Premiery gier ogłaszał poprzez demonstrację tatuaży. Billa Shankly’ego doceniał jako socjalistę. W Liverpoolu osiągnął świetny wynik biznesowy, ale dbał też o to, by klub w pogoni za globalnymi sukcesami nie zapomniał przypadkiem o korzeniach. Doceniano jego przywództwo w firmach takich jak Sega, Microsoft czy EA Sports. O radę proszą go właściciele Wrexham, a teraz będzie także mniejszościowym udziałowcem i doradcą zarządu Wisły Kraków. Przedstawiamy siedem klubowych faktów z życia i kariery Petera Moore’a.
Pełną opowieść o barwnym życiu Moore’a przeczytacie na naszych łamach jutro. Już teraz zapraszamy!
Hit! Były prezes Liverpoolu nowym udziałowcem Wisły Kraków!
Peter Moore nowym współwłaścicielem Wisły Kraków. Najważniejsze informacje
Spis treści
- Peter Moore nowym współwłaścicielem Wisły Kraków. Najważniejsze informacje
- Z szacunkiem do tradycji. Moore jako dyrektor The Reds
- Duże sukcesy, pomniejsze potknięcia Moore'a w The Reds
- Moore jak Królewski. Analiza ważniejsza od testu oka
- Seria FIFA odzyskała blask. Moore w Electronic Arts
- Medialna bestia. Moore lubi światło kamer
- Moore jako doradca. Współpracował z gwiazdami Hollywood
- Nowe wyzwanie. Peter Moore w Wiśle Kraków
- Czytaj więcej na Weszło:
Z szacunkiem do tradycji. Moore jako dyrektor The Reds
Z perspektywy kibiców Białej Gwiazdy z pewnością najbardziej interesujące jest to, że w lutym 2017 roku Peter Moore objął funkcję CEO Liverpoolu. Był to pierwszy pełny sezon, jaki ekipa z Anfield rozegrała pod wodzą Jurgena Kloppa. Jak wiadomo, od strony sportowej projekt okazał się gigantycznym sukcesem – w 2018 roku Liverpool dotarł do finału Ligi Mistrzów, rok później zatriumfował w Champions League, a w sezonie 2019/20 przełamał niemoc na krajowym podwórku i sięgnął po mistrzostwo Anglii. Kilka tygodni po tym sukcesie Moore ustąpił ze stanowiska CEO, które zajął po nim Billy Hogan. Pożegnanie nie było burzliwe – wszystko dokładnie i skrupulatnie przeprowadzono, co w tamtym okresie nie było wcale takie proste z uwagi na zamęt wywołany pandemią.
Jeśli chodzi o czysto sportowy aspekt funkcjonowania klubu, Moore nie miał wiele do powiedzenia. Tymi kwestiami zajmowali się inni działacze The Reds, na czele z dyrektorem sportowym, no i samym Jurgenem Kloppem. Moore koncentrował się na zadaniach organizacyjno-biznesowych, co opisało w swoim reportażu The Athletic. – Po drodze nie brakowało kontrowersji i błędów, ale Moore niewątpliwie zatriumfował w zakresie ponownego zjednoczenia Liverpoolu z lokalną społecznością. Okazał wielkie wsparcie Fundacji LFC, oficjalnej organizacji charytatywnej klubu, a także inicjatywie „Czerwonych Osiedli” – wyliczają dziennikarze. – Moore nie tylko wydawał polecenia, angażował się w różne akcje osobiście. Pojawiał się na śniadaniach dla lokalnych dzieciaków, a jego żona dawała lekcje jogi seniorom.
Moore był również doceniany za budowę mocnych relacji z władzami miasta, a także poprawę komunikacji wewnątrz klubu.
– Największą postacią naszej historii jest Bill Shankly – szkocki socjalista, który położył fundamenty pod sukcesy – stwierdził Moore w wywiadzie dla „El Pais”. – Dziś, kiedy zadajemy sobie pytania biznesowe, podstawowe z nich brzmi: „co zrobiłby w tej sytuacji Shankly, co by na to powiedział?”. On był socjalistą z krwi i kości, który wierzył, że futbol zawiera w sobie potrzebę wspólnej pracy. […] Liverpool jest czymś więcej niż tylko wygrywaniem i przegrywaniem meczów. Liverpool to coś więcej niż tylko pójście do pubu na mecz, a potem powrócenie do domu. […] Kiedyś symbolem tego miasta byli The Beatles, teraz jest nim piłka nożna.
