Nie może być tak, że wznowiliśmy pucharowe zmagania na wiosnę, ale nie naliczamy kar polskim zespołom. Tak mówią na korytarzach siedziby UEFA, która nałożyła właśnie nową karę na Legię Warszawa.
Tym razem co prawda symboliczną, ale jednak. Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA oznajmiła właśnie, że wybryki kibiców Legii Warszawa w Norwegii, podczas wyjazdu na mecz z Molde FK, będą kosztowały klub dokładnie 3250 euro, czyli mniej więcej trzynaście tysięcy złotych. Na tyle wyceniono rzucanie przedmiotów na boisko, czego dopuścili się przyjezdni z Polski.
UEFA ukarała Legię Warszawa za mecz z Molde FK
Trzeba uczciwie przyznać, że jest to jedna z łagodniejszych, niższych kar, jakie Legia Warszawa zapłaciła w ramach swoich długich batalii z UEFA. Swego czasu opisaliśmy ponad trzydziestoletnią historię karania Legii — ale także innych polskich klubów — przez europejską federację. Fragment tego tekstu dotyczący ostatniego okresu:
„Legia Warszawa tylko w dwóch ostatnich sezonach wydała na kary od UEFA pieniądze, które w realiach polskiej piłki oznaczają solidny, gotówkowy transfer. Tej jesieni licznik dobił do 126 tysięcy euro. Poprzedni sezon zamknięto z wynikiem 321 tysięcy euro, trzecim najwyższym w historii startów stołecznego klubu w pucharach. Do rekordu zabrakło niewiele, bo mniej niż pięćdziesięciu tysięcy, czyli, powiedzmy, słynnych już „niedrożnych ciągów komunikacyjnych” w jednym spotkaniu”.
UEFA doi polskie kluby? Płacimy najwyższe kary, Legia wydała fortunę
Od tamtej pory Legia dołożyła do budżetu UEFA jeszcze małą kupkę pieniędzy. W styczniu europejska federacja poinformowała, że klub z Warszawy musi zapłacić dwadzieścia tysięcy euro za użycie oraz rzucanie środków pirotechnicznych. Legię ukarano także zakazem wyjazdowym na jeden mecz w zawieszeniu na dwa lata.
Suma kar Legii Warszawa w obecnym sezonie wynosi już 149 tysięcy euro. W trakcie trzydziestopięcioletniej przygody w pucharach polski klub zapłacił UEFA łącznie 2,99 mln euro.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA NA WESZŁO:
- Polski trener przebija się na zachodzie. Z Legii do Belgii – historia Przemysława Łagożnego
- Legia Warszawa i panic buying. Dlaczego transfer Ilji Szkurina nie ma sensu?
- Jiri Bilek – idealny dyrektor sportowy dla Legii Warszawa?
fot. FotoPyK