Reklama

Wpuścić cztery gole i być chwalonym. Polacy po meczu z Atletico

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

26 lutego 2025, 08:55 • 3 min czytania 23 komentarzy

Jakby ktoś się pytał co oznacza słowo “partidazo” w języku hiszpańskim wczoraj dostał idealne tłumaczenie. Mecz Barcelony z Atletico (4:4) miał wszystko. Zwroty akcji, emocje do ostatnich minut i futbol na najwyższym poziomie. Miał też dwóch Polaków na boisku, którzy znowu należeli do głównych bohaterów tego widowiska.

Wpuścić cztery gole i być chwalonym. Polacy po meczu z Atletico

Obecność Wojciecha Szczęsnego w wyjściowej jedenastce stała się już dla nas miłym standardem. Polak na dobre wygryzł ze składu Inakiego Penę i gra wszystko. Robert Lewandowski z kolei tym razem wszedł z ławki rezerwowych, bo Hansi Flick postanowił dać szansę od pierwszej minuty nieźle ostatnio spisującemu się Ferranowi Torresowi. Hiszpan jednak zawiódł, a “Lewy” trafił już po kilku minutach obecności na boisku.

To właśnie polski napastnik został oceniony najwyżej wśród zmienników, na których postawił Flick. – Wszedł na boisko i zrobił to, co potrafi najlepiej: znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Wykorzystał świetne podanie Yamala i zdobył swoją 33. bramkę w sezonie – napisał “Sport”

“Marca” dodała: – Już w pierwszej akcji, w której brał udział, zdobył bramkę na 4:2. Był bliski dołożenia piątego gola dla swojego zespołu po podaniu Raphinhi, ale nie zdołał wykorzystać tej okazji. Oba dzienniki doceniły też, że “Lewy” wykorzystał swoje minuty na boisku, ponownie udowadniając instynkt strzelecki.

Z kolei Wojciech Szczęsny wpuścił po raz drugi w swojej niedługiej karierze w Katalonii cztery gole i znów… nie przegrał. Za ten nieprawdopodobny i szalony mecz zebrał jednak zaskakująco wysokie noty. Zwracano raczej uwagę na to, co wybronił niż na to co wpuścił, bo przy wszystkich trafieniach rywali nie miał wielkich szans na obronę. Obronił za to kilka innych ważnych piłek i pokazał też swoje możliwości jeżeli chodzi o drybling, co oznacza, że wchodzi już na ten poziom luzu, który pozwala mu pokazywać najlepszą wersję siebie.

Reklama

Polak został doceniony m.in. przez “Sport” który określił jego występ jako “istotny”. – Polak na początku popisał się dobrą interwencją. Przy pierwszym golu Atletico nie miał nic do powiedzenia, a przy trafieniu Griezmanna, był bliski obrony. W drugiej połowie zanotował kluczową interwencję – możemy przeczytać w katalońskim serwisie.

– Mimo że stracił cztery gole, nie zagrał źle. Popisał się interwencją w pierwszych sekundach, ale nie miał szans przy strzale Juliana Alvareza przed upływem pierwszej minuty ani przy drugim golu dla Rojiblancos. W drugiej połowie zanotował dobrą interwencję po strzale Griezmanna, jednak w końcówce meczu ponownie dwukrotnie skapitulował – wtórowała “Marca”

Polacy w najbliższy weekend zagrają w lidze z Realem Sociedad, a za tydzień rozpoczną zmagania w fazie pucharowej Champions League od meczu z portugalską Benfiką.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Skrzypczak zły po meczu z Lechią. “To nie jest zimny prysznic, to po prostu porażka”

Antoni Figlewicz
0
Skrzypczak zły po meczu z Lechią. “To nie jest zimny prysznic, to po prostu porażka”

Hiszpania

Ekstraklasa

Skrzypczak zły po meczu z Lechią. “To nie jest zimny prysznic, to po prostu porażka”

Antoni Figlewicz
0
Skrzypczak zły po meczu z Lechią. “To nie jest zimny prysznic, to po prostu porażka”