Reklama

Dobra i zła wiadomość dla Lecha Poznań przed meczem ze Stalą Mielec

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

07 marca 2025, 17:30 • 1 min czytania 15 komentarzy

Kibice Lecha Poznań przed sobotnim meczem ze Stalą Mielec usłyszeli na konferencji prasowej trenera Nielsa Frederiksena dwie wiadomości dotyczące spraw kadrowych. Jedną dobrą, drugą złą.

Dobra i zła wiadomość dla Lecha Poznań przed meczem ze Stalą Mielec

Zła jest taka, że podczas poniedziałkowego treningu po jednym ze starć kontuzji barku doznał Gisli Thordarson. Jak poinformował duński szkoleniowiec, Islandczyk w tym tygodniu nie pracował z zespołem i niewykluczone, że będzie potrzebował operacji, ale wszystko okaże się dopiero po weekendzie. W razie pójścia pod nóż, jego przerwa znacznie by się wydłużyła.

Reklama

Absencja sprowadzonego zimą Thordarsona oznacza, że nie ma wątpliwości co do zestawienia środka pola na Stal, który będą tworzyć Antoni Kozubal z Radosławem Murawskim.

Dobrą wiadomością jest fakt, iż Patrik Walemark w ostatnich dniach już normalnie trenował i będzie mógł wystąpić w sobotę. Szwedzki skrzydłowy dość często ma problem z drobnymi urazami, ale gdy już pojawia się na boisku, potrafi dać dużo jakości. Niedawno przekonało się o tym Zagłębie Lubin, któremu Walemark strzelił dwa efektowne gole.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

15 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama