Najwięcej meczów bez ani jednej porażki w barwach Barcelony spośród wszystkich graczy w ponad stuletniej historii klubu. Trzecia największa liczba strzałów bez wpuszczonego gola w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Brał udział w jedynych dwóch spotkaniach, w których drużyna w tych rozgrywkach wygrała mecz wyjazdowy, grając przez ponad godzinę w dziesiątkę. Wojciech Szczęsny złotymi zgłoskami zapisuje się w historii piłki nożnej. Tytuł Emeryta Roku ma już chyba w kieszeni.

Do wczoraj zespołem, który wygrał mecz Ligi Mistrzów najdłużej grając w nim na wyjeździe w dziesiątkę był Juventus. 19 września 2018 roku w Walencji Cristiano Ronaldo dostał czerwoną kartkę w 29. minucie. Była ona dość kontrowersyjna. Portugalczyk rzekomo pociągnął za włosy Jeisona Murillo, jednak nie było to wyraźnie widoczne na powtórkach. Niemniej jednak w erze przed VAR-em musiał opuścić boisko. Nie przeszkodziło to Starej Damie wygrać 2:0 po dwóch rzutach karnych wykorzystanych przez Miralema Pjanicia.
Zwycięstwo w meczu, w którym goście przez 61 minut grali w osłabieniu było do wczoraj rekordem Ligi Mistrzów. Barcelona wywindowała go jednak aż do 68 minut, bo tyle czasu musiała grać w dziesiątkę po – tym razem całkowicie słusznej – czerwonej kartce dla Paua Cubarsiego. Wygrana była możliwa w dużej mierze dzięki Szczęsnemu, który obronił osiem strzałów na bramkę.
Uważny czytelnik może już się domyślić, że golkiperem Juventusu w meczu z 2018 roku… także był Wojtek! Tylko dwukrotnie bramkarz wygrał spotkanie, gdy jego drużyna poza domem grała w Lidze Mistrzów przez ponad godzinę w osłabieniu i za każdym razem był to Szczęsny! W dodatku w meczu w Walencji Polak obronił rzut karny w 96. minucie.
Dwóch bramkarzy w jedenastce kolejki?!
Ponadto, jak ustalił portal Sofascore, w ostatnich ośmiu sezonach tylko trzykrotnie zdarzyło się, by w fazie pucharowej Ligi Mistrzów zespół, który oddał ponad 25 strzałów nie zdobył gola. Dwa z tych przypadków zdarzyły się… wczoraj. Rywali zatrzymywali Szczęsny przeciwko Benfice oraz Alisson przeciwko PSG. Pierwszy nie przestraszył się żadnego z 26 strzałów, a drugi – o jednego więcej.
W tej sytuacji, chyba można byłoby umieścić w jedenastce kolejki obu bramkarzy. Co ciekawe rekord także należy do paryżan, którzy w półfinale w zeszłym roku nie zdołali zapunktować przeciwko Borussii Dortmund mimo trzydziestu uderzeń.
Niepokonany w czternastu pierwszych meczach
Polak podbija też co kilka dni liczbę meczów bez porażki, od jakiej zaczął swą przygodę w Barcelonie. W tej chwili nie przegrał żadnego z czternastu spotkań i wśród piłkarzy, którzy w Dumie Katalonii nigdy nie zaznali smaku porażki jest to seria najdłuższa. Rekordzistą do wczoraj był… Sergi Samper. Tak, chodzi o obecnego gracza Motoru Lublin!
Zdarzało się co prawda, że któryś z prawie tysiąca graczy, którzy przywdziewali granatowo-bordowe koszulki na początku swojej przygody z Barceloną notował dłuższą passę meczów bez porażki, ale każdy z nich (w tym Fabregas, Cruyff, Neymar, Busquets i Ronaldo) musiał w końcu poznać jej gorycz. Takich graczy w historii Barcelony było 21. Szczęsnego cały czas odróżnia od nich fakt, że – jak na razie – jeszcze nie przegrał.
Ostatni raz Barcelona zachowała czyste konto w meczu fazy pucharowej Ligi Mistrzów 1 maja 2019 roku, gdy pokonała 3:0 Liverpool w półfinale po dwóch golach Leo Messiego.
WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:
- Emeryt też może zagrać jak jeden z najlepszych na świecie
- Szczęsny bohaterem Barcelony. Choć raz miał furę szczęścia
- Alisson Królem Paryża! Fatalny Liverpool… wygrywa z PSG
- Manifest Bayernu. Kane pokazał Alonso, że lepiej grać z napastnikiem, niż bez
Fot. Newspix.pl