Najpierw wydawało się, że czerwona kartka, którą wczoraj otrzymał Wojciech Szczęsny w meczu z Realem Madryt, nie będzie miała przełożenia na inne rozgrywki. Ale przepisy się zmieniły i w przypadku Polaka, który wyleciał z boiska w finale Superpucharu Hiszpanii, sprawa jest przykra. Otóż nie zagra w środowym spotkaniu z Realem Betis, co konkretnie regulują przepisy.
Punkt 8 artykułu 56 regulaminu Kodeksu Dyscyplinarnego RFEF mówi nam, że Szczęsny nie będzie mógł zagrać w następnym spotkaniu Barcelony. – Zawieszenie na mecze, które jest konsekwencją Superpucharu Hiszpanii, niezależnie od jego powagi, będzie skutkowało zakazem wystawiania do składu, grania, dostępu do boiska, ławki i strefy szatni, w tylu [spotkaniach], ile obejmuje sankcja, w kolejności, w jakiej będą miały miejsce [mecze], nawet jeśli ze względu na zmiany terminarza, przełożenia, powtórzenia czy jakiejkolwiek innej okoliczności, dojdzie do zmiany wstępnie ustalonego [terminarza] na początku rozgrywek – czytamy [tłum. za fcbarca.com].
To może być o tyle bolesne, że przecież polski bramkarz miał dostać kolejny występ w Pucharze Króla. W ramach naturalnego podziału, wedle którego Pena gra w lidze i Lidze Mistrzów, a Wojtek w krajowych pucharach z potencjałem na przejęcie bluzy nr 1. Tak było przecież w półfinale Superpucharu – miał zagrać Pena, ale spóźnił się na odprawę. Wydawało się, że to właśnie ten “moment”.
No i Wojtek, niestety, wykorzystał tę okazję częściowo. Bo o ile mógł spełnić marzenie i zagrać w El Clasico, zaprzepaścił sobie szansę na czwarty występ z rzędu i potencjalny argument, żeby wygryźć Penę. Przepisy są bezlitosne i Pena pojawi się na boisku zarówno w środę naprzeciw Realu Betis, jak i pewnie w sobotnim starciu z Getafe.
Fot. Newspix