelcem w historii holenderskiej reprezentacji. Obecnie dzieli rekord z Robinem van Persiem, a obaj mają na koncie 50 trafień. Niewiadomą jest jednak jego dyspozycja – we wrześniu zeszłego roku opuścił Europę, podpisując kontrakt z Corinthians, w dodatku w ostatnim czasie miewał sporo problemów zdrowotnych – pauzował z powodu kontuzji mięśniowych, walczył też z wirusem.
– Jest wokół niego sporo znaków zapytania, a jednocześnie może zostać naszym najlepszym strzelcem. To ciekawy kontrast. Robi coś legendarnego, ale ludzie wciąż w niego wątpią – mówi mi Markhorst.

Wątpliwości stara się ucinać sam Koeman.
– Zagrał niedawno dziewięćdziesiąt minut, a jeśli grasz dziewięćdziesiąt minut, jesteś w formie. Mamy jeszcze trochę czasu. Zobaczymy, czy będzie w stu procentach gotowy do gry w pierwszym składzie – mówił selekcjoner podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
Jeśli Depaya zabraknie, zastąpić może go Wout Weghorst (3 gole w 4 spotkaniach w barwach Ajaxu w tym sezonie), przesunięty na tę pozycję może być też Cody Gakpo z Liverpoolu. Sam Depay wciąż jednak wzbudza skrajne emocje.
– Nie jest szczególnie „popularnym” gościem w Holandii. Kibice wciąż wyżej cenią van Persiego lub Huntelaara. Fakt, że nie każdy go kocha, nie zmienia jednak tego, że wkrótce będzie samodzielnym rekordzistą – tłumaczy Markhorst.
Konserwatywny Ronald Koeman. Holandia zwycięża, ale nie ekscytuje
Holenderskich kibiców dzieli też Ronald Koeman. Z jednej strony trudno czynić większe zarzuty osiąganym przez niego wynikom – osiągnął półfinał zeszłorocznego Euro i wyszedł z grupy w Lidze Narodów. Z drugiej strony – ciężko zakochać się w grze Pomarańczowych. Mimo wielu znakomitych piłkarzy gra drużyny po prostu nie ekscytuje.
– Zobacz, jakich mamy piłkarzy w środku pola. Frenkie de Jong, kapitan Barcelony. Tijjani Reijnders, podstawowy zawodnik Manchesteru City. Ryan Gravenberch, podstawowy piłkarz Liverpoolu. A kiedy grają razem, wygląda to wręcz nudno… – kręci głową dziennikarz NOS.
– Większość osób obwinia za to Koemana i jego zbyt defensywną taktykę. Jego kontrakt wygasa po mundialu w 2026 roku i mam nadzieję, że będziemy mieć wówczas nowego trenera. Młodszego. Myślę, że to czas na świeżą krew – mówi Markhorst.
Wątpliwości budzi też niechęć Koemana do eksperymentów. Choćby z powołaniem czarującego już w zeszłym roku Steijna zwlekał aż do obecnego zgrupowania.
– Przywiązuje się do zawodników i w ciemno można założyć, ze ci sami piłkarze będą grali w kadrze prze kolejny rok – mówi mój rozmówca.
A sam Koeman do zarzutów odnosi się publicznie:
– Im mniej zmian, tym lepiej. Myślę, że zwiększasz wtedy szanse na sukces, bo na zgrupowaniach pracuję z zawodnikami tylko przez krótki czas – tłumaczy szkoleniowiec.
Lewandowski w Holandii. Świetny piłkarz, marny TikToker
Gdy z kolei pytam o konflikt między Koemanem a Michałem Probierzem (w polskich mediach szeroko komentowana była postawa Holendra podczas Euro, gdy lekceważąco siedział, podając rękę Probierzowi), dziennikarz z kraju tulipanów reaguje zdziwieniem.