Duże sukcesy, pomniejsze potknięcia Moore’a w The Reds
Skąd tak wiele odwołań do historii The Reds? Cóż, przede wszystkim stąd, że Peter Moore urodził się w Liverpoolu (w 1955 roku) i od dziecka był wielkim kibicem klubu z czerwonej części miasta. Wielką karierę biznesową zrobił w Stanach Zjednoczonych, ale nie zapomniał o tym, że wychowywał się w dzielnicy Toxteth, gdzie w latach 80. dochodziło niekiedy do krwawych zamieszek. – Nasz klub jest obecnie bramą do miasta Liverpool – stwierdził przed laty Moore. – To my jesteśmy powodem, dla którego obcokrajowcy tutaj przyjeżdżają. I jesteśmy dumni, że wielu z nich tu wraca – już nie tylko dla piłki, ale również dla miasta. Wielu z nich przyznaje, że pomyślało: „to miasto nie wygląda tak, jak sobie wyobrażałem. Jest wspaniałe, pełne cudownych ludzi”.
Mamy tutaj więcej do czynienia z kombinacją lokalnego patriotyzmu, zamiłowania do futbolu i – rzecz jasna – zmysłu biznesowego.
Moore jako działacz The Reds bardzo intensywnie pracował na polu lokalnym (również poprzez własną fundację), jednocześnie zawierając nowe partnerstwa o zasięgu globalnym. Za jego kadencji klub po raz pierwszy w dziejach przekroczył pół miliarda funtów rocznego przychodu.
Jeśli chodzi o wspomniane wcześniej kontrowersje i wpadki, to chyba najgłośniejszą z nich była ta z kwietnia 2020 roku (znów – okres pandemiczny), gdy władze The Reds usiłowały odesłać część pracowników klubu na urlop bezpłatny. Spotkało się to z krytyką ze strony przedstawicieli brytyjskiego rządu i ostrą reakcją kibiców Liverpoolu. Peter Moore publicznie przyznał się do błędu i przeprosił zarówno swoich podwładnych, jak i fanów.
Moore jak Królewski. Analiza ważniejsza od testu oka
Gdybyśmy mieli wskazać jedną płaszczyznę, na której Peter Moore i Jarosław Królewski szybko dojdą do porozumienia, to z pewnością jest nią nacisk na analityczne podejście do futbolu. Były CEO Liverpoolu dał temu wyraz między innymi w wywiadzie dla „El Pais”.
– Oczywiście jako klub obserwujemy piłkarzy w akcji. Ale nigdy nie należy pomijać analitycznego punktu widzenia. Są tacy analitycy jak dr Ian Graham [były dyrektor Liverpoolu ds. badań], który postawił na Juergena Kloppa, choć nie obejrzał w całości ani jednego meczu Borussii Dortmund. To wcale nie jest coś dziwnego. W EA pracują ludzie, którzy nigdy nie rozegrali ani jednego meczu w grze FIFA, w ogóle nie lubią gier. Oni analizują dane – tłumaczył Moore.

Seria FIFA odzyskała blask. Moore w Electronic Arts
Nawiązanie Moore’a akurat do serii FIFA również jest nieprzypadkowe.
Zanim wszedł on w prawdziwy piłkarski biznes, zajmował się futbolem – i nie tylko – w wydaniu gier wideo. W 2007 roku mianowano go szefem działu sportowego w firmie Electronic Arts. Firmie, która – o czym warto pamiętać – nie przeżywała wówczas najlepszego okresu w swoich dziejach. Dość powiedzieć, że gry spod szyldu FIFA były przez ładnych parę lat uważane za znacznie gorsze od konkurencyjnych produkcji Konami, czyli rzecz jasna serii Pro Evolution Soccer. Za rządów Moore’a udało się jednak odwrócić ten niekorzystny trend. Kluczowe okazało się zaimplementowanie do gry trybu Ultimate Team, który stał się globalnym fenomenem i napędził finansowo EA Sports kolosalnymi zarobkami z tytułu mikropłatności. Moore przeprowadził też bolesny, ale konieczny proces transformacji cyfrowej EA.
Upadek giganta. Dlaczego Pro Evolution Soccer przegrało wyścig z FIFA?
Kto próbował korzystać z platformy Origin, ten się w cyrku nie śmiał (Electronic Arts deklasowało wtedy konkurencję w głosowaniach na… najgorzej działającą firmę w Ameryce Północnej), ale w ostatecznym rozrachunku EA wyszło na wszystkich tych zmianach na plus.
Moore nie zgadza się z opiniami, że skoncentrowanie serii FIFA (dziś – EA FC) wokół trybu Ultimate Team sprowadza się w gruncie rzeczy do zachęcania użytkowników do hazardu związanego z otwieraniem paczek. – To mechanizm znany jeszcze z lat 20. i 30., gdy ludzie kolekcjonowali karty z paczek papierosów. Ludzie kochają takie sztuczki. Poczucie niepewności co do tego, co się znajdzie w danej paczce. Aż tu nagle, bum: pojawiają się Ronaldo albo Messi. To wspaniałe uczucie – przekonywał Moore w rozmowie z portalem „Games Industry” w 2021 roku. – Jest duża przestrzeń między poszukiwaniem euforii wynikającej z czegoś niespodziewanego a hazardem. Kupujesz złotą paczkę albo wypracowujesz ją w grze – albo jesteś potem rozczarowany, albo zadowolony. Moim zdaniem, to nie jest hazard.
