Krystian Getinger jest legendą Stali Mielec, przez cały czas po jej powrocie do Ekstraklasy był kapitanem zespołu, ale jego pożegnanie z klubem nastąpiło w fatalnym stylu. Doświadczony obrońca opowiedział o szczegółach w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Getinger po przegranej 2:3 w dramatycznych okolicznościach z Lechią Gdańsk stracił miejsce w składzie i w sześciu ostatnich kolejkach już tylko dwa razy pojawił się na boisku po wejściu z ławki. Trener Ivan Djurdjević ostatecznie i tak nie podołał zadaniu, jakim było utrzymanie klubu w elicie.
Krystian Getinger o odejściu ze Stal Mielec. Brak klasy w klubie
W tym czasie 36-letni obrońca został wręcz wypchnięty ze Stali, z którą kończył mu się kontrakt.
– Od jakiegoś czasu nikt ze mną nie rozmawiał, nie wiedziałem jaka jest moja sytuacja. Byłem przygotowany na to, że klub nie będzie chciał przedłużyć ze mną umowy. Dzień przed wyjazdem na ostatni mecz sezonu, z Legią Warszawa, poprosiłem prezesa o rozmowę. Prezes zapytał: „Czy nie rozmawiałeś z trenerem? Umów się na kawę z trenerem, to cię poinformuje”. Byłem zdziwiony, że prezes nie wie nic o mojej sytuacji, ale zaraz dodał, że dostał od trenera kartkę z listą nazwisk zawodników, których trener chciałby zatrzymać i mojego nazwiska na tej kartce nie ma. Niby proponował mi trenera „dwójki” i pracę w akademii, ale czułem, że jeszcze jestem w stanie grać. Nie czuję się wypalony – mówi Getinger w „Przeglądzie Sportowym”.
– Jeszcze tego samego dnia spotkałem trenera w klubie na korytarzu, poprosił o rozmowę. Powiedział mi, że nie przedłużają kontraktu. Wcześniej już czułem, że coś się święci, bo odstawiono mnie w końcówce od składu, na konferencjach prasowych dziennikarze o mnie pytali ale trener nie umiał udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Teraz powiedział, że decyzja klubu jest taka, jaka jest. Na pytanie o powód, powiedział, że szukają młodszego. Przyznał, że nie ma do mnie żadnych zastrzeżeń, jeśli chodzi o stronę sportową. Inna sprawa, że podczas konferencji prasowych podważał moją formę. No ale cóż. Mam swoje lata i pewnych rzeczy się nie oszuka, ale jeśli chodzi o wyniki biegów, sprintów, zawsze miałem wyniki w czołówce, w statystycznych portalach również bardzo dobrze wypadałem – podkreśla zawodnik.
Najbardziej jednak bolała go forma rozstania. – Po tym, gdy dowiedziałem się, że podobno trener mnie nie chce, nie mieliśmy już żadnego kontaktu z panem prezesem. Żadnych podziękowań i tak dalej. Gdy rozmawialiśmy ostatni raz, obiecywał huczne pożegnanie w jednym z mieleckich lokali ale dodał, że dziwnie będzie, jak przyjadę w barwach innego klubu i na tym się skończyło. Podczas meczu z Legią, naszego ostatniego w lidze, w Warszawie żegnano Michała Kucharczyka. Wszedł na końcówkę, 250. raz w Ekstraklasie pożegnał się z publicznością. Zrobiło mi się wtedy przykro. Pytano o to trenera, powiedział, że przecież wszedłem na meczu z Radomiakiem na ostatnie 30 minut i to było moje pożegnanie… Tyle, że nikt nie wiedział, że to mój ostatni występ w barwach Stali. Czułem, jakbym dostał mokrą szmatą w twarz – przyznaje.
Krystian Getinger na poziomie Ekstraklasy rozegrał dla Stali Mielec 154 mecze, w których strzelił 8 goli i zaliczył 16 asyst. Kariery nie zakończył, teraz reprezentuje barwy drugoligowej Stali Stalowa Wola.
CZYTAJ WIĘCEJ O I LIDZE:
- Wychowanek Śląska trafi do Holandii? Jest zainteresowanie
- Stało się! Waldemar Fornalik wraca do Chorzowa
- Awansował do Ekstraklasy i… może wrócić. Chcą go w Krakowie
Fot. Newspix