Carlo Ancelotti rzadko jest zdenerwowany, ale po niedzielnym meczu z Barceloną nie wytrzymał. Na dzisiejszej konferencji pokazał, że nie zawsze jest oazą spokoju.
– Muszę wyjaśnić jedną rzecz: to jest konferencja prasowa, a nie debata. Już dyskutowaliśmy z naszymi zawodnikami i sztabem trenerskim. Robienie tego tutaj nie wydaje mi się najwłaściwszą rzeczą – odpowiedział Carletto po serii pytań o taktykę i personalia jego drużyny.
Włoch otrzymał pytanie o brak zaangażowania ofensywnych zawodników w obronę. – Brak zaangażowania jest problemem zbiorowym, a nie indywidualnym. To był kiepski mecz w defensywie pod każdym względem. Nie mam nic więcej do dodania.
– To był krok do tyłu, ale musimy iść dalej. Jesteśmy w dobrej sytuacji we wszystkich rozgrywkach. To był zły mecz, w którym było wiele błędów, ale oceniliśmy go i szukaliśmy rozwiązania. Musimy iść dalej, zaczynając od jutrzejszego meczu – podsumował spotkanie z Barceloną.
Jak włoski trener radzi sobie z krytyką? Wygląda na to, że lata doświadczeń mocno mu pomagają. – Nie idę za falą krytyki, że jednego dnia jestem najlepszy na świecie, a innego najgorszy. Mam niezbędną równowagę, którą dało mi doświadczenie, aby wiedzieć, kim jestem i nie dać się zwieść. Myślę, że nie jestem najlepszy, ale nie uważam też, że jestem najgłupszy.
Kolejny mecz Realu Madryt już jutro o 21:30. Przeciwnikiem Królewskich w 1/8 Pucharu Króla będzie Celta Vigo.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Ich możesz nie kojarzyć. 10 smutnych twarzy przepisu o młodzieżowcu
- 7 najważniejszych meczów Polski na Stadionie Śląskim
- Mistrzostwo skautów Lens. Abdukodir Chusanow — od Białorusi do Premier League
- Trela: Pięć minut w raju. Zapomniane polskie epizody w Lidze Mistrzów
Fot. Newspix