Pytanie: „czy Robert Lewandowski zagra z Maltą?” nie umilkło jeszcze na dobre, a już zastępujemy je kolejnym: „czy Robert Lewandowski zagra z Osasuną?”. Świat futbolu pędzi w chorym tempie i tylko Wojciech Szczęsny podejdzie do czwartkowego meczu Barcelony wypoczęty. Lewandowski być może będzie musiał zagrać, bowiem w jeszcze gorszej sytuacji jest Raphinha, który… wczoraj w Buenos Aires grał przeciwko Argentynie. Brazylijczyk nie znalazł się w ogóle w kadrze meczowej zespołu Hansiego Flicka.
Powrót piłki klubowej jest dla Barcelony błyskawiczny. Podczas gdy większość drużyn zaczeka na pierwsze spotkanie przynajmniej do soboty, Duma Katalonii już w czwartek musi mierzyć się z Osasuną. Mecz pierwotnie miał odbyć się 8 marca, ale tuż przed pierwszym gwizdkiem klub przekazał wiadomość o śmierć Carlesa Minarro Garcii, klubowego lekarza.
FC Barcelona – CA Osasuna. Szczęsny pewny gry, co z Lewandowskim?
Spotkanie odwołano, a poszukiwanie nowego terminu pokazało do jakich absurdów doprowadził kosmiczny natłok spotkań. Okazało się bowiem, że dogodnego terminu dla meczu właściwie… nie ma. Ponieważ nie chciano rozgrywać go przed ostatnią ligową kolejką, ostatecznie mecz wciśnięto w datę 27 marca.
A nie jest to data szczególnie Dumie Katalonii na rękę. Część piłkarzy, jak Robert Lewandowski, dopiero we wtorek wróciła ze zgrupowań reprezentacji, więc do meczu z Osasuną wejdzie praktycznie z marszu, bez żadnej regeneracji. Ale sytuacja Lewandowskiego i tak jest korzystna, gdy porównamy ją z graczami, wracającymi ze zgrupowań w Ameryce Południowej.
Ronald Araujo jeszcze we wtorek siedział na ławce rezerwowych w starciu przeciwko Boliwii, a już dziś znajdzie się w kadrze meczowej na spotkanie ligowe. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja, w jakiej znalazł się Raphinha. Brazylijczyk już w środę europejskiego czasu zagrał 90 minut przeciwko Argentynie, po czym wsiadł w samolot do Hiszpanii. Flick postanowił jednak nie ryzykować jego zdrowiem i skrzydłowy znajdzie się poza kadrą meczową.
Tak krótka przerwa między meczami, skutkująca koniecznością utrzymania niektórych piłkarzy poza kadrą, sprawia, że katalońskie media już pytają o wpływ nowego terminu na sprawiedliwość rozgrywek. Zwłaszcza, że za kolejne niespełna 72 godziny Barcelona będzie musiała rozgrywać kolejne spotkanie – z Gironą. A za trzy kolejne dni zagra rewanżowy półfinał Pucharu Króla przeciwko Atletico.
Wypoczęty Szczęsny, reszta wykończona
Do grona szczęśliwców, którzy do meczu z Osasuną podejdą wypoczęci należy Wojciech Szczęsny. Ten jako jeden z nielicznych nie musiał się martwić wyjazdem na kadrę i jest pewny miejsca w wyjściowej jedenastce.
Z punktu widzenia polskiego kibica najciekawsza będzie obecność (bądź nie) w wyjściowym składzie Roberta Lewandowskiego. Przypomnijmy: kapitan polskiej kadry nabawił się drobnego urazu w meczu z Litwą i z Maltą zaczął mecz na ławce rezerwowych. Wszedł na plac gry dopiero w 66. minucie, a selekcjoner Michał Probierz nie sprecyzował, co ostatecznie było powodem takiej decyzji – uraz, potrzeba odpoczynku, czy może właśnie nadchodzący mecz z Osasuną?
– Jest gotowy do gry, ale jutro podejmiemy decyzję, czy wystąpi w podstawowym składzie. Czuje się dobrze i to dla nas pozytywna sytuacja – mówił przed meczem z kolei Hansi Flick, który pewnie sam ma ból głowy, czy wystawiać od pierwszej minuty Lewandowskiego.
Pewnie gdyby do dyspozycji miał Raphinhę, 37-letni napastnik bez przeszkód mógłby zacząć spotkanie na ławce rezerwowych. Zwłaszcza, że w dobrej formie jest ostatnio Ferran Torres, który w dodatku nie grał za wiele w przerwie reprezentacyjnej – na boisku pojawił się jedynie z ławki w drugim meczu Hiszpanii z Holandią. Ale brak Brazylijczyka sprawia, że Torres prawdopodobnie i tak znajdzie się w wyjściowym składzie: jeżeli nie w ataku, to na skrzydle.
Wówczas ewentualne posadzenie Lewandowskiego mogłoby otworzyć drogę do wyjściowego składu choćby Ferminowi Lopezowi lub spowodować przesunięcie na bok Daniego Olmo albo Gaviego.
Ważny mecz dla Barcelony
Flick nie pozostawiał też suchej nitki na napiętym terminarzu:
– Nie jestem zadowolony z tego powodu. Są inne ligi, które robią to inaczej – mówił na konferencji z wyraźnym niesmakiem.
– Nie mogę jednak tego zmienić. Zagramy, nie będziemy szukać wymówek. Jakość drużyny jest dobra i możemy pokonać każdego, nawet jeśli piłkarze nie dostaną optymalnego czasu na odpoczynek – dodawał.
Niemiecki szkoleniowiec wie bowiem, że nie może obrażać się na terminarz. Nie w sytuacji, w której może dziś zdobyć trzy arcyważne punkty w kontekście walki o mistrzostwo Hiszpanii. W tabeli LaLiga Duma Katalonii ma bowiem obecnie tyle samo punktów co Real Madryt (po 60), ale jedno spotkanie rozegrane mniej. W przypadku wygranej odskoczy Królewskim, ale też zwiększy przewagę nad Atletico do siedmiu punktów.
Początek meczu FC Barcelona – CA Osasuna dziś o godzinie 21.
WIĘCEJ O LALIGA NA WESZŁO:
- Zwrot akcji w sprawie Griezmanna. Przyszłość jednak nie w USA?
- Hiszpańskie media: Rywal Szczęsnego głównym celem transferowym
- Media: Szczęsny zdecydował, że zostaje w Barcelonie
fot. NewsPix.pl
