W programie Weszło TV „Odliczanie do Ekstraklasy” Michał Rydz został zapytany o Hilary’ego Gonga, któremu jesienią zdecydowanie bliżej było do roli mema niż jakościowego skrzydłowego. – Nie ma co ukrywać, że nie pomógł nam w ostatnich miesiącach, ale cały czas na niego liczymy – stwierdził prezes Widzewa Łódź.
Temat rozpoczęło konkretne pytanie: czy na pewno rozsądne jest, że Hilary Gong uzbierał dwa razy więcej minut niż Antoni Klimek, który właśnie odszedł do Puszczy Niepołomice?
– Takie są decyzje trenera. Nie ingeruję w nie. Co nie oznacza, że nie pytam o to samo. Otrzymuję od trenera Myśliwca i sztabu merytoryczne odpowiedzi. Ale pod koniec dnia nie będę mówił, że ten ma zagrać sto minut, a ten dwieście. Intencja jest taka, żeby promować młodych zawodników, ale na koniec to trener musi podjąć decyzję i wziąć za nią odpowiedzialność – powiedział Rydz.
– Na pewno w idealnym świecie chcielibyśmy, żeby Antek miał tych minut więcej. Z drugiej strony na drugim skrzydle jest Jakub Sypek, który ma tych minut więcej. Również jest młodym zawodnikiem, wygrał rywalizację, pomógł nam, więc można powiedzieć w drugą stronę, że uratowaliśmy Kubę, który wrócił po nieudanym wypożyczeniu do Lechii Gdańsk. Tak że każdy kij ma dwa końce – dodał prezes Widzewa.
🗣️ Michał Rydz: Liczę, że Hilary Gong odwróci memiczność, w którą wpadł.
Nie pomógł nam w ostatnich miesiącach, ale liczymy na niego. Trener Myśliwiec wierzy w niego i będzie chciał wykorzystać jego cechy motoryczne. Wierzę, że jego ocena będzie inna za 2-3 miesiące. pic.twitter.com/SCwn6Ih393
— Weszło! (@WeszloCom) January 16, 2025
– Liczę na to, że Hilary odwróci tę memiczność, w którą wpadł. Nie ma co ukrywać, że nie pomógł nam w ostatnich miesiącach, ale cały czas na niego liczymy. Trener Myśliwiec w niego wierzy i będzie chciał wykorzystać jego cechy motoryczne przede wszystkim. Liczę na to, że za dwa-trzy miesiące ta ocena będzie inna – podsumował Rydz.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kontrowersyjny pomysł, a później cyrk. Nie będziemy tęsknić za przepisem o młodzieżowcu
- Hansi Flick jest jak Robin Hood
- Barcelona znów się zabawiła i strzeliła pięć goli. Tym razem bez Lewandowskiego
- Były trener Arki: Nie wiedzieliśmy, na czym stoimy [WYWIAD]
Fot. Newspix