Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział nam, że Matty Cash będzie grał 1/8 finału Ligi Mistrzów i wywalczy w takim meczu rzut karny, który wykorzysta Marco Asensio, raczej byśmy nie uwierzyli. Co więcej, tenże Cash, reprezentant Polski, zrobił dzisiaj duży krok w kierunku ćwierćfinału najważniejszych rozgrywek w Europie.
Piękne jest to uniwersum. Polak lata na prawym skrzydełku, kara piłkarzy Club Brugge, oddaje piłkę niedoszłemu zdobywcy Złotej Piłki, kiedyś wielkiej nadziei Realu Madryt, a potem schodzi do szatni po ostatnim gwizdku sędziego praktycznie jako ćwierćfinalista Ligi Mistrzów. Nie wiemy bowiem, co musiałoby się wydarzyć, żeby Aston Villa oddała dwubramkową przewagę w rewanżu na własnym stadionie. Belgowie musieliby dokonać cudu, a patrząc na ich dzisiejszą grę – na takowy się nie zanosi.
Na boisku pojawił się też drugi Polak, Michał Skóraś, ale dosłownie na ostatnie chwile spotkania. Nie ma więc nawet o czym wspominać.
Najważniejszy z tego spotkania jest ten obrazek:
Bummer
pic.twitter.com/uhMmqnOnj1
— Content Hub (@ContentHub_TV) March 4, 2025
Po faulu na Cashu Marco Asensio podwyższył wynik na 3:1 dla zespołu z Premier League.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zapaść, centrum VAR i afery polskich sędziów. Ważne zebranie w PZPN
- Klimek: Cavaleiro zarabia mniej niż chcieli dostawać piłkarze z Polski
- Julian Alvarez mógł trafić do Realu – czy wyrzuci go z Ligi Mistrzów?
- Miedź nie wpuści kibiców Wisły Kraków. Wiemy, dlaczego [NEWS]
Fot. Newspix