W Lipsku nie dzieje się w tym sezonie najlepiej. Katastrofalny występ w Lidze Mistrzów, ciągłe balansowanie na granicy awansu do tych rozgrywek w przyszłym roku i wreszcie – niedawna zmiana trenera. Zarząd klubu ze stajni Red Bulla zdecydował, że Marco Rose nie będzie dłużej odpowiadał za wyniki zespołu. Teraz trzeba go więc zastąpić kimś, kto w drużynę z Saksonii tchnie nowe życie.
Trop prowadzi do innego, całkiem znanego, europejskiego regionu. W Lombardii z powodzeniem swoją pozycję na rynku trenerskim buduje bowiem Cesc Fabregas. Znany głównie z występów w Premier League czy Barcelonie Hiszpan jakiś czas temu objął włoskie Como. W tym sezonie jego drużyna, w roli beniaminka, spisuje się w Serie A naprawdę nieźle i wszystko wskazuje na to, że wywalczy utrzymanie.
A to sprawia, że Fabregas po prostu budzi zainteresowanie.
Lipsk sięgnie po Fabregasa? Como może zostać bez swojego trenera
Wszystko nie jest jednak takie proste. Choć wydawać się może, że Hiszpan wykręca dobry wynik z absolutnym kopciuszkiem, to akurat w Como działa się nieco inaczej. Zespół znad malowniczo położonego jeziora od kilku lat jest skrzętnie budowany pod rzucenie wyzwania nawet największym firmom we Włoszech. Swoje niemałe środki inwestują w niego dwaj magnaci tytoniowi z Indonezji, bracia Hartono.
Narodziny gwiazdy. Piękno natury przyćmione w Como [CZYTAJ WIĘCEJ O DRUŻYNIE COMO 1907]
W związku z tym Fabregas ma na północy Italii spory komfort pracy i może się okazać, że żal mu będzie porzucić ciągle rozwijający się projekt o sporym potencjale. Como to zresztą coś więcej niż klub piłkarski – planem braci Hartono jest stworzenie w Lombardii instytucji na kształt amerykańskich firm z pogranicza branży rozrywkowej i sportu. Tak przynajmniej twierdzi pełnomocnik indonezyjskich inwestorów, Mirwan Suwarso:
— Słyszeliście o Chicago Bulls czy Dallas Cowboys? Chcielibyśmy, aby Como stało się marką tego typu, oczywiście zachowując wszelkie proporcje. Być może nie znasz zawodników tych wspomnianych drużyn i raczej nie wiesz z kim będą grać w następnym meczu, ale masz jasne pojęcie, o jakiej drużynie mówimy. Chodzi nam o stworzenie czegoś, co przeciętny fan piłki nożnej od razu rozpozna.
Lipsk na zakręcie. O co im w ogóle chodzi?
Rewelacje przekazywane przez “Leipziger Volkszeitung”, łączące Fabregasa z ekipą z Lipska mogą zaskakiwać, szczególnie wobec długiej umowy wiążącej Hiszpana z Como. Mimo wszystko byłby to dla niego potencjalny duży krok naprzód w trenerskiej karierze i szansa na wbicie się do światowej czołówki trenerów. Problem w tym, że Lipsk chyba nie do końca wie, czego chce. Szczytem zespołu spod znaku dwóch czerwonych byków jest jak na razie wywalczenie miejsca na podium w Bundeslidze. I tyle, tak jakby szklany sufit całkowicie ograniczał rozwój tego projektu, tak przecież hojnie dofinansowywanego przez wielki koncern.
Podstawowy problem – trudno powiedzieć, jaka jest teraz strategia RB i w jakim kierunku podąży w najbliższym czasie drużyna z Lipska. Po grubo ponad dwuletniej kadencji Marco Rose zespół objął na razie Zsolt Loew, lecz dopiero najbliższe miesiące pokażą, jaki jest pomysł na sukces. Albo czy tego pomysłu zwyczajnie nie brakuje.
CZYTAJ WIĘCEJ O NIEMIECKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Wspomnień czar. Jak “Lewangłupski” w BVB stawał się mężczyzną
- Światełko w tunelu. Kariera Kamińskiego wraca na właściwe tory?
- Mueller odchodzi, choć nie chce. Thomas, mamy dla Ciebie życzenie!
Fot. Newspix