Reklama

Odwrócony Karbownik. Oto kolejny dowód na wizjonerstwo Masłowskiego

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

14 kwietnia 2025, 17:19 • 5 min czytania 18 komentarzy

Ściągnięcie Norberta Wojtuszka do drużyny mistrza Polski wymagało pewnej wyobraźni. Mowa o piłkarzu, który nigdy nie stał się oczywistym kandydatem do zagranicznego wyjazdu, liderem Górnika Zabrze czy choćby pewnym punktem grającym w tym klubie pełną rundę od deski do deski. A ściągnięcie Norberta Wojtuszka do drużyny mistrza Polski pod kątem prawej obrony to już wręcz swego rodzaju wizjonerstwo. Bo Wojtuszek na dobrą sprawę nigdy na tej pozycji regularnie nie grał.

Odwrócony Karbownik. Oto kolejny dowód na wizjonerstwo Masłowskiego

23-latek z Nowej Huty to typowy przykład piłkarza uniwersalnego. W CLJ-tce w Cracovii najczęściej grał na środku pomocy. W drugoligowej Pogoni Siedlce ustawiono go na prawym skrzydle. Do Górnika trafił, żeby stanowić alternatywę dla prawego wahadłowego – Giannisa Masourasa, ale zadebiutował jako… napastnik.

Norbert Wojtuszek – udany transfer Jagiellonii

Marcin Brosz wystawiał go najczęściej w środku pola. Bartosch Gaul widział go już na prawym wahadle. Na rocznym wypożyczeniu w GKS-ie Tychy znów wrócił na szóstkę i ósemkę. Pierwszą kadencję Jana Urbana spędził głównie na leczeniu groźnego urazu, za to w drugiej, po występach na skrzydle – lewym czy prawym, głównie z ławki – został obsadzony w końcówce rundy jesiennej na prawej obronie, zupełnie awaryjnie, bo kontuzji doznali Manu Sanchez i Dominik Szala. Zagrał na tej pozycji pięć spotkań i… tak trafił do Białegostoku.

I to wcale nie tak, że w tych pięciu występach zachwycił piłkarską Polskę.

Masłowski dostrzegł w tym piłkarzu po prostu więcej niż inni.

Reklama

Projekt Płatka

Ale nie on pierwszy, bo za najgorętszego zwolennika talentu Wojtuszka należy uznać Artura Płatka, czyli byłego dyrektora sportowego Górnika Zabrze i również uznanego fachowca. To on ściągnął go na Roosevelta, kładąc przy tym na szalę dużą część swojej reputacji. Górnik w tamtym okresie zaciskał pasa, jak tylko się dało, a jeśli sięgał głębiej do portfela – jak chociażby na kontrakt Richmonda Boakye – to dzięki wsparciu sponsorów, którzy gwarantowali kasę na konkretny cel. Wykup młodego zawodnika z drugoligowca za 200 tysięcy złotych stał się powodem wewnętrznych tarć i przepychanek.

Finalnie o transferze decydowała sama Małgorzata Mańka-Szulik. Płatek był przekonany, że pozyskuje perełkę, która szybko zagwarantuje mu w Zabrzu splendor. Finalnie się przejechał, bo gwiazda Wojtuszka w śląskim klubie długo nie rozbłysła – może dlatego, że nigdy nie wystawiano go na prawej obronie?

Akurat Płatek wiedział – na co dowód znajdujemy chociażby w tekście „Przeglądu Sportowego” sprzed pięciu lat – że to właśnie na tej pozycji Wojtuszek ma największe szanse na zrobienie dużej kariery. Ale trenerzy Górnika nigdy tego nie dostrzegli. Nawet Jan Urban, który przecież nie mógł mówić jesienią o komforcie na prawej stronie defensywy. Manu Sanchez szybko doznał urazu, a Dominik Szala może zrobi dużą karierę – Przemysław Wiśniewski też miał w Zabrzu trudne początki – ale w tym sezonie jest pierwszym zapalnikiem swojego zespołu.

