Ruben Vinagre to jeden z jaśniejszych punktów w kadrze warszawskiej Legii. Portugalczyk szybko udowodnił swoją jakość i z miejsca stał się jednym z najlepszych obrońców w lidze. Nic zresztą dziwnego, bowiem w przeszłości grał u boku paru świetnych piłkarzy i sam był oceniany bardzo pozytywnie przez naprawdę dobrych trenerów.
W rozmowie z TVP Sport Vinagre przypomina, że dzielił szatnię z zawodnikami ze ścisłego europejskiego topu. – Pierwsza myśl to Joao Moutinho, bo to kapitalny piłkarz – mówił Portugalczyk, który grał też między innymi z Diogo Jotą, Bernardo Silvą czy młodym Kylianem Mbappe.
Trafił jednak do Legii, gdzie próżno szukać gwiazd europejskiego, a tym bardziej światowego formatu. – Wyobraźmy sobie, że rozmawiamy o mojej karierze, ale dzieje się to pięć lat temu… Nie sądzę, że wówczas myślałbym o Legii. Wierzyłbym, że wszystko toczy się nieco inaczej – mówi Vinagre. – Tylko, że to nie ma już żadnego znaczenia. Trafiłem do Warszawy i nie mam poczucia, że stało się to za karę. To nie jest zsyłka. Dziś mogę nadal myśleć, że to dobry czas, bo wciąż robię to co kocham. Nie mam też poczucia, że Legia jest krokiem wstecz. Powiem więcej, to krok do przodu – próbuje przekonywać piłkarz stołecznego zespołu. Ma też jednak jakieś argumenty.
– Podoba mi się moja pozycja i dobrze czuję się w tym miejscu na boisku. Podobnie jest z zadaniami, które dostaję od trenera. Dodatkowo zanotowałem dziewięć asyst, choć uważam, że może być jeszcze lepiej. Postaram się poprawić ten wynik wiosną – deklaruje Ruben Vinagre.
Pierwsza okazja do udziału przy wiosennej bramce Legii już w lutym. Legia wróci do ligowej rywalizacji meczem z Koroną Kielce.
WIĘCEJ NA WESZŁO: