To nawet w sparingu nie powinno się wydarzyć. Kibice Lecha Poznań mogą czuć niepokój, bo ich zespół przegrał aż 1:7 z duńskim FC Nordsjaelland. Winę na siebie za ten wynik wziął Niels Frederiksen.
– Większość winy leży po mojej stronie, bo mogłem przygotować zawodników lepiej do tego spotkania. Nordsjaelland to zespół, który gra w trochę inny sposób niż my, a nie skupialiśmy się na przygotowaniu zespołu pod tego konkretnego rywala, co z pewnością było jedną z przyczyn tak wysokiej porażki – mówił trener dla portalu sportowy-poznan.pl. Warto dodać, że w tym spotkaniu rozegrano tercje po 45 minut.
Jeden wysoko przegrany sparing budzi lekkie wątpliwości. Ale co w sytuacji, gdy wygrywasz zaledwie jeden mecz na cztery, a tak było w przypadku meczów kontrolnych Lecha? Kolejorz przegrał jeszcze z Dinamem Zagrzeb, zremisował z Botewem Płowdiw i wygrał z Cukaricki Belgrad. Oczywiście najważniejsze są wyniki w lidze, ale sparingi mogą wprowadzić pewien spokój przed właściwym graniem. Obecny lider Ekstraklasy tego komfortu nie ma.
Chociaż Niels Frederiksen nie może narzekać, bo władze Lecha Poznań wzmocniły drużynę ciekawymi zawodnikami. – Jestem dość zadowolony z naszych dotychczasowych poczynań w zimowym okienku transferowym. Zarówno Gisli, jak i Rasmus to zawodnicy, którzy wniosą do drużyny sporo jakości — mówił w tej samej rozmowie trener Lecha.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Udręka i ekstaza kibica Legii
- Powrót do przyszłości. Jagiellonia mości się w czołówce
- Historyczny sezon francuskich klubów. Przebijają nawet Legię i Jagiellonię
- Destrukcyjny perfekcjonizm Pepa Guardioli
- Pech Dinama, trudna ścieżka Realu. Rozprawiamy się z pierwszą fazą ligową Ligi Mistrzów
Fot. Newspix