Wojciech Szczęsny w końcu się doczekał. W miniony weekend polski golkiper zadebiutował w barwach Barcelony w wygranym 4:0 starciu Pucharu Króla z czwartoligowym UD Barbastro. Swoją opinię na temat debiutu 34-latka wyraził były prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
Szczęsny podpisał kontrakt z Blaugraną 2 października. Od tego czasu wyczekiwał swojego upragnionego debiutu, gdyż po kontuzji Ter Stegena między słupki bramki Barcy na stałe wskoczył Inaki Pena.
Polak doczekał się premierowego występu w ostatnią sobotę. Duma Katalonii mierzyła się na wyjeździe z czwartoligowcem, UD Barbastro, w ramach 1/16 finału Pucharu Króla. 34-latek zagrał całe spotkanie, zachowując czyste konto, a awans Barcelonie zapewniły dwa trafienia Lewandowskiego oraz gole Garcii i Torre.
Debiut Szczęsnego w swoim stylu skomentował w wywiadzie dla Prawdy Futbolu Zbigniew Boniek.
– Jak można w jakikolwiek sposób się podniecać, że Wojtek Szczęsny zagrał mecz przeciwko czwartoligowej drużynie? To tak, jakby Legia pojechała grać z jakąś trzecioligowym zespołem, o którym nikt w Polsce nie wie i wszyscy by mówili, że zamiast pierwszego bramkarza wszedł rezerwowy. Wszedłby, bo wiadomo, że kiedyś musi wejść – zaznaczył były prezes PZPN.
– Mamy chore media, co mam więcej powiedzieć. Przecież nie można się podniecać, że Szczęsny wszedł w spotkaniu z czwartoligowcem. Jakby nie wszedł w tym meczu, to powinien spakować się i wrócić do domu. Chyba to jest normalne – skwitował Boniek.
Według doniesień medialnych, w środowej potyczce z Athletic Bilbao w Superpucharze Hiszpanii wystąpi ponownie Inaki Pena. Póki co Hansi Flick ma dawać szansę Szczęsnemu tylko w rozgrywkach Pucharu Króla.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Nieoficjalnie: Radomiak wybrał trenera. Wiemy, która opcja wygrała
- Trela: Baronowie, szable i książęta. Jak wybierają prezesów federacji w innych krajach?
- Moment chwały po latach rozczarowań. Nottingham Forest wróci na europejskie salony?
Fot. Newspix