Było już pewne, że Chelsea po wysokiej wygranej w pierwszym meczu awansu do finału nie wypuści dziś z rąk. W nieco innej sytuacji był jednak Betis, który do rewanżu z Fiorentiną przystępował ze skromną, jednobramkową zaliczką. Zakładaliśmy więc, że w drugim z półfinałowych dwumeczów może się jeszcze coś dziać. Słusznie zakładaliśmy.
Zadrżały serca hiszpańskich kibiców, gdy w 22. minucie pod bramką Betisu zadziały się rzeczy trudne do wytłumaczenia. Najpierw nieudana interwencja bramkarza gości, Francisco Vieitesa, który pojedynek powietrzny przegrał z jednym z atakujących piłkarzy Fiorentiny. Potem pokraczne, koślawe wybicie z linii bramkowej – w roli głównej Youssouf Sabaly. Wreszcie heroiczny Marc Bartra, który widząc nieudolne starania kolegów, najpierw pokazał Vieitesowi, jak powinien bronić bramkarz, a po chwili zaprezentował Sabaly’emu, jak powinno się wybijać piłkę daleko od własnego pola karnego.
Takich trudnych momentów było jeszcze kilka, Betis musiał być ciągle czujny. I nie zawsze dawali goście radę, ale ostatecznie ratuje ich to, że Antony jest naprawdę niezłym kozakiem.
Fiorentina – Betis 2:2. Antony zamyka temat? To skomplikowane
Wiadomo, dwie bramki to jeszcze żadna przewaga w dwumeczu o taką stawkę, ale po golu Antony’ego mogliśmy pomyśleć, że Betis jest na autostradzie do finału Ligi Konferencji. Nic bardziej mylnego – Hiszpanie objęli prowadzenie na zaledwie cztery minuty, Fiorentina szybko odpowiedziała na trafienie Brazylijczyka. Aż nie zdążyliśmy się nacieszyć tym, jak piękne było.
Mierzone uderzenie z rzutu wolnego, od słupka bramki i do siatki. I to jeszcze z tej strony, której uważniej powinien pilnować David de Gea.
𝐀𝐍𝐓𝐎𝐍𝐘𝐘𝐘𝐘𝐘𝐘𝐘 i Betis prowadzi 1️⃣:0️⃣
📺 PS Premium 3
📲 Polsat Box Go#UECL pic.twitter.com/y5BrF3NIGZ— Polsat Sport (@polsatsport) May 8, 2025
Fajne, ale ważące dokładnie tyle samo co odpowiedź Robina Gosensa. O drugim golu Niemca nawet nie wspominając.
Gosens odpalił. Tak się walczy pod ścianą!
Dobra, jednak wspomnimy, bo to właśnie był jeden z najważniejszych momentów tego meczu, a może i nawet całego dwumeczu Betisu z Fiorentiną. Pierwszy gol dla gospodarzy padł po rzucie rożnym – na głowę Gosensa dokładnie dośrodkował Mandragora, a Niemiec zrobił, co do niego należało.
Drugi gol, dla odmiany, padł również po dograniu z narożnika boiska. Podobny scenariusz, ale z drugiej strony – tym razem wrzucał Adli, ale akcję znów kończył Gosens. Efekt? Wyrównany stan dwumeczu, 2:1 do przerwy i w perspektywie co najmniej 45 minut na ostateczne rozstrzygnięcie tej rywalizacji. Naprawdę fajnie zapowiadała się ta druga połowa.
Choć ostatecznie spełniła przede wszystkim rolę wprowadzenia do dogrywki.
Fiorentina wyrównuje w dwumeczu 3️⃣:3️⃣
📺 PS Premium 3
📲 Polsat Box Go#UECL pic.twitter.com/1ZDYiUi7Vk— Polsat Sport (@polsatsport) May 8, 2025
Wielkie emocje w Lidze Konferencji! Betis w końcu dopiął swego
Było parę lepszych i gorszych okazji z obu stron, ale dało się odczuć, że ten mecz nieuchronnie zmierza do dodatkowych trzydziestu minut rywalizacji. Czasem, sami wiecie, to się czuje. Dogrywka to z jednej strony dodatkowy ładunek emocjonalny, a z drugiej, nierzadko, tylko wstęp do rzutów karnych. Nie tym razem, wszystko dzięki Betisowi. Hiszpanie rozegrali zabójczy atak na 2:2 w naprawdę wspaniały sposób.
Najpierw długim, celnym podaniem popisał się Vieites, po chwili świetnie przyjął i osłonił piłkę Aitor Ruibal. Kolejne podanie uruchomiło Antony’ego, który przytomnie wystawił do niemal pustej bramki nabiegającemu koledze – tę akcję-perełkę kończył Ezzalzouli. Trochę jak przed tygodniem…
BETIS BLIŻEJ FINAŁU LIGI KONFERENCJI 🚨⚽
📺 PS Premium 3
📲 Polsat Box Go#UECL pic.twitter.com/AI1AP0QvXq— Polsat Sport (@polsatsport) May 8, 2025
Głównym architektem tego awansu Betisu do finału możemy z czystym sumieniem nazwać pewnego brazylijskiego skrzydłowego, który w drużynie z Sewilli odżył i błyszczy. W dwumeczu z Fiorentiną Antony zanotował dwa gole i asystę, udziału nie miał tylko przy jednej bramce swojego zespołu. No i taki szef staje z kolegami przed finałowym bossem w postaci londyńskiej Chelsea.
I szansą na wygranie dla Betisu europejskiego trofeum, to naprawdę nie takie byle co.
ACF Fiorentina – Real Betis 2:2 (po dogrywce, 2:1, 2:1)
- 0:1 – Antony 30′
- 1:1 – Gosens 34′
- 2:1 – Gosens 42′
- 2:2 – Ezzalzouli 97′
Awans: Real Betis (4:3 w dwumeczu)
***
W drugim meczu… no cóż, nawet się nim specjalnie nie przejmowaliśmy, bo szanse Szwedów na odwrócenie losów rywalizacji z Chelsea były zwyczajnie zerowe. Cud się nie zdarzył, The Blues zrobili swoje.
Skromne zwycięstwo nad Djurgarden było dziś tylko miłym dodatkiem do lania, jakie angielski zespół spuścił swoim rywalom, grając na wyjeździe.
𝐃𝐞𝐰𝐬𝐛𝐮𝐫𝐲-𝐇𝐚𝐥𝐥 otwiera wynik na Stamford Bridge 💥
📺 PS Premium 4
📲 Polsat Box Go #UCEL pic.twitter.com/zHsjCwp7wb— Polsat Sport (@polsatsport) May 8, 2025
Teraz przed podopiecznymi Enzo Mareski finał, do którego tak w gruncie rzeczy mogli ich od razu zapisać. Chociaż wtedy Legia nie miałaby tej swojej wygranej na Stamford Bridge, może lepiej, że wszystko odbyło się zgodnie z regulaminem…
Chelsea FC – Djurgardens IF 1:0 (1:0)
- 1:0 – Dewsbury-Hall 38′
Awans: Chelsea FC (5:1 w dwumeczu)
CZYTAJ WIĘCEJ O EUROPEJSKICH PUCHARACH NA WESZŁO:
- Yann Sommer. „Mały” bohater Interu
- Liga Mistrzów to najlepsze, co wymyślił człowiek
- Szalony półfinał Barcelony z Interem. Najwięcej goli od 1960 roku
Fot. Newspix