– Oni mieli konflikt? – dopytuje. Dopiero gdy przypominam wycelowany w byłego selekcjonera polskiej kadry komentarz Koemana („Nauczyłem się, że nigdy nie warto iść na wojnę ze swoim najlepszym piłkarzem. Nie wygrasz jej”), Merkhorst z namysłem potakuje. – W mediach pojawiały się jakieś krótkie wzmianki, ale nie był to wielki temat. Czy przez to, że Probierz nie jest w Holandii „hot name”? Cóż, pewnie tak.
Więcej emocji wzbudzała rzecz jasna chwilowa rezygnacja z gry w kadrze Roberta Lewandowskiego. O to mój rozmówca wypytuje mnie ze szczegółami.
– W Holandii powstało na ten temat wiele artykułów, programów w telewizji, nawet dyskusji w radiu. Natomiast nikt nie umiał zrozumieć, dlaczego Lewandowski był tak zły na Probierza i dlaczego został pozbawiony opaski. Przedstawiano raczej suche fakty, że Lewandowski jest wściekły i odmawia gry dla Polski. Ale prawdziwe powody pozostawały niejasne – opowiada mi.
Ale Lewandowski jest w Holandii popularny nie tylko z powodu gry w piłkę. Viralem poniosły się jego… TikTokowe popisy.
– Ludzie śmiali się z tych nagrań. Kibice próbowali go naśladować. To świetny zawodnik, nikt nie chciał go upokarzać czy wyśmiewać, ale te tańce… były po prostu zabawne – uśmiecha się holenderski reporter.

Holendrzy nie znają… Piotra Zielińskiego
Moje zdziwienie Merkhorst wywołał z kolei, gdy stwierdził, że duża część holenderskich kibiców nie zna… Piotra Zielińskiego. A o Nicoli Zalewskim słyszała tylko wtedy, gdy interesowało się nim PSV Eindhoven.
– Większość kibiców zna tylko tych polskich piłkarzy, którzy mają jakiś związek z Holandią. Dla przykładu, gdy Szymański strzela dla Fenerbahce, w mediach pojawia się informacja. Uwielbiam Zielińskiego, bo lubię oglądać włoski futbol, ale nie sądzę, by w Holandii znało go zbyt wiele osób – mówi.
– Zalewskim było zainteresowane PSV, więc może znać go więcej kibiców. Ale gdyby nie to – pewnie byłby dość anonimowy – dodaje.
W takim razie dopytuję o polskich zawodników grających już w Holandii. Jak choćby o Jakuba Modera, grającego na co dzień na rotterdamskim de Kuip, gdzie w czwartkowy wieczór rozegrane zostanie spotkanie.
– Modera ocenia się bardzo wysoko, ale cały czas ma jakieś problemy zdrowotne. Teraz niestety też. Ale kibice cenią go jako zawodnika. Dobrą opinię w Holandii ma też Paweł Bochniewicz, jest bardzo popularny w Heerenveen. Zanim nabawił się kontuzji, był nawet kapitanem.
Na koniec pytam też o Jana Faberskiego, etatowo wymienianego jako jednego z najzdolniejszych polskich zawodników. 19-latek został właśnie wypożyczony z Ajaxu Amsterdam do PEC Zwolle.
– Do tej pory występował w drugiej drużynie Ajaxu, grającej na zapleczu Eredivisie. Ale szczerze mówiąc, zeszły sezon nie był w jego wykonaniu szczególnie imponujący. Nie strzelał wielu bramek ani nie notował wielu asyst – ocenia Merkhorst. Polski zawodnik zakończył minione rozgrywki z dorobkiem czterech goli i trzech asyst.
– To dla niego kluczowy moment. Zawsze uchodził za duży talent, ale teraz musi udowodnić swoją wartość, bo w zeszłym roku tego nie pokazywał.
Z ROTTERDAMU WOJCIECH GÓRSKI, WESZŁO
CZYTAJ WIĘCEJ PRZED MECZEM HOLANDIA – POLSKA NA WESZŁO:
- Koźmiński o powrocie Grosickiego. „Wygląda to kosmicznie głupio”
- Boniek szczerze o Probierzu. „Wygłupił się”
- Kibice Arsenalu żałują odejścia Kiwiora. „To polski Maldini”
Fot. Newspix.pl