Oto średnia not Weszło defensywy Górnika z tego sezonu:

  • Dominik Szala – 3,57
  • Manu Sanchez – 4,88
  • Josema – 4,89
  • Rafał Janicki – 4,52
  • Kryspin Szcześniak – 4,42
  • Erik Janża – 5,21

Artur Płatek wypatrzył Norberta Wojtuszka w Pogoni Siedlce.

Jaga widziała więcej

Gdyby Jan Urban wiedział, że Wojtuszek może dać mu tyle jakości na prawej obronie, to pewnie by nim grał już wcześniej. Ale nie wiedział. Postawił na niego awaryjnie, gdy dwóch innych zawodników doznało kontuzji. To pokazuje, że trzeba było naprawdę dużego wizjonerstwa, żeby ściągnąć tego zawodnika na tę pozycję do znacznie lepszego zespołu, grającego o wyższe cele.

Reklama

– To taki, powiedziałbym, mój transfer. Chyba nawet w Górniku nie spodziewali się, że Wojtuszek może wzbudzić zainteresowanie mistrzów Polski – mówił Masłowski dla „Przeglądu Sportowego”.

Jagiellonia nie tylko postawiła na nieoczywistą kartę, ale jeszcze zapłaciła za zawodnika około trzystu tysięcy złotych, mimo że latem mogła mieć go za darmo, bo kontrakt Wojtuszka wygasał wraz z końcem sezonu. Można było więc poczekać te pół roku i zminimalizować ryzyko, ale dyrektor sportowy Jagi wolał iść po pełną pulę i już teraz przygotowywać piłkarza na ewentualne wejście w buty Sacka, który z kolei może odejść po sezonie.

Ofensywne boki obrony – polityka Jagi

Transfer Wojtuszka wpisuje się w szerszą politykę transferową Jagiellonii, która stawia na ofensywnie usposobione boki obrony. 23-latek jest solidny w tyłach, zadziorny, ma niezły odbiór, gra na dużej intensywności, ale też – ze względu na doświadczenia w drugiej linii – dobrze czuje się w ataku. W meczu z Legią to on swoim zejściem do środka i strzałem z szesnastki zainicjował zagrożenie, po którym do siatki trafił Czurlinov.

Najdobitniej tę politykę było widać po Bartłomieju Wdowiku, który opuszczał ligę z dziesięcioma bramkami i sześcioma asystami w jednym sezonie. On akurat bronił przeciętnie. Michal Sacek też nie jest urodzonym defensorem – rozegrał w Jagiellonii rundę jako ósemka, zanim został przestawiony na prawą obronę. Joao Moutinho, Tomas Silva – to również ewidentnie piłkarze, którzy poradziliby sobie w środku pola.

– Czasem miałem wrażenie, że oni lepiej czują się w ofensywie niż w defensywie, a jak sama nazwa wskazuje obrońca powinien przede wszystkim bronić – żartował Masłowski w rozmowie z WeszłoTV, mówiąc ogólnie o bocznych obrońcach Jagi. I rzeczywiście, tak to trochę wygląda. Wojtuszek póki co ustrzegł się większych błędów w tyłach, wygląda raczej jak gość, który całe życie przygotowuje się do gry na prawej obronie. I tak w istocie było, choć droga na tę pozycję wiodła niestandardowo przez skrzydła, wahadła i środek pola.

W tym kontekście Wojtuszek jest trochę jak odwrócony Michał Karbownik, który uważa się za urodzonego środkowego pomocnika, a wszyscy chcieli wystawiać go na skraju defensywy. W efekcie nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań ani na jednej, ani na drugiej pozycji. Z Wojtuszkiem było zupełnie odwrotnie – jego z kolei wystawiano w drugiej linii, by po czasie okazało się, że jest urodzonym bocznym obrońcą.

WIĘCEJ O JAGIELLONII BIAŁYSTOK:

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Kane krytykuje sędziego i przepisy Bundesligi. Nie zagra w meczu o mistrzostwo

Wojciech Górski
0
Kane krytykuje sędziego i przepisy Bundesligi. Nie zagra w meczu o mistrzostwo

Ekstraklasa