Kamil Grosicki rozpoczął siódmy sezon w Ekstraklasie w barwach Pogoni Szczecin od łomotu w Radomiu. Wynik sprawił, że kapitan Portowców powiedział kilka gorzkich słów o postawie zespołu w rozmowie ze szczecińskimi mediami. Wcześniej natomiast wymownym gestem prosił sędziego, żeby nie przedłużał spotkania.

Radomiak strzelił właśnie piątego gola, zbliżała się dziewięćdziesiąta minuta gry. Kamil Grosicki, widząc biegnącego w jego kierunku Piotra Lasyka, pokazał rękami, żeby sędzia nie przedłużał spotkania i kończył mecz. Dobrze widać to w końcówce poniższego nagrania:
Obrazek meczu. Załamany Kamil Grosicki, reprezentant Polski wielokrotny, po bramce na 1:5 pokazuje by sędzia Lasyk kończył mecz. Jak Casillas finał z Włochami przy 0:4. Kibice w USA i Kanadzie do obiadu obejrzeli ciekawy mecz. #RADPOG #Ekstraklasa pic.twitter.com/sk5l11FIzP
— Paweł Jaśkiewicz (@RysioRicardo) July 20, 2025
Skoro nawet kapitan zespołu miał dość, to wiele mówi to o tym, jak mocne lanie dostała w Radomiu Pogoń Szczecin. Nic dziwnego, że gdy Kamil Grosicki wyszedł porozmawiać z mediami, z jego ust padło kilka gorzkich słów.
Demolka w Radomiu! Radomiak wrzucił piątkę Pogoni i jest liderem
Kamil Grosicki po porażce Pogoni z Radomiakiem: Chcę zakończyć karierę na dobrym poziomie
— Jest mi wstyd jako kapitan za to, co się wydarzyło na boisku. Można przegrać mecz, ale przynajmniej się starać. Początek mieliśmy niezły, ale po straconej walce nie potrafimy nawiązać walki w takim sensie, że za wszelką cenę chcemy wyrównać. Czekamy na jakąś indywidualną akcję, żeby ktoś zrobił coś z niczego. Drugą bramkę tracimy po stałym fragmencie gry, gdzie trenujemy to, mówimy o tym, mieliśmy bardzo długą odprawę o stałych fragmentach gry w ofensywie i defensywie. Dużo analizujemy, ale nie przekładamy tego na boisko. Jest mi wstyd, że tak zaczynamy „nową erę” z nowym właścicielem, piłkarzami — ocenił mecz w Radomiu Kamil Grosicki.
Kapitan Pogoni Szczecin podkreślił, że problemy nie są niespodzianką, bo mecze towarzyskie wzbudzały w nim wątpliwości odnośnie formy zespołu.
— Już po sparingu z Wartą, wygranym 4:0, mówiłem, że gra nie wygląda obiecująco, tak, jak chciał trener. Przegrana z Arką Gdynia była alarmująca. Nie będę patrzył na to, że inni też przegrali. Trzeba się wziąć do roboty, bo trzeba naprawić mental i wygrać u siebie z Motorem. Potrzebujemy czasu, żeby zespół się zgrał. To nie tak, że przyjdzie pięciu, sześciu zawodników i wszystko będzie pięknie wyglądać. Mimo wszystko jednak nie przystoi drużynie, która chce o coś walczyć, przegrać na inaugurację 1:5 — kontynuował analizę Grosicki.
Spytany o reakcję trenera Roberta Kolendowicza skrzydłowy Pogoni Szczecin zdradził kulisy z szatni i gorzko podsumował swoich kolegów z zespołu.
— Trener był bardzo zły i takiej reakcji jako kapitan oczekuję. Trener nie może się cackać, ma powiedzieć, jak wygląda sytuacja. Mam nadzieję, że będzie analiza, padną mocne słowa. Pogoń to nie jest zespół, który przyjeżdża sobie pograć. To zespół, który marzy, chce coś zdobyć. Zespół ma oddawać całe serce za ten herb. Pogoń to nie jest zespół do promowania, tutaj jest robota do wykonania. Zawodnicy muszą się skoncentrować na tym, co jest tutaj. Mam swoje lata i chce swoją karierę zakończyć na dobrym poziomie, nie po takiej kompromitacji jak dzisiaj.
WIĘCEJ O POGONI SZCZECIN NA WESZŁO:
- W oczekiwaniu na przełom. Koniec z “zero tituli” w Pogoni?
- Bardziej wierzę Siemieńcowi i Masłowskiemu niż Haditaghiemu i Keslerowi
fot. Newspix