Miało być wielkie porzucenie Stadionu Narodowego przez naszą kadrę, a wyszedł tylko mały “skok w bok”. Polska zagra na Stadionie Śląskim, ale tylko jedno spotkanie. Aby to ustalić potrzebna była jednak wielka medialna burza i kilka spotkań na najwyższym szczeblu.
Jak donosi Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki prezes PZPN Cezary Kulesza i minister sportu Sławomir Nitras spotkali się dwukrotnie aby załagodzić spór, jaki rozpętał się wokół Stadionu Narodowego. Do gry wszedł nawet premier Donald Tusk, podkreślający, że Warszawa jest “domem kadry”. PZPN po tym jak bomba wybuchła zaczął więc powoli wycofywać się ze swoich zamiarów i łagodził swoje pierwotne plany.
Nagle okazało się, że wyprowadzki z Narodowego ma wcale nie być, choć zmiana organizatora jednego lub dwóch meczów eliminacyjnych do mundialu wchodzi w grę. Negocjacje w kuluarach trwały – były bardzo intensywne i gorące, a kolejne doniesienia rozpalały też opinię publiczną dzieląc ją na krytyków i obrońców decyzji o przeprowadzce (nawet częściowej) na Stadion Śląski.
Czy wyprowadzka z Narodowego to dobra decyzja? [KOMENTARZ]
Ostatecznie Kulesza i Nitras doszli do porozumienia. Na Stadionie Śląskim odbędzie się mecz z Finlandią (7 września), a pozostałe trzy eliminacyjne starcia Polacy rozegrają w Warszawie. Jak się okazało spotkanie ze Skandynawami i tak nie mogło się odbyć w tym terminie na Narodowym, bo kilka dni później będzie miała tam miejsce impreza Drift Masters, wymagająca skomplikowanych przygotowań, które pokryłyby się z terminem meczu. Dostanie je więc Chorzów.
Okazać się może jednak, że cała sprawa jeszcze nie dobiegła końca. Wciąż przecież do podziału mamy dwa mecze towarzyskie. Nadal nie są znani przeciwnicy reprezentacji prowadzonej przez Michała Probierza, a chętnych do zorganizowania tych spotkań jest jeszcze więcej (m.in. Poznań, Wrocław, czy Gdańsk).
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Niszczyciele futbolu przy okazji zniszczyli humory w Barcelonie
- Rafał Gikiewicz populistycznie bredzi na temat presji w sporcie
- Napoli mistrzem po strzelaninie w Bergamo? Jeszcze nie, ale jednego rywala ma już z głowy
- Trela: Globalna gra. Utopijne marzenia o klubowych reprezentacjach narodowych
- Czas się odgruzować. Co czeka Jakuba Modera w Feyenoordzie?
Fot. FotoPyk