Reklama

Feio kontra Lyczmański i kary od sędziów. “Mówili mi, że jest duży nacisk na to, żeby mnie skrzywdzić”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

23 lutego 2025, 23:03 • 5 min czytania 45 komentarzy

Czekaliśmy na ten występ Goncalo Feio, co tu kryć. Portugalczyk był dziś gościem programu Liga+ Extra na antenie telewizji Canal+. Trudno było jednak rozmawiać o plusach, bo trener Legii pojawił się w mediach po dotkliwej porażce jego zespołu z Radomiakiem Radom.

Feio kontra Lyczmański i kary od sędziów. “Mówili mi, że jest duży nacisk na to, żeby mnie skrzywdzić”

Szkoleniowiec ekipy ze stolicy rozpoczął rozmowę z dziennikarzami od krótkiego podsumowania tego feralnego meczu: – Będę bronił swojej drużyny, ale wczoraj przeciwnik chciał więcej niż my i to mnie boli najbardziej po wczorajszym meczu. Jakbym mógł, to w przerwie zmieniłbym wszystkich – powiedział Portugalczyk. – Nie jestem chyba dobry w populizmy, często mam przez to negatywny wizerunek. Mamy jednak trudny czas w Legii, a trudne czasy potrzebują silnych ludzi – dodał Feio odnosząc się do swoich wcześniejszych słów z pomeczowej konferencji.

Ta drużyna, pomimo różnych okoliczności, zawsze jest bardzo zaangażowana. Podkreślam to bardzo mocno w obronie moich piłkarzy. Wczoraj, po raz pierwszy, powiedziałem w szatni, że nie jestem z nich dumny. To był najtrudniejszy do tej pory moment – zdradził Goncalo Feio.

Portugalski szkoleniowiec odniósł się też do problemów klubu z bramkarzami: – W pierwszej kolejności za formę piłkarzy odpowiadam ja. Jeśli chodzi o duet trenerów bramkarzy, nie można tego rozdzielać, nie można wskazać kogoś winnego. Moim zdaniem pracują oni wspólnie – zaczął Feio. Później dopytywano go jeszcze o kłopoty Legii z… braniem odpowiedzialności. – Brudne ubrania piorą się w domu. Żeby w Legii nadeszły dobre czasy, musi się wydarzyć parę rzeczy. Po pierwsze, wszyscy muszą pracować jak najlepiej, a nie tak, żeby jak najdłużej utrzymać się w Legii – powiedział Feio na antenie Canal+.

Feio i kłopoty odpowiedzialności. “To powinien być problem dla Legii”

Dla trenera teoretycznie nie jest problemem brak dyrektora sportowego ale… – To powinien być problem dla Legii. Ja wiem, że w piłce dzieje się tu i teraz, ale za parę miesięcy jest kolejne okienko transferowe, które ktoś musi przygotować – zauważa Portugalczyk. – Stworzono ten słynny komitet transferowy, w którym rozłożono odpowiedzialność na najważniejsze osoby w klubie. Tak to funkcjonowało w trakcie ostatniego okienka.

Reklama

Oczywiście, że jako trener, najbardziej chcesz dostać listę realnych tematów i tylko z nich wybierać. Rzeczywistość bywa jednak trochę inna i nie zawsze jest różowa – podsumował Goncalo Feio.

Z końcem października, może z początkiem listopada zostałem poproszony o przygotowanie wizji zespołu, także potrzeb na lato i kolejne okienko w zimie. Odbyliśmy spotkanie, podczas którego poproszono mnie o nakreślenie długoterminowego planu na drużynę – zdradził trener Legii. – Warto też powiedzieć, że w okienku zimowym zaplanowano sprzedaż na 4,5 miliona euro. Legia jednak nikogo nie sprzedała, a kupiła Rubena [Vinagre’a – przyp. red.]. Tych zaplanowanych pieniędzy nie było, a pojawił się jeszcze wydatek na choćby kontrakt Vladana [Kovacevicia – przyp. red.] – tłumaczył dziś Feio.

