Sebastian Szymański był jednym z niewielu naszych zawodników w meczu z Litwą, który przynajmniej próbował napędzać akcje i szukać innych rozwiązań niż dalekie podanie. Wyszło jak wyszło, dlatego pomocnik Fenerbahce przed kamerami TVP Sport nie czarował uśmiechem.
– Potwierdzam słowa Kuby Modera, że zwycięstwo jest najważniejsze. Chcieliśmy zacząć jak najlepiej te eliminacje i to zrobiliśmy. Jest dużo do poprawy i jesteśmy tego świadomi, ale myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Zaczynamy dopiero pierwsze zgrupowanie w tym roku, długo nas nie było. Trzy punkty cieszą, ale wiele elementów trzeba poprawić – nie ukrywał Szymański.
Sebastian Szymański po meczu Polska – Litwa
W temacie osłabień w drugiej linii przyznawał, że bez duetu z Interu grało się znacznie trudniej. – Piotrek i Nicola to jedni z naszych najważniejszych zawodników w kadrze. Ich brak jest odczuwalny. Każdy, kto gra na ich pozycji daje z siebie wszystko, żeby godnie ich zastąpić. Naprawdę dużo jest do poprawy, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni i wierzę, że w poniedziałek zobaczymy naszą lepszą wersję – wyraził nadzieję.
Szymański jasno dał do zrozumienia, że on i koledzy nie zamierzali zaprezentować tak topornego futbolu. – Plan był taki, żeby kontrolować przebieg spotkania. W niektórych sytuacjach było za dużo chaosu i dlatego to spotkanie tak wyglądało. Musimy być bardziej skoncentrowani i bardziej rozluźnieni przy podaniach. Było widać, że jesteśmy za mocno spięci i nie wszystko nam wychodziło. Gra kombinacyjna… Na pewno chcemy grać tak w każdym meczu, gdy przeciwnik stoi bardzo nisko. Nie wszystko wychodziło, ale staramy się i mam nadzieję, że w poniedziałek będzie lepiej – zakończył.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Skorupski z 10 po triumfie nad Litwą! Dziękujemy, bohaterze!!! [NOTY]
- Żałość z Litwą. Skorupski i Lewandowski uchronili Probierza przed kompromitacją
- Na tle takiej Polski i San Marino stałoby się niezłą drużyną [KOMENTARZ]
- Moder: Brakowało płynności, spokoju, przyspieszenia i ostatniego podania
Fot. FotoPyK