Reklama

Oficjalnie: Ruch Chorzów ściągnął obrońcę z czeskiej ekstraklasy

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

18 lutego 2025, 19:00 • 2 min czytania 13 komentarzy

Dominik Preisler został nowym piłkarzem Ruchu Chorzów. 29-letni Czech podpisał z Niebieskimi kontrakt ważny do 30 czerwca 2026 roku i zawierający opcję przedłużenia o kolejny sezon.

Oficjalnie: Ruch Chorzów ściągnął obrońcę z czeskiej ekstraklasy

Preisler został zaprezentowany przez chorzowski klub jako lewy obrońca. Na Śląsk trafił ze Slovana Liberec, w którego barwach rozegrał w tym sezonie 15 meczów w czeskiej ekstraklasie. Od teraz będzie występował w 1. lidze.

Przez całą zimę rozmawialiśmy z moim agentem o otwarciu nowego rozdziału. Całe dotychczasowe życie grałem w Czechach i teraz chciałem spróbować czegoś nowego. Rozmawiałem o Polsce ze znajomymi mi zawodnikami – Adamem Vlkanovą, Markiem Haonuskiem czy Ivanem. Powtarzali, że to dobre miejsce, a Ruch ma niesamowitych kibiców. Chcę grać na dużych stadionach, przy dużej publice. Wiem, że jestem na to gotowy. Jestem szczęśliwy, że tu trafiłem – mówi 29-latek cytowany przez media klubowe Ruchu.

Reklama

Dominik Preisler urodził się 20 września 1995 roku w Pradze. Jest wychowankiem FC Haje Jizni Mesto. Jako junior występował w stołecznych klubach: CAFC, Bohemians i Dukli. Później bronił barw Jihlavy i Mladej Boleslav, z której dwa i pół roku temu przeniósł się do Slovana Liberec.

Na najwyższym szczeblu ligowym w Czechach uzbierał w sumie: 137 spotkań, sześć bramek i siedem asyst. Na swoim koncie ma również występy w reprezentacji Czech do lat 20.

Dominik to ogniwo, którego w naszej układance brakowało. Pozyskujemy zawodnika doświadczonego, ogranego na poziomie czeskiej ekstraklasy. To lewy obrońca, w przeszłości grający również na wahadle oraz jako półlewy stoper. Na jego przyjściu zyska też nasza gra ofensywna z lewej strony. Tym ruchem zamykamy zimowe okienko – podsumowuje Tomasz Foszmańczyk, dyrektor sportowy Ruchu.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Ruch Chorzów (ksruch.com)

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Betclic 1 liga