Medialna bestia. Moore lubi światło kamer
Przed chwyceniem za stery w EA, Moore osiągał też spore sukcesy z Segą oraz Microsoftem (jest wymieniany wśród architektów sukcesu konsoli Xbox 360). Działając w branży gier dał się poznać jako człowiek otwarty na media, lubiący światło kamer i zawsze chętny do przeprowadzania rozmaitych happeningów.
Na przykład zapowiadania premier gier poprzez tatuaże:
Swego czasu Moore zdołał też przekonać Steve’a Ballmera – CEO Microsoftu – że przedsiębiorstwo musi sfinansować wymianę 600 tysięcy wadliwych konsol (co miało kosztować przeszło miliard dolarów), jeśli nie chce się doszczętnie skompromitować w oczach klientów. Z drugiej strony, nowy współwłaściciel Wisły potrafił też ostro reagować na utyskiwania graczy odnośnie cen. – Jesteśmy chciwi? No cóż, nie prowadzimy tu działalności charytatywnej – wypalił w jednym z wywiadów jako szef EA.
Moore jako doradca. Współpracował z gwiazdami Hollywood
Po rozstaniu z Liverpoolem Moore angażował się w przeróżne sportowe (lub okołosportowe) inicjatywy.
W listopadzie 2020 roku przedstawiono go jako doradcę właścicieli Wrexham AFC – aktorów Ryana Reynoldsa i Roba McElhenneya.
Hollywood, miliony fanów i marzenie o Premier League. Witamy w Wrexham! [REPORTAŻ]
Walijski klub przedarł się w ostatnich latach przez niższe klasy rozgrywkowe i kolejny sezon rozegra na zapleczu Premier League. Moore otwarcie ostrzegł już jednak właścicieli, że będą musieli poszukać dodatkowych źródeł finansowania, jeśli chcą sobie poradzić na tak wysokim poziomie. – Trzy lata temu ta drużyna znajdowała się poza zawodowym futbolem. Nie muszę tłumaczyć, jak bardzo zmieniła się struktura płacowa, a przepaść między Championship a Premier League jest jeszcze większa. Zobaczymy, co Rob i Ryan postanowią, ale wydaje mi się, że nie obejdzie się przez zewnętrznego inwestora.
Nowe wyzwanie. Peter Moore w Wiśle Kraków
Dziś dowiedzieliśmy się, że Moore wykupił pięć procent akcji Wisły Kraków.
– Legenda światowego biznesu sportowego i technologicznego, Peter Moore rozpoczyna nowy rozdział w Wiśle Kraków SA jako Doradca Zarządu i mniejszościowy akcjonariusz. Objął 5% akcji w TS Wisła Kraków SA. Jego zaangażowanie jest kluczowe w dalszej realizacji śmiałej wizji Wisły – planu zakorzenionego w globalnych ambicjach, zaufaniu do nowoczesnych technologii i transformacji cyfrowej, przy jednoczesnym głębokim szacunku dla lokalnych tradycji – przekazał klub w oficjalnym komunikacie. Z kolei sam biznesmen stwierdził: – Zawsze podziwiałem kluby o głęboko zakorzenionym dziedzictwie, takie jak Wisła Kraków. Jestem zaszczycony, że mogę dołączyć do tego śmiałego eksperymentu i przyczynić się do wizji, która szanuje bogatą historię piłkarską Krakowa, jednocześnie pomagając budować coś nowego i inspirującego.
I’m proud to announce that I’ve joined @WislaKrakowSA as a minority owner. This is one of Poland’s most historic and beloved football clubs.
What drew me to Wisła wasn’t just its legacy on the pitch — it was the club’s powerful commitment to its community. Having recently… pic.twitter.com/cJxPNQWCtV
— Peter Moore (@PeterMooreUSA) July 6, 2025
Co z tej kooperacji wyjdzie?
Nie będziemy na razie niczego prognozować. Ale pojawienie się w polskim uniwersum piłkarskim takiej postaci – i to nawet nie w Ekstraklasie – z pewnością stanowi kolejny dowód na to, że naszym rozgrywkom klubowym od niepamiętnych czasów nie wiodło się tak dobrze.
Czytaj więcej na Weszło:
- Wisła Kraków odrzuciła ofertę z Ekstraklasy za utalentowanego pomocnika
- Wisła Kraków celuje w piłkarza z przeszłością w Juventusie
- Wisła Kraków dostała dwie oferty za swoją gwiazdę
- Wisła Kraków zaskoczy kibiców? Ciekawy pomysł nowego sponsora [NEWS]
- Wieczysta jednak zagra w Krakowie. Tylko nie od razu
fot. NewsPix.pl