Bartosz Bereszyński długo czekał na powrót na boisko po kontuzji, jaką odniósł w listopadowym meczu reprezentacji Polski. Polak pojawił się na murawie po raz pierwszy w tym roku kalendarzowym i pomógł swojej Sampdorii zachować czyste konto w meczu z Sassuolo. Po spotkaniu dał upust emocjom w mediach społecznościowych.
Piłkarze Sampdorii zremisowali w piątkowy wieczór z Sassuolo 0:0. Spotkanie to miało ogromne znaczenie dla Bereszyńskiego. Był to jego szesnasty występ w barwach zespołu z Genui w tym sezonie, ale pierwszy od ponad trzech miesięcy. Polak pojawił się na boisku w 58. minucie meczu.
Dla reprezentanta Polski był to pierwszy występ od 15 listopada ubiegłego roku. 32-latek doznał wówczas kontuzji w pierwszej połowie meczu Ligi Narodów z Portugalią, w którym do momentu odniesienia urazu był jednym z najlepszych na placu. W drugiej części gry, po jego zejściu, gra biało-czerwonych zupełnie się posypała. Od tamtego momentu przechodził rehabilitację.
57-krotny reprezentant Polski po premierowym w tym roku spotkaniu podzielił się swoimi emocjami w mediach społecznościowych. – To były dla mnie bardzo trudne trzy miesiące, ale cieszę się, że wróciłem na boisko. Nigdy się nie poddawaj – przekazał na Instagramie.
Bereszyński to były zawodnik Empoli, Napoli, Legii i Lecha. Powrót 32-letniego doświadczonego obrońcy z pewnością ucieszył trenera Sampdorii, bo ekipa z Genui aktualnie balansuje na krawędzi strefy spadkowej Serie B, a spadek tej utytułowanej drużyny byłby dla jej kibiców prawdziwą katastrofą.
Bartosz Bereszyński powraca do gry po kontuzji! pic.twitter.com/KSnqQs4IiE
— HIB HOB XD (@HibHobXD) February 21, 2025
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Szkurin a nowy rekord Ekstraklasy. Jak inni w Europie kupują napastników?
- Wielki wyścig w La Liga. Trzech gigantów w walce o mistrzostwo
- Raków w rytmie MC Kowala. 1:0 i do przodu
- Kulisy transferu Szkurina do Legii. „Latem był za drogi dla klubów z Serie A i Bundesligi”
Fot. Newspix