Jagiellonia Białystok w spektakularnym stylu pokonała Widzew Łódź 3:2 w meczu 2. kolejki Ekstraklasy. Podopieczni Adriana Siemieńca jeszcze w 90. minucie przegrywali, ale w doliczonym czasie gry gole Jesusa Imaza oraz Afimico Pululu zapewniły białostoczanom pierwsze w tym sezonie trzy punkty. 26-latek ponownie w tym tygodniu został bohaterem Jagi po wejściu z ławki rezerwowych. W czwartek jego trafienie sprawiło, że Jagiellonia pokonała w meczu eliminacji Ligi Konferencji serbski Novi Pazar. O sprawę został po meczu zapytany Adrian Siemieniec.

Po ostatnim udanym sezonie, w którym Pululu został choćby królem strzelców Ligi Konferencji, wokół przyszłości napastnika pojawiło się mnóstwo spekulacji. Kibice Jagiellonii zastanawiają się, czy nie będzie on kolejnym graczem, który tego lata opuści ich ukochany klub. Do tej pory Pululu łączony był choćby z takimi klubami, jak Pisa czy Parma. Pululu usunął rownież z Instagrama wszelkie informacje łączące go z Jagiellonią. Ponadto, forma 26-latka w premierowym meczu Ekstraklasy z Niecieczą również postawiła kilka dodatkowych znaków zapytania. Pululu zagrał kiepsko, Jaga przegrała 0:4 i w następnych dwóch meczach urodzony w Luandzie napastnik usiadł na ławce rezerwowych.
Pululu znów rozpoczął na ławce. Siemieniec: „Nie pobiliśmy się”
Takie decyzje trenera Adriana Siemieńca okazały się być dobre zarówno dla napastnika, jak i zespołu. Pululu strzelił w obydwu starciach zwycięskie gole, dzięki czemu Jagiellonia złapała oddech po fatalnej pierwszej kolejce. – Nie pobiliśmy się z Afim, więc źle nie było. Moją rolą jest rozwój zespołu. Jeśli widzę, że ktoś nie realizuje swojego potencjału, to reaguję na to, co się dzieje. To nie oznacza obrażania się na jakiegoś zawodnika. Chodzi o poprawę. To tak jak z dziećmi. Gdy dziecko przyniesie kiepsko czy coś przeskrobie i rodzic je karze, to nie znaczy, że go nie kocha – powiedział 33-letni trener.
– Nie podoba mi się to, co się dzieje w mediach. Widzę nagłówki, że Siemieniec „dyscyplinuje gwiazdę”, ale ja chcę pomóc zawodnikowi i drużynie. Nie chodzi o to, by pokazać jaja. Tacy zawodnicy jak Pululu zawsze powinni być na boisku, ale czasami potrzebują nałożenia presji, by być coraz lepszym – podsumował szkoleniowiec.
Afimico Pululu ma ważny kontrakt z Jagiellonią do czerwca przyszłego roku. Niewiele wskazuje jak na razie na jego przedłużenie, ale jak na razie dostarcza białostockim kibicom kolejnych znakomitych wrażeń. Następna okazja już w czwartek od godziny 20:15. Jagiellonia zagra u siebie w rewanżowym meczu z Novi Pazar.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE I JAGIELLONII:
- Jaga ratuje wynik! Nagłe przebudzenie Pululu
- Czy mistrz Polski w 2027 zagra z urzędu w Lidze Mistrzów?!
- Siemieniec po wygranej w Serbii: Sprawa awansu jest otwarta
fot. FotoPyk