Adam Dźwigała zapamięta na długo 15 stycznia 2025 roku. Zagrał bowiem jeden z najkrótszych meczów w karierze. Tuż przed końcem spotkania wszedł na boisko z ławki, ale zanim sędzia zagwizdał po raz ostatni w starciu z Bochum, zszedł z murawy z czerwoną kartką.
St. Pauli na przerwę zimową udawał się w dobrych nastrojach. Ostatni mecz 2024 roku wygrał z faworyzowanym Stuttgartem i na święta zjechał na miejscu nad strefą spadkową. Po dwóch tegorocznych kolejkach sytuacja zmieniła się diametralnie. Ekipa z Hamburga ma już bowiem tylko trzy punkty przewagi nad przedostatnim Holsteinem Kilonia.
O ile porażkę z Eintrachtem Frankfurt na inaugurację wiosny można było wkalkulować, o tyle przegrana z ofiarnie walczącym o ligowy byt Bochum, to już bolesna klęska. Klęska, do której swoją cegiełkę dołożył Adam Dźwigała.
Polski obrońca pojawił się na murawie trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. I nawet nie dokończył tego meczu. W doliczonym czasie gry znalazł się w centrum zamieszania w narożniku boiska. W walce o stykową piłkę wszedł nakładką w nogę Daniego de Wita. Sędzia Daniel Siebert po analizie VAR od razu pokazał Dźwigale czerwoną kartkę.
Czerwona kartka Adama Dźwigały z St. Pauli 🟥
87. minuta: Dźwigała wchodzi na boisko.
94. minuta: Dźwigała wylatuje z czerwoną kartką.
Sędzia wprost pokazuje, gdzie trafił polski obrońca. „Boiskowy bandytyzm, chociaż nie posądzamy o premedytację” – mówi @PrzemekPozowski. pic.twitter.com/eBfbT4bOWN
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) January 15, 2025
Dla Dźwigały był to dziesiąty mecz w tym sezonie. Na kolejny będzie musiał poczekać nieco dłużej.
Bochum – St. Pauli 1:0 (1:0)
- 1:0 – Hofmann 67′
- Czerwona kartka: Dźwigała 90+4′
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Baronowie, szable i książęta. Jak wybierają prezesów federacji w innych krajach?
- Boguncja. Rekordzista w gubieniu kart kredytowych podbija Bundesligę
- Turnieje halowe, obozy zabawy i dziwne urazy, czyli zimowa przerwa w Bundeslidze
Fot. Newspix