Zapewne skrajne uczucia targają Radosławem Majeckim po piątkowym meczu z Tuluzą. Bramkarz Monaco do spółki z Thilo Kehrerem popełnił w doliczonym czasie błąd, który dał gospodarzom wyrównanie, ale później świetną interwencją sprawił, że goście cokolwiek wywieźli.
Majecki w 91. minucie wyszedł do linii pola karnego i zakładał, że złapie daleko zagraną piłkę, ale Frank Magri okazał się sprytniejszy od niego i Kehrera, przejmując to podanie. W dalszej fazie akcji tak zwiódł wracającego Polaka, że ten wyjechał aż za linię końcową. Na koniec Kameruńczyk trafił do opuszczonej przez naszego rodaka bramki.
Wydawało się, że Majecki w kontekście piątkowego spotkania będzie wymieniany wyłącznie w kontekście tego błędu, ale zaraz po wznowieniu gry znakomicie obronił strzał głową Mihy Zajca, dzięki czemu jego drużyna przynajmniej nie przegrała.
CO TU SIĘ WYDARZYŁO?!
Najpierw Frank Magri zwiódł
Radosława Majeckiego, który popełnił błąd przy stracie bramki…
Chwilę później Polak ratuje AC Monaco przed porażką z Toulouse FC!
Zobaczcie tę szaloną końcówkę!
#modanafrancję
pic.twitter.com/Rruct34rAO
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 7, 2025
Monaco po dwudziestu pięciu meczach zajmuje czwarte miejsce w tabeli Ligue 1, mając na koncie 44 punkty. Strata do drugiej Marsylii wynosi pięć “oczek”, PSG od dawna jest poza zasięgiem (62 pkt).
Toulouse – Monaco 1:1 (0:1)
0:1 – Minamino 17′
1:1 – Magri 90+1′
Fot. Newspix