Reklama

Świetny piłkarz, marny lider. Ciemna strona Viniciusa

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

03 stycznia 2025, 23:30 • 2 min czytania 38 komentarzy

Nic nie tłumaczy Viniciusa. Brazylijczyk w spotkaniu przeciwko Valencii dał się sprowokować bramkarzowi rywali. Stole Dimitriewski klepnął lekko piłkarza Realu w plecy po jednej z sytuacji w polu karnym, a ten odegrał się odepchnięciem, uderzając w głowę Macedończyka. Takie zachowanie nie przystoi piłkarzowi, który aspiruje do miana bycia liderem Królewskich.

Świetny piłkarz, marny lider. Ciemna strona Viniciusa

Vinicius jednak liderem Realu Madryt nie jest. Nie może nim być zawodnik, który w tak idiotyczny sposób łapie czerwoną kartę w momencie, gdy jego zespół przegrywa. Valencia jest najgorszą drużyną LaLiga w tym sezonie (ex aequo z Valladolid), przynajmniej na to wskazuje tabela. Zamiast ułatwić sobie i kolegom walkę o punkty, Brazylijczyk w decydującym momencie osłabił drużynę.

Nie ma usprawiedliwienia dla Viniciusa, który po ujrzeniu czerwonej kartki prawie jeszcze wyskoczył z rękoma do sędziego Soto Grado. W ostatniej chwili odciągnął go jeden z członków sztabu szkoleniowego i koledzy z drużyny. Pisząc kolokwialnie, prawie “za szmaty” został odprowadzony do szatni, żeby nie pogorszyć swojej sytuacji.

Reklama

Mecze z Valencią na Mestalla zawsze są próbą nerwów dla Viniciusa. Był on tam regularnie obrażany przez kibiców. W maju 2023 roku nawet przerwano spotkanie z powodu rasistowskich obelg w jego kierunku. Potem nie było spotkania, w trakcie którego nie nasłuchałby się różnych wyzwisk. Już przed meczem, gdy piłkarze Realu dojeżdżali na stadion, kibice Valencii obrażali Brazylijczyka i Królewskich. To ogromna próba charakteru dla ekscentrycznego piłkarza. Dzisiaj ją oblał. Mecz nie układał się po myśli Realu, zamiast pociągnąć cały zespół do zwycięstwa, Vini się zagotował. Atmosfera spotkania i wyzwiska z trybun go nie tłumaczą.

Dzisiaj kibice Realu Madryt zobaczyli prawdziwego lidera. Aspirujący do tego miana Brazylijczyk osłabił zespół w idiotyczny sposób przy wyniku 0:1. Jude Bellingham, który nie trafił rzutu karnego, zamiast myśleć o głupotach, dwoił się i troił, aby naprawić swój błąd i strzelił gola na wagę zwycięstwa. Tak powinien postępować lider. Nie skreślam Viniciusa – może jest świetnym piłkarzem, ale mecz z Valencią pokazał, że na razie lider z niego kiepski.

Real Madryt ostatecznie wygrał 2:1, ale nie dzięki Viniciusowi, a pomimo jego wyczynu.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Polecane

Aleksandra Mirosław Sportowcem Roku 2024! Niskie miejsca Świątek i Lewego

Kacper Marciniak
80
Aleksandra Mirosław Sportowcem Roku 2024! Niskie miejsca Świątek i Lewego

Komentarze

38 komentarzy

Loading...