Wojciech Szczęsny zadebiutował dzisiaj w barwach Barcelony. Nie było to spotkanie najwyższych lotów dla bramkarza, bo przez większość spotkania Polak mógł popalać fajkę i spokojnie rozłożyć leżak na wysokości szesnastego metra. UD Barbastro nie okazało się tak niewygodnym rywalem, jak było rok temu w Copa del Rey, dlatego trudno jednoznacznie ocenić grę bramkarza.
Tak czy siak, Szczęsny miał okazję, żeby podzielić się przemyśleniami po debiucie. W wywiadzie pomeczowym powiedział: – Czuję się szczęśliwy, czuję ulgę. To jeden z tych niechcianych meczów, w którym nie chcesz popełnić błędu w swoim debiucie i chcesz podejść do gry z odpowiednim nastawieniem. Ale byłem podekscytowany moim debiutem i jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa i sposobu, w jaki grali moi koledzy. Bardzo ułatwili mi dzisiaj pracę.
Debiut Szczęsnego “wydarzył się”. Spacerek Barcy z czwartoligowcem
Faktycznie można powiedzieć, że ułatwili, bo momentów zapalnych było maksymalnie kilka. Szczęsny musiał obronić tylko jeden łatwy strzał w środek bramki, raz odważniej wyjść do piłki w starciu z rywalem i raz podziękować kolegom z obrony, że byli czujni przy potencjalnym samobóju Martina.
Polak dodał: – To dla mnie nowe doświadczenie, coś dziwnego po długiej karierze. Mam nadzieję, że dostanę nowe szanse i dam z siebie wszystko.
Czy Hansi Flick zmieni zdanie i na jakimś etapie sezonu postawi na Wojtka – cóż, trudno powiedzieć. Szanse na to są mniejsze niż większe, ale nigdy nie wiadomo.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Dla kogo Złota Piłka w 2025 roku?
- Angielsko-niemiecki drenaż mózgów
- To będzie nowy trener Radomiaka Radom? Znamy faworyta!
Fot. Newspix