Feio kontra sędziowie “Arbiter powinien być niewidoczny. Zastanawiam się, czy to idzie w dobrym kierunku”

Tematem rozmowy była też czerwona kartka, którą Goncalo Feio został ukarany w ostatnim meczu. A właściwie druga żółta, którą szkoleniowiec Legii zobaczył za rzucenie piłką w/do zawodnika ekipy rywali. Tę sytuację tak w studiu Canal+ komentował Adam Lyczmański: – Nie było to zwykłe rzucenie piłki. Na pewno nie z taką siłą i z takiej odległości. Nie było to zachowanie na czerwoną kartkę, ale na drugą żółtą jak najbardziej. Zresztą szczerze powiem, że nie chciałbym być wczoraj w skórze sędziego technicznego, który miał wczoraj trudną pracę – mówił ekspert Ligi+ Extra.

Na te słowa trener Feio odpowiedział w dosyć zdecydowany sposób. – Ja nawet nie patrzyłem na piłkarza Radomiaka, zależało mi na tym, żeby gra została wznowiona jak najszybciej. Reszty nawet nie będę komentował – rzucił Portugalczyk. – Powiem jednak, że na pewno święty nie jestem. Mimo to, było ze trzech sędziów, którzy przed meczem mówili mi: “Proszę pana, jest duży nacisk na to, żeby pana skrzywdzić” – powiedział Goncalo Feio.

Nikt nie komentuje pracy sędziów. Nie można ujawnić oceny pracy sędziów, a pewnie wszystkie kluby byłyby za tym. Jeśli nikt się nie boi transparentności, to nie wiem jaki problem, żeby to zrobić – dodał. – Powiem też prywatnie, od siebie. Najważniejszymi aktorami meczu są piłkarze. Zawsze mnie uczono, że sędzia robi świetną pracę, jeśli o nim się nie mówi. A w tym studiu tydzień w tydzień bardzo dużo mówi się o sędziach. Nie chcę deprecjonować ich pracy, ale nie możemy zapomnieć, że sędzia powinien być niewidoczny. Wielu z nas, piłkarzy i trenerów, ma wrażenie, że sędziemu nie można nic powiedzieć, a wielu z nich może na nas krzyczeć i robić z nami, co chcą. Zastanawiam się, czy to idzie w odpowiednim kierunku, tym bardziej, jeśli tu co tydzień broni się ich w sposób tendencyjny… – powiedział Feio.

Adam Lyczmański jeszcze bronił swojego stanowiska: – Panie trenerze, kiedy zaczynałem sędziować w Ekstraklasie pan miał 18 lat i proszę mi wierzyć, inne standardy panowały wówczas na boiskach i w strefie technicznej. Dziwnym trafem uzbierało się panu dużo tych kartek, a ma pan pretensje do sędziów. Oni, zapewniam, mylą się w dwie strony – odpowiedział ekspert Canal+.

Reklama

W odpowiedzi usłyszał jednak efektowną kontrę Feio: – Z całym szacunkiem, sport, który pan sędziował, był trochę inny. Teraz są inne możliwości techniczne. I lepiej żebym nie wspominał, jakie rzeczy działy się w czasach, kiedy pan sędziował – odparował z lekkim uśmiechem trener Legii.

WIĘCEJ O GONCALO FEIO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Srebrna Szeremeta, dwa złota Polek. Jedenaście medali dla Polski w PŚ!

Sebastian Warzecha
4
Srebrna Szeremeta, dwa złota Polek. Jedenaście medali dla Polski w PŚ!
Hiszpania

Zmarnowana szansa Barcelony. Bezbarwny Lewandowski, Szczęsny śrubuje passę

Wojciech Górski
17
Zmarnowana szansa Barcelony. Bezbarwny Lewandowski, Szczęsny śrubuje passę

Ekstraklasa

Hiszpania

Zmarnowana szansa Barcelony. Bezbarwny Lewandowski, Szczęsny śrubuje passę

Wojciech Górski
17
Zmarnowana szansa Barcelony. Bezbarwny Lewandowski, Szczęsny śrubuje passę