Reklama

Jose Peseiro w Radomiaku! Interio, gratulujemy newsa. Jak go zdobyliście?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

02 stycznia 2025, 16:25 • 5 min czytania 410 komentarzy

Z pewną nutką żalu, z pewnym niesmakiem, ale jednak zmuszeni jesteśmy to zrobić – zareagować. Nasz były redakcyjny kolega Jan Mazurek postawił nas w sytuacji, w której nie chcieliśmy się znaleźć, bo też po co kłócić się z niedawnym kumplem? Z drugiej strony – czy mamy wybór? Nikt nie lubi być okradany i też nie na kradzieży powinny rosnąć kariery w mediach. Tymczasem Janek, po przejściu do Interii wyrasta na czołowego newsmena w kraju. Z jego informacji wynika, że nowym trenerem Radomiaka zostanie Jose Peseiro, były selekcjoner reprezentacji Nigerii. Dla kibiców z Radomia mamy jednak kiepskie wieści. Zresztą, dla Janka też, bo wiemy, skąd wziął te informacje. Czas zwinąć linkę, złowił się dorodny okaz.

Jose Peseiro w Radomiaku! Interio, gratulujemy newsa. Jak go zdobyliście?

Jose Peseiro nie zostanie trenerem Radomiaka. Niestety, nigdy nie był nawet blisko tej posady. W zasadzie Jose Peseiro w Radomiaku wymyśliliśmy my, dziennikarze. Dziennikarze Weszło, którzy przygotowali dla Jana Mazurka małą podpuchę i bardzo dobrze bawili się, obserwując, jak ten z dziecięcą naiwnością łyka temat. Co tu się w ogóle dzieje? Od początku…

W niedzielę, 29 grudnia, o 7:15 Interia piórem Jana Mazurka obwieściła ucieczkę Bruno Baltazara z Radomiaka Radom. Abstrahując od tego, że żadna to ucieczka, o czym opowiedział nam sam zainteresowany, zdziwiłem się, że Jankowi, udało się zdobyć tę informację. Nie uważam się za monopolistę w temacie Radomiaka, jednak w tym konkretnym przypadku miałem pewność, że o odejściu Bruno Baltazara wiedziała garstka osób, wieść nie zdążyła nawet rozejść się po klubie.

W sobotni wieczór, gdy dowiedziałem się o sprawie, przygotowałem newsa, którego miałem zamieścić w niedzielę rano. Wcześniej umówiłem się z trenerem na spotkanie, miał skomentować swoje odejście, dorzuciłbym cytaty do tekstu i obwieścił nowinę światu. Zdziwiłem się, nie tyle tym, że informacja się rozprzestrzeniła, bo nie wszystko da się utrzymać w tajemnicy, lecz tempem, w jakim dotarła ona do Janka, który — nie ukrywajmy — nigdy Radomiakiem się nie zajmował.

Pomyślałem: ot, rozwija się, dociekliwy dziennikarz! Niestety dla Janka, też jestem dociekliwy. Poprosiłem więc dział IT o sprawdzenie, czy istnieje szansa, że konto naszego byłego kolegi nie zostało dezaktywowane i czy przypadkiem nie logował się na nie w ostatnim czasie. Naszym oczom ukazała się długa lista. 21:54, 22:22, 01:12… 

Reklama

Było tego więcej – Janek od dłuższego czasu wpadał sprawdzić, o czym może napisać, korzystając z pracy kolegów

Nasz kudłaty mistrz zbrodni zadbał nawet o to, żeby sesje były krótkie, myśląc chyba, że wtedy nikt się nie zorientuje, że nas podgląda.

Nocne myszkowanie w panelu, w którym zapisany był tekst o odejściu Bruno Baltazara i poranny tekst Janka na ten sam temat niby były niezłym dowodem na małe złodziejstwo. Mogliśmy skonfrontować z tym autora, ale wpadliśmy na lepszy pomysł – zastawimy pułapkę, taki mały żarcik, żeby mieć pewność, że naprawdę zniżyłeś się do takich chwytów.

Wymyśliłem więc kontynuację tematu. Musiałem wybrać nazwisko, które brzmiałoby wiarygodnie, lecz jednocześnie byłoby kompletnie wymyślone i — jak to się ładnie mówi w slangu szpiegowskim — zalegendować temat. Przypomniałem sobie o znajomym agencie, który działał przy Radomiaku i który reprezentuje kilku trenerów. Wśród nich bezrobotnego od niedawna Jose Peseiro. Zostawiłem wstępnego „gotowca” w panelu tak jak z Baltazarem. Tyle że teraz odpaliłem bajerkę:

Reklama

„Według naszych informacji Radomiak może sięgnąć po ciekawe nazwisko z trenerskiego rynku. W rolę następcy Bruno Baltazara ma się wcielić były selekcjoner reprezentacji Nigerii, który ma w CV pracę w Sportingu, FC Porto czy… Realu Madryt. (…) Jak Jose Peseiro trafił do Radomiaka? To bardzo proste. Jego menedżerem jest Antonio Ribeiro, który w przeszłości dokonał kilku transferów do Radomia. Sprowadził między innymi Filipe Nascimento, Marcusa Abrahama czy Pedro Justiniano. Teraz ściągnie do Polski także trenera, którego zadaniem będzie uratowanie drużyny przed spadkiem”.

Z czasem podrasowałem jeszcze tekst, żeby wyglądał na gotowy do puszczenia 🙂

Zgadzało się wszystko poza tym, że Peseiro wybiera się do Radomia tak, jak bohaterowie słynnego gagu. Janek zniknął, zrobił sobie przerwę i już straciłem nadzieję, gdy nagle wspomniany znajomy dał znać, że dostał pytanie od Mazurka odnośnie rozmów Jose z Radomiakiem. Szybciutko sprawdziliśmy logowania i — zgodnie z oczekiwaniami — Janek wpadł na przeszpiegi.

Nie zostało nic więcej, jak wyreżyserować zakończenie tej historii. Dowody były twarde, wystarczające, ale uznaliśmy, że zachowanie kolegi, z którym parę flaszek i programów się zrobiło, zasługuje na coś więcej. Poprosiłem więc portugalskich kolegów o to, żeby potwierdzili Jankowi wymyśloną przeze mnie bajkę. Świat zasługuje przecież na to, żeby dowiedzieć się o Jose Peseiro w Radomiaku!

Janku, jest mi przykro nie dlatego, że zawsze miałem cię za dobrego kolegę i zdolnego dziennikarza. Ani nie dlatego, że nie tak cię wychowaliśmy. Nawet nie dlatego, że zawsze byłeś tym, który stawał na straży standardów w tym zawodzie, etyki. Jeszcze kilka dni temu oburzałeś się (słusznie!) o to, że ktoś podkradł twoją pracę, bez zaznaczenia źródła…

Jest mi przykro, bo podebrałeś tego newsa mojej żonie, która w sobotnie popołudnie wypatrzyła Bruno Baltazara kupującego wielką walizkę i dała mi cynk, żebym sprawdził, co się dzieje. Naprawdę cieszyła się, że mi pomogła!

Jeśli nie masz o czym pisać i szukasz informacji, odezwij się do starszych kumpli. Nie wstydź się, pomożemy, coś podrzucimy. Nie dość, że zbierzesz brawa i uznanie, to jeszcze łatwiej będzie spojrzeć rano w lustro.

SZYMON JANCZYK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

410 komentarzy

